Marysiu, ja mam sporo ruchomych obrazków zapisanych w komputerze, a jak jakiś mi brakuje to szukam w Internecie. Poniżej przesyłam dwie strony.
Gify link1
Gify link 2
A co do potrawy pokazanej w garnku w poprzednim wpisie, to Iga była blisko.
Przedstawiłem wam potrawę drobiową, to znaczy piersi indycze smażone w panierce na patelni, przyprawione pieprzem, solą i majerankiem, a potem duszone na wolnym ogniu w jabłkach, cebulce i marchewce. Pod koniec duszenia, nim potrawę zdjąłem z ognia dodałem jeszcze kapary marynowane w occie.
To jest ta cała tajemnica.
- Pierś kurczaka.
Kapary (Capparis spinosa), kulinarnie używane są głównie w formie niedojrzałych pączków kwiatów, kiszonych w occie lub zakonserwowanych w soli granulowanej. Rzadziej miękkie, młode pędy rośliny są wykorzystywane jako przyprawa lub spożywane na surowo a w pełni dojrzałe owoce dodawane są do potraw po uprzednim gotowaniu. Popiół ze spalonych korzeni kaparów może być używany jako źródło soli...
Czytaj dalej, link.
Jak powstała moja potrawa:
Najpierw po kupnie indyczej piersi, podzieliłem ja na porcje, które następnie lekko rozbiłem tłuczkiem do mięsa.
Potem usmażyłem tradycyjne kotleciki panierowane w jajku i tarce bułce.
W miedzy czasie, na ogniu zeszkliłem cebulkę, z marchewką i jabłuszkiem, tak długo aż jabłka rozsypały się.
Całość przełożyłem do garnka, na którego dnie najpierw poukładałem mięsko, następnie przykryłem jarzynkami i dusiłem do całkowitej miękkości.
Około 10 - 15 min. przed wyłączeniem dodałem kapary i gotowe.
A jeżeli chodzi o kaparowy dodatek, to dostałem je w prezencie od osoby której one nie smakowały.
Ja natomiast byłem ciekawy czy mi zasmakują, i muszę powiedzieć że tak. Nadały potrawie niecodziennego smaku.