Są pod ochroną, ale nie na teranie ogrodów działkowych. Poza tym mam ich na moim terenie w nadmiarze, A do tego łaki są niedaleko i tam też jest ich pełno.
Nie robiłem zdjęć później, jak porył całą działkę, poprostu "nie miałem sił" jak to wszystko zobaczyłem. Zadeptałem wszystkie korytarze i nie było już co fotografować.
Ja w tym roku , odpukać miałam spokój , zero gości , najwięcej kłopotów było z nornicą.
Drastyczne środki pomogły,ale nic nie wróci pozniakanych cebul kwiatowych.
Na nornice zakupiłam szachownice , bym nie musiała je więcej truć
U mnie jest już jakiś czas kłopotliwy mieszkaniec mojej działki - kret, ale będę starała się wypłoszyć - polować na niego nie będę. Mam na oku odstraszacz ultradźwiękowy.
Danielo, Piotrek, bardzo dobrze spisują się też rurki z tworzywa sztucznego specjalnie przystosowane do odławiania kretów. Można je dostać prawie w każdym dobrze zaopatrzonym sklepie/centrum ogrodniczym lub zrobić samemu.
Dodatkowy plus to możliwość pozbycia sie nieproszonego gościa bez robienia mu krzywdy
Emilu a czy mógłbyś powiedzieć coś więcej na temat tych pułapek na krety jak zrobić je samemu? od tygodnia mam "gościa" w ogrodzie i porytą całą rabatkę z tulipanami i narcyzami a teraz przeniósł się na rabatę z bylinami
Kasiu Ewo Gosiu dziękuję i również życzę miłego dnia
pozdrawiam Ela
Taka pułapka to rurka z tworzywa sztucznego o długości około 25 cm i średnicy 4cm. Na obu jej końcach montuje się "drzwi" czyli lekko wygięte cienkie blaszki. A teraz najważniejsze : blaszki muszą być tak wyprofilowane i umieszczone na końcach rurki żeby otwierały się tylko do środka. Można to zrobić przez lekkie wygięcie ich boków lub zostawienie "drzwi" około 0,5 dłuższuch niż wynosi średnica rurki i umieszczeniu ich wolnych końców w środku pułapki. To mechanizm bardzo prosty i bardzo skuteczny jeśli chodzi o krety. Zwierzak porusza się w korytarzu po omacku i popychając noskiem "drzwi" wchodzi do pułapki. Kiedy blaszka za nim opadnie nie można jej podnieść od środka, a jedynie otworzyć z zewnątrz.
Jutro podeśle zdjęcia, żeby pokazać o co w tym chodzi. Nie wiem jak Wam, ale mnie łatwiej coś zrozumieć kiedy widzę to na przykładzie
Pozdrawiam !
Na tę pułapkę, którą opisujesz Emilu, w jednym roku złapało się u mnie około 20 kretów w sezonie. Nawet raz zdarzyły się dwa (!) krety w jednej pułapce
Niestety w następnym sezonie krety już omijały pułapkę...
Najlepszy sposób na krety to ostra motyka i czatowanie na nie zwłaszcza rano i wieczorami, kiedy najwięcej ryją. Jak już zacznie ryć, to bierzemy duży zamach i wykopujemy delikwenta na powierzchnię, łapiemy i odnosimy do nielubianego sąsiada. Trzeba tylko uważać, aby nie trafić w samego kreta, bo szkodnik jeden jest pod ochroną. Się ustawił koleś Pozdrawiam i proszę mojego postu nie traktować poważnie
Straszne! Ja skorka nie mogę zabić tylko łapię i wynoszę. Nadal obstaję przy swoim - futerko po strzyżeniu psa trzeba włożyć do norek i kret sam się wyprowadza do sąsiadów...