Kiedy wysiać?
Ja jeszcze nie drukowałam prawie wcale, ale już mam 21 stron na temat moich bylin i 17 stron o moich jednorocznych. I doklejam wciąż istotne informacje z innych źródeł Jak przejrzę wszystko i usunę nieważne zdania - wydrukuję
Włączam sobie tymczasem "plan dokumentu" w Wordzie i w lewym panelu widzę wykaz swoich roślin potencjalnych (o ile wzejdą) Klikam na nazwę i otwieram w sekundę to, czego potrzebuję akurat Taki mały przedsmak przyszłego Raju
Harwi... to ja tu o rączniku dla Ciebie czytam (no i dla siebie, bo mi się maminy podobał bardzo), a potem dowiaduję się z naszego forum, że Ty już liczne rączniki z nasion w ubiegłym roku miałaś jak dęby
Włączam sobie tymczasem "plan dokumentu" w Wordzie i w lewym panelu widzę wykaz swoich roślin potencjalnych (o ile wzejdą) Klikam na nazwę i otwieram w sekundę to, czego potrzebuję akurat Taki mały przedsmak przyszłego Raju
Harwi... to ja tu o rączniku dla Ciebie czytam (no i dla siebie, bo mi się maminy podobał bardzo), a potem dowiaduję się z naszego forum, że Ty już liczne rączniki z nasion w ubiegłym roku miałaś jak dęby
Ale ty spryciula jesteś. Ja niestety w Wordzie za bardzo nie teges lepiej excel mi idzie. Baardzo chętnie bym to zobaczyła
nio Dęby to może nie były ale urosły ))) Ale i tak największe roślinki na działce. Było je widać z łoohohho aż sąsiadka przyleciała zapytać co to? hihi Ale wiesz jak na pustym polu wszystko się rzuca w oczy. Dokładnie trzy mi wyszły a miałam 5 nasionek i dlatego teraz mam własne nasionka na ten rok jupi Mam nadzieję, że z tych moich tez coś wyjdzie A masz rącznika? Czy może chcesz To akurat mam i chętnie się podzielę.Harwi... to ja tu o rączniku dla Ciebie czytam (no i dla siebie, bo mi się maminy podobał bardzo), a potem dowiaduję się z naszego forum, że Ty już liczne rączniki z nasion w ubiegłym roku miałaś jak dęby
=>Moje Pole<=-Wiola
W weekend spróbuję opracować zebrane materiały i wyslę Ci je mejlem
Rącznika jeszcze nie mam, a chyba powinnam mieć na tę swoją "pustynię"
Nie mam jeszcze doświadczenia z wymianami (a jestem chętna), ale domyślam się, że mamy 2 możliwości:
- wymienić się różnymi nasionkami, które jednak mogą nie wykiełkować,
- wysłać sobie kurierem gotowe popikowane roślinki w jakimś pudełku - sposób droższy, ale skuteczniejszy.
Co wybierasz, bo mnie jest wszystko jedno?
Rącznika jeszcze nie mam, a chyba powinnam mieć na tę swoją "pustynię"
Nie mam jeszcze doświadczenia z wymianami (a jestem chętna), ale domyślam się, że mamy 2 możliwości:
- wymienić się różnymi nasionkami, które jednak mogą nie wykiełkować,
- wysłać sobie kurierem gotowe popikowane roślinki w jakimś pudełku - sposób droższy, ale skuteczniejszy.
Co wybierasz, bo mnie jest wszystko jedno?
Iw to już masz ode mnie ;)szczegóły na pw Normalnie zaczynasz tak jak ja moje pierwsze nasionko hiih W zamian? zapomnij siej i siej co masz siej kobitko i by wyszło wszystko
A za baziorkę naprawdę będę wdzięczna
A za baziorkę naprawdę będę wdzięczna
=>Moje Pole<=-Wiola
Nie probowałem nigdy wysiewać rącznika w ogrodzie. Zbyt wiele dzieci się tutaj pojawia.Iw pisze:
Rącznika jeszcze nie mam, a chyba powinnam mieć na tę swoją "pustynię"
"Rącznik należy do roslin silnie trujących. Jej nasiona zawierają rycynę – spożycie 10-20 nasion rącznika może spowodować śmierć człowieka, a już 3 – biegunkę i wymioty."
To cytat z Wikipedii
Jeśli już decydujesz się ~Iwko na jego uprawę to uważaj na małe dzieci. W którymś ze żródeł czytałem że 2-letniego malucha mogą uśmiercić już 2-3 połknięte nasiona rycynusa.
To taka mała łyżka dziegciu w beczce miodu, bo roślina jest piękna.
Na domiar złego i moje najpiękniejsze wspomnienie z ogrodu dzieciństwa okazuje się trujące... i to jak. ToJAD mocny to najbardziej trująca z polskich roślin. Marzenia legły w gruzach
Inne trujace to: grzybienie (lilie wodne), knieć błotna (kaczeniec), kosaćce (irysy), naparstnica, narcyzy, piwonia lekarska, szachownice, śnieżyca wiosenna, zawilec, zimowit
Inne trujace to: grzybienie (lilie wodne), knieć błotna (kaczeniec), kosaćce (irysy), naparstnica, narcyzy, piwonia lekarska, szachownice, śnieżyca wiosenna, zawilec, zimowit
Na dobrą sprawę dużo ładnych ozdobnych roślin jest w jakimś stopniu trująca, takich roślin nie brakuje. Ja rącznika miałem i mam sporo jego nasion, przypominają wielkością i kolorem nasiona fasoli ozdobnej. Jak rósł sobie u mnie na działce moje dzieciaczki jeszcze były małe, pilnowałem je na każdym kroku i nauczyłem jednego - niczego nie dotykać i nie jeść bez pytania, bo może być trujące lub właśnie czymś trującym opryskane. Starałem się by widziały jak pryskam rośliny i że to jest trucizna i pokazywałem, które rośliny są niebezpieczne i nawet jak ładnie wyglądają mogą otruć jak np. owoce konwalii. No i nauczyły się, teraz nawet truskawki bez pytania nie zjedzą.
To dla ich dobra ale trujące rośliny dzieci mają wszędzie i rzadko kiedy rodzice sobie zdają z tego sprawę. Taki żywopłot z ligustru czy śnieguliczki, są na nim ciekawe dla dzieci kuleczki, które też są trucizną, a żywopłotów takich nie brakuje. A i upilnować dzieci było by trudno.
Przyznasz Piotrku że 2-letnie dzieci rzadko poruszają się po obcym terenie bez opieki odpowiedzialnych rodziców. To tez te śnieguliczki czy ligustry powszechnie występujące (nie tak trujące jednak jak rącznik) nie stanowią na klombach czy w parkach zagrożenia.
Zwróćcie uwagę, że w publicznych miejscach firmy ogrodnicze nie wysadzają rącznika. W prywatnej posiadłości, ogrodzonej (moja taka nie jest) mozna myslę rączniki sadzić mając na względzie powyższe uwagi.
Moje zastrzeżenie co do rącznika nie pobrałem z ogólnie dostępnych wykazów roślin trujących lecz z artykułów w pismach ogrodniczych.
A swoje dzieci tak jak pisze Piotr należy tak właśnie na zagrożenia uczulać. Gorzej jednak z obcymi maluchami
Pozdrawiam
Zwróćcie uwagę, że w publicznych miejscach firmy ogrodnicze nie wysadzają rącznika. W prywatnej posiadłości, ogrodzonej (moja taka nie jest) mozna myslę rączniki sadzić mając na względzie powyższe uwagi.
Moje zastrzeżenie co do rącznika nie pobrałem z ogólnie dostępnych wykazów roślin trujących lecz z artykułów w pismach ogrodniczych.
A swoje dzieci tak jak pisze Piotr należy tak właśnie na zagrożenia uczulać. Gorzej jednak z obcymi maluchami
Pozdrawiam
Wracając do tematu...
Z setek publikacji przeczytanych na temat rozmnażania roślin z nasion (zarówno przez fachowców pisanych jak i przez amatorów, czyli miłośników ogrodnictwa), dochodzę do wniosku, że nie to jest najważniejsze, kiedy siać, tylko jakie warunki stworzyć, by nasiona skiełkowały, a siewki przetrwały do pory wysadzania do gruntu.
Takie np. pierwiosnki (mój pierwszy tegoroczny siewik eksperymentalny) można siać od stycznia do marca. A czytałam o gapach, które przypomniały sobie o nich w środku lata i wysiały je w lipcu. Oczywiście skrzyneczki stały wtedy kilka tygodni w lodówce Jesienią to to nie zakwitło (a moim styczniowym powinno sie to udać), ale wiosną tak
Dla początkujących polecam stronę http://uprawopis.w.interia.pl/ Bezcenna
Z setek publikacji przeczytanych na temat rozmnażania roślin z nasion (zarówno przez fachowców pisanych jak i przez amatorów, czyli miłośników ogrodnictwa), dochodzę do wniosku, że nie to jest najważniejsze, kiedy siać, tylko jakie warunki stworzyć, by nasiona skiełkowały, a siewki przetrwały do pory wysadzania do gruntu.
Takie np. pierwiosnki (mój pierwszy tegoroczny siewik eksperymentalny) można siać od stycznia do marca. A czytałam o gapach, które przypomniały sobie o nich w środku lata i wysiały je w lipcu. Oczywiście skrzyneczki stały wtedy kilka tygodni w lodówce Jesienią to to nie zakwitło (a moim styczniowym powinno sie to udać), ale wiosną tak
Dla początkujących polecam stronę http://uprawopis.w.interia.pl/ Bezcenna
Rzeczywiście stronka fachowo opracowana (ktoś musiał sporo pracy włożyć w jej przygotowanie). Zaraz pewne dane skopiuję bo wiadomo jak to jest w necie - dziś jest jutro nie maIw pisze: dochodzę do wniosku, że nie to jest najważniejsze, kiedy siać, tylko jakie warunki stworzyć, by nasiona skiełkowały, a siewki przetrwały do pory wysadzania do gruntu.
Dla początkujących polecam stronę http://uprawopis.w.interia.pl/ Bezcenna
Na stronie proponowany jest termin wysiewu dla bratków jako VIII.
Spraktykowałem (jak pisałem wyżej) dla tej rośliny znacznie wcześniejszy wysiew bo w VI.
Co nie przeczy temu pierwszemu gdy warunku wzrostu roślina ma bliskie ideału. U mnie ziemia na wiosnę wolno się nagrzewa, wolniej schodzi warstwa śniegu itp itd.
Warto opierać się na zdaniu specjalistów ale należy też dopasowywać ogólne wskazania do naszych warunków i mozliwości uprawy.
Na moich obu bratkach (wielkokwiatowy i rokoko) są podane terminy wysiewu od maja i od czerwca do lipca i sierpnia. W książkach o rozmnażaniu roślin też jest termin czerwcowy. Zresztą ja każdą torebkę nasion (szczególnie rocznych) planuję wysiać w dwóch różnych terminach, żeby przedłużyć w ten sposób czas ich kwitnienia.
Harwi... nasiona rączników dotarły z szybkością poczty lotniczej. I jakie wielkie i liczne Dzięki
Harwi... nasiona rączników dotarły z szybkością poczty lotniczej. I jakie wielkie i liczne Dzięki
nie ma sprawy obu coś z nich wyszło to na drugi rok też będziesz mieć już swoje ))Harwi... nasiona rączników dotarły z szybkością poczty lotniczej. I jakie wielkie i liczne Dzięki
=>Moje Pole<=-Wiola