Kret, karczownik, mysz polna, nornica...

Nasi milusińscy - psy, koty, ptaki i inne zwierzęta w ogrodach.
ODPOWIEDZ
kwapik
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 3
Rejestracja: 2010-07-22, 22:53

Siatka na krety

Post autor: kwapik »

Odstraszacze to niestety super skuteczne nie są bo po prostu, kret jak już się wprowadzi i powije młode kreciki to ich nie zostawi bo mu nad uchem szumi. Najlepszym rozwiązaniem jest siatka z tworzywa pod trawnik, to jest 100 procentowe zabezpieczenie przed kretami, nornicami i innym dziadostwem.
Rafał
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 22
Rejestracja: 2010-02-28, 16:05

Post autor: Rafał »

Na te szkodniki jest najlepsza gnojówka z kwiatów i liści bzu czarnego.Oto przepis.
Gnojówka z bzu czarnego
-1 kg liści i kwiatów
- 10 litrów wody
To wszystko zalać wodą w czerwcu gnojówka kończy fermentacje i w ciągu tygodnia wlać do nory.
Agat59
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 4
Rejestracja: 2010-09-07, 15:20

Post autor: Agat59 »

hugo pisze:Mam podobny kłopot. Na trzy arowej działce, której 3/5 powierzchni to trawa podziemne zwierzęta urządziły sobie wysoce komfortową kwaterę.
Problem nasilił się w tym roku i to już wiosną. Przeorany trawnik, rabaty, winogrona to obraz, który wyzwala we mnie dużą dawkę złej energii. Według staropolskiego zwyczaju, miałem powbijane w ziemie metalowe pręty, na końcu których dźwięcznie stukały plastikowe butelki - widok - siara, ale miało działać (już po pościągałem bo nic nie warty ten sposób).

Początkowo chciałem zalać kanał,wykopany przez kreta (jak domniemam). Woda z kranu lała się półtora godziny do dziury i nic - końca nie widać. Pierwszy raz takie coś widziałem, choć za znawce tematu uważać się nie mogę.

Krecia robota się nasila. Co raz więcej kopców, co raz mniej trawy.

Pytanie pierwsze - jak poznać, że to krety.
Pytanie drugie - jaki jest najlepszy sposób na tą ziemną klątwę ? (preferuję chemie)

pzdr,
hugo
Witam. Walczę z kretami i nornicami od 1,5 miesiąca. Próbowałam chyba wszystkich metod. Stosowałam trutkę na kreta i nornicę, świece dymne, karbid, sierść psa, nawet wkładałam niedopałki z papierosów. Nic sobie moi dzicy lokatorzy nie robią. Na trawniku o pow. ok 72 m2 (czyli malizna) mam prawie 50 kopców. Tu gdzie nie ma kopców są tunele, w które pięknie się wpada. Trawnik wygląda jak plansza do gry w szachy. Totalna porażka. Może ktoś zna jeszcze inne metody walki z tymi niszczycielami trawników? Polecam się. Pozdrawiam :-(
Awatar użytkownika
Herbi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1434
Rejestracja: 2008-12-15, 13:20

Post autor: Herbi »

Agat59 pisze:
Walczę z kretami i nornicami od 1,5 miesiąca. Próbowałam chyba wszystkich metod.
"Chyba" robi różnicę ;-)

A próbowałam choćby preparatu polecanego przeze mnie 1 i 2 strony wstecz tego wątku?
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
Agat59
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 4
Rejestracja: 2010-09-07, 15:20

Post autor: Agat59 »

Herbi pisze:
Agat59 pisze:
Walczę z kretami i nornicami od 1,5 miesiąca. Próbowałam chyba wszystkich metod.
"Chyba" robi różnicę ;-)

A próbowałam choćby repelentu polecanego przeze mnie 1 i 2 strony wstecz tego wątku?
Dzięki. Jutro spróbuję kupić. O sierść się nie muszę martwić, mam dostawcę w postaci osobistego berneńczyka. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
edulkot
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1837
Rejestracja: 2010-05-11, 17:29

Post autor: edulkot »

Opiszę pokrótce moją walkę z kretami i nornicami.
Walczę z nimi już chyba 4 lata albo i więcej dokładnie nie pamiętam. Pierwszy środek jaki zastosowałam to elektryczny odstraszacz. Pomogło na chwilę. Kolejnym środkiem były pałeczki zapachowe kupione w sklepie internetowym GADAR (podaję nazwę najwyżej moderator usunie). Tym razem pomogło na trochę dłużej bo do wiosny tego roku. W tym roku to walka z zastosowaniem różnych środków zapachowo-śmierdzących. Był środek który poleca Herbi, były inne środki i bardzo różne sposoby zadawania tych środków: sierść psa (była wyciskana przez krety na zewnątrz z korytarzy), różne gnijące produkty spożywcze, stare skarpetki (dużych męskich nie dały rady wycisnąć na powierzchnię) i myśliwskie trofea kotów w postaci myszy polanych tymi środkami i chyba się poddał, bo jednego wieczora znalazłam kreta leżącego koło dziury nogami do góry. Nie był uszkodzony więc kot go nie złapał (tak myślę). Od tego dnia skończyły się codzienne kopce i wciskanie w nie śmierdzących pakunków. Ale pewnie jeszcze tej zimy znowu jakiś kret zagości w moim ogrodzie bo w koło się rozmnażają i młode kolonizują nowe tereny.
Agat59
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 4
Rejestracja: 2010-09-07, 15:20

Post autor: Agat59 »

Dzięki za podpowiedź. Ostatnio kupiłam zwykłą trutkę na myszy i szczury oraz zastosowałam w czynnych korytarzach karbid (podlałam dodatkowo wodą, a kilka jeszcze podpaliłam) i od tygodnia mam spokój. Nie wiem tylko czy to nie jest cisza przed burzą. U sąsiada czyste szaleństwo kopiec przy kopcu.
Pozdrawiam
szczepcio38
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 54
Rejestracja: 2009-08-14, 21:04

Re: Kret, karczownik, mysz polna, nornica...

Post autor: szczepcio38 »

Witam. Mogę podpowiedzieć mój sposób na krety. Obcinam liście i drobne gałązki bzu czarnego, zalewam wodą i po kilku dniach wlewam do krecich norek. Wynoszą się z mojej działki... nie lubią tego zapachu.
A jeżeli chodzi o koty, to przychodzą na moją działkę bo im daję jeść, chociaż nie są oswojone, ale wydaje mi się, że krety też o tym wiedzą i wolą nie przebywać na tej działce.
Pozdrawiam.
Agat59
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 4
Rejestracja: 2010-09-07, 15:20

Re: Kret, karczownik, mysz polna, nornica...

Post autor: Agat59 »

szczepcio38 pisze:Witam. Mogę podpowiedzieć mój sposób na krety. Obcinam liście i drobne gałązki bzu czarnego, zalewam wodą i po kilku dniach wlewam do krecich norek. Wynoszą się z mojej działki... nie lubią tego zapachu.
A jeżeli chodzi o koty, to przychodzą na moją działkę bo im daję jeść, chociaż nie są oswojone, ale wydaje mi się, że krety też o tym wiedzą i wolą nie przebywać na tej działce.
Pozdrawiam.
Witam. Karbid pomógł. Krety się wyniosły. Mam nadzieję, że na dobre. Ale nornice zostały, przypuszczam, że przezimują i na wiosnę dadzą mi popalić. Zobaczymy. Pozdrawiam
PlanetA
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 1
Rejestracja: 2011-04-12, 16:18

Post autor: PlanetA »

Witam wszystkich bojowników z działkowych trawników ;-)
Szkoda ,że temat zamarł a ruch na grządkach pilnych ogrodników się zaczął . Pewnie za niedługo ktoś znowu zacznie temat na nowo. Ale póki taka cisza ... to ja sobie pozwole na monolog . -Otóż , myślę i mam doświadczenie z elektronicznym odstraszaczem od 3 lat i działał przez jeden sezon letni - ale to i tak nie czas na podryzanie nornicze na rabatach - wczesna wiosna-jesień-zima - o tak !!! - to jest ten czas. Więc siedzi sobie ten elektroniczny strach na wróble w ziemi i bzyczy na chwałę techniki !!! hahahah - Inwestycja w 4 takie urządzenia spowodowała dalsze straty w kieszeni i w ogrodzie - duże !! Pamiętam w latach 60 jak łowiono ryby na prąd i chyba ten sposób wykorzystam wkrótce . Jeśli ludzi sadza się za kare na krzesełko elektryczne to czemu takie szkodniki mają mieć ulgę i opanowywać moje miejsce gdzie ja żyję ? To jest poprostu inwazja na mój teren życiowy - i ja sobie wypraszam!
Zatruwać ziemi nie bardzo chcę a trucie gryzoni w efekcie końcowym to rozkład i wniknięcie do ziemi tej trucizny pozostałej w zdechłym gryzoniu...definitywnie nie....
Ja muszę to przemyśleć i przetestować .Dam znać...
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

PlanetA pisze:Pamiętam w latach 60 jak łowiono ryby na prąd i chyba ten sposób wykorzystam wkrótce . Jeśli ludzi sadza się za kare na krzesełko elektryczne to czemu takie szkodniki mają mieć ulgę i opanowywać moje miejsce gdzie ja żyję ? To jest poprostu inwazja na mój teren życiowy - i ja sobie wypraszam!
Zatruwać ziemi nie bardzo chcę a trucie gryzoni w efekcie końcowym to rozkład i wniknięcie do ziemi tej trucizny pozostałej w zdechłym gryzoniu...definitywnie nie....
Ja muszę to przemyśleć i przetestować .Dam znać...
Nie wiem czy to istotne, ale w Polsce nie wykonuje się kary śmierci, tym bardziej na krześle elektrycznym. :mrgreen:

W moim ogrodzie też pojawiają się krety i nornice. Od czasu gdy stwierdziłam, że trudno z nimi wygrać i zaakceptowałam pewne trudności związane z tymi "gośćmi", żyje mi się łatwiej.

Działka czy ogród nie są wyjętą z całości enklawą, którą można pozbawić wszelkich wpływów natury. Może warto się pogodzić, albo... całą tę enklawę otoczyć szczelnie siatką przeciw kretom i nornicom, także pod ziemią, bo to chyba jeden z najlepszych sposobów.
:-)
Awatar użytkownika
Rasiu
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 53
Rejestracja: 2011-04-11, 22:47

Post autor: Rasiu »

Zgadzam się z Danielą. Sam już doświadczyłem obecności kretów i nornic. Nie byłem szczęśliwy z tego powodu, ale z drugiej strony taka jest ich natura, też chcą żyć.
Awatar użytkownika
edyta_mi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1059
Rejestracja: 2011-01-22, 21:58

POMOCY!!!

Post autor: edyta_mi »

W swoim wątku opisywałam ostatnio, co się dzieje w moim ogrodzie. W tym roku postanowiłam zadbać mocno o swoje rośliny i wczesną wiosną zaaplikowałam im sporą porcję przekompostowanego obornika bydlęcego. Ku mojemu zdziwieniu rośliny zamiast odwdzięczyć się pięknym wzrostem zaczęły marnieć :/ . W ostatnich dniach podlewając rośliny odkryłam, że w magiczny sposób znikają całe wiaderka wody, a ziemia zostaje zaledwie zwilżona. Okazało się, że pod bardzo dużą ilością krzewów są zakończenia korytarzy. Początkowo posądziłam o tą akcję kreta i zaczęłam z nim uporczywą walkę. Zupełnie bezskuteczną :/ .
Chyba jutro zrobię dokładniejszy obchód - dziś nie miałam na to czasu. Jednak to, co liczę z pamięci to takie ujścia przy samych roślinach są w przypadku kilkunastu róż i prawie 20-tu innych krzewach.
Dzisiaj wieczorem, po powrocie do domu zauważyłam także, że zostały odtworzone - zalane przeze mnie wczoraj wodą - korytarze. Z tego co czytałam, kret nie odbudowuje zniszczonych korytarzy, więc to chyba nie on :-/ .
Kopce prawie nie pojawiają się na trawniku a jedynie przy korzeniach.

Proszę o pomoc w odróżnieniu sprawcy tych zniszczeń i wskazówki jak walczyć z karczownikiem (jeśli to on).
Załączniki
SAM_0355min.jpg
SAM_0339min.jpg
SAM_0338min.jpg
SAM_0353min.jpg
Pozdrawiam Edyta
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

To, że kret nie odbudowuje korytarzy dla mnie jest mitem, bo mój właśnie dokładnie odbudowywał swoje i dzięki temu go złapałem.
Awatar użytkownika
edulkot
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1837
Rejestracja: 2010-05-11, 17:29

Post autor: edulkot »

Edytko ja do dziur po karczowniku wkładałam całe ręce po łokcie ale na zewnątrz nie było otworów tylko miejscami wzruszona ziemia. Wchodził do ogródka za płotem od drogi i podkopywał się w kierunku domu po drodze zeżerając wszystkie cebulki. Ostatnio poogryzał korzenie z forsycji ale od kiedy wygoniłam kreta nie ma ani jednego kopca za to jest karczownik i razem z Goldim gonimy go jak się da. :/
ODPOWIEDZ