Maju, czy to znaczy, że te korytarze były takie szerokie? Z tego co wyczytałam drążą one owalne korytarze na 7-8 i 5-6 cm .edulkot pisze:Edytko ja do dziur po karczowniku wkładałam całe ręce po łokcie
Kret, karczownik, mysz polna, nornica...
Walczę tak jak pisałam u Ciebie, staram się być bardziej upierdliwa od niego. Oprócz cebulowych w ogródku nie zniszczył nic, aż się sama dziwiłam, że to był karczownik. Na ogrodzie podgryzł forsycję i podejrzewam, że jedną jabłonkę. Staram się nie wpuścić go do środka bo dalej jest kopane mimo, że Goldi jednego złapał i codziennie coś śmierdzącego mu podrzucę. No i oczywiście do każdej dziury czosnek i trutka na szczury i gnojówka z bzu i kopanko z samego rana, a to najbardziej lubi robić Goldi i dzielnie mi pomaga.
-
- Witamy na forum!
- Posty: 3
- Rejestracja: 2011-06-05, 20:41
Jeszcze trochę o kreciku.......
Witajcie kochani,
otóż chciałabym się podzielić z Wami moim sposobem na krecika.
Ten stworek tak rozbudował swoje imperium, że zniszczył mój ogródek, którego i tak mam niewiele bo 10x10 m. Kopce były wszędzie, krzewy podkopane nie mówiąc już o sadzonkach.
Ktoś poradził mi, aby do kopców powkładać gałęzie z dzikiego bzu. Nie pomogło. Puszki po piwie zawiesić na cienkim drucie wbijając drut w kopczyk, nie pomogło.
Pewnego razu ok godz.10 rano /to ważne, bo wtedy krecik nie żeruje tak intensywnie jak wczesnym świtem/ pootwierałam wszystkie jego norki. Potem podłączyłam przewód do wody i wlewałam tam wodę aby zamoczyć mu korytarze. Stwierdziłam, że tak będę robić przez ok 3 dni. Następnego dnia pojawiła się świeżo wyryta ziemia, ale już nie w takiej dużej ilości i kopczyków już nie było. Ale krecik szedł tymi samymi korytarzami. Zrobiłam tak jeszcze raz i chyba poskutkowało, bo ok. 2 tygodni jak dokonałam zabiegu i krecika nie ma w moim ogródku. W tym czasie był oczywiście bo jeden raz wyrył kopczyk pod małą tują, no ale na tym się skończyło. Krecik żyje, a ja mam wreszcie upragniony spokój. Mam nadzieję, że nie złamałam prawa takim zabiegiem i Moderatorzy nie wytną mojego postu. Szczerze mówiąc nie chciałam uśmiercić krecika, no ale jak go się pozbyć kiedy on robi naprawdę wielkie szkody. Gdyby można było dać mu klapsika w pupę, no ale też nie można bić bo na to jest paragraf..........
Pozdrawiam
otóż chciałabym się podzielić z Wami moim sposobem na krecika.
Ten stworek tak rozbudował swoje imperium, że zniszczył mój ogródek, którego i tak mam niewiele bo 10x10 m. Kopce były wszędzie, krzewy podkopane nie mówiąc już o sadzonkach.
Ktoś poradził mi, aby do kopców powkładać gałęzie z dzikiego bzu. Nie pomogło. Puszki po piwie zawiesić na cienkim drucie wbijając drut w kopczyk, nie pomogło.
Pewnego razu ok godz.10 rano /to ważne, bo wtedy krecik nie żeruje tak intensywnie jak wczesnym świtem/ pootwierałam wszystkie jego norki. Potem podłączyłam przewód do wody i wlewałam tam wodę aby zamoczyć mu korytarze. Stwierdziłam, że tak będę robić przez ok 3 dni. Następnego dnia pojawiła się świeżo wyryta ziemia, ale już nie w takiej dużej ilości i kopczyków już nie było. Ale krecik szedł tymi samymi korytarzami. Zrobiłam tak jeszcze raz i chyba poskutkowało, bo ok. 2 tygodni jak dokonałam zabiegu i krecika nie ma w moim ogródku. W tym czasie był oczywiście bo jeden raz wyrył kopczyk pod małą tują, no ale na tym się skończyło. Krecik żyje, a ja mam wreszcie upragniony spokój. Mam nadzieję, że nie złamałam prawa takim zabiegiem i Moderatorzy nie wytną mojego postu. Szczerze mówiąc nie chciałam uśmiercić krecika, no ale jak go się pozbyć kiedy on robi naprawdę wielkie szkody. Gdyby można było dać mu klapsika w pupę, no ale też nie można bić bo na to jest paragraf..........
Pozdrawiam
Szczerze mówiąc trochę jestem rozczarowana odstraszaczem na baterie,po pierwsze sprzedawca informował,że nie wydaje żadnego dźwięku...a jednak regularnie w odstępie 30 sekund piszczy/wątpliwa przyjemność w ogrodzie/,a po drugie jego skuteczność nie jest zadowalająca,bo jak wytłumaczyć pojawianie się kretowin czy śladów bytności nornicy w odległości 4-5 metrów od urządzenia?
Może za płytko je wkopałam,albo za głęboko Może to po prostu jest przereklamowane?
Niedługo dostanę 2 kotki. Może one odstraszą kreta
Może za płytko je wkopałam,albo za głęboko Może to po prostu jest przereklamowane?
Niedługo dostanę 2 kotki. Może one odstraszą kreta
Śledzie
Ostatnio usłyszałam o starym sposobie na nornice i krety. Podobno nie znoszą smrodu zepsutych ryb. Zakopuje się w ich korytarze cuchnące śledzie i podobno to je odstrasza. Amatorom nowoczesności ostatnio poleca się natomiast kretołap Target
Re: Śledzie
Ja to zrobiłam ostatnio , powtykałam we wszystkie otwory , śledzie , płaty ....i poznikały , nie ma ani jednego śledzika ...otwory są w innych miejscach , ..to co , zjadły śledzieDaniela pisze:Ostatnio usłyszałam o starym sposobie na nornice i krety. Podobno nie znoszą smrodu zepsutych ryb. Zakopuje się w ich korytarze cuchnące śledzie i podobno to je odstrasza.
Chyba też spróbuję, bo u mnie szaleje ostatnio nornica.
Pozdrawiam!