Jak to jest z tworzeniem parku?

Chitekt
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 1
Rejestracja: 2023-08-22, 15:36

Jak to jest z tworzeniem parku?

Post autor: Chitekt »

Witam, od razu zaznaczam że moje przemyślenia będą wyłącznie gdybaniem i w pewnym stopniu mogą się okazać zbyt skomplikowane dla osób, które mogą być częścią tego projektu. Ludzie się po prostu boją zmian, szczególnie starsi i mniej zamożni, a już przejście przez kilka podpunktów których sam nie jestem pewien będzie skazane na porażkę.
Może ktoś się domyśli o jakim miejscu mówię, mieszkam niedaleko czarnych ziem (super gleby) - naprawdę spory obszar bardzo bogatych gleb stale nawadnianych przez okoliczne rzeki. Bardzo wartościowe przyrodniczo okolice aczkolwiek przeszły przez wiele pokoleń rolników, jest w tym konkretnym miejscu może jeden rezerwat przyrody choć tak naprawdę jestem prawie pewny że rezerwaty przyrody zaczynają się poza terenem czarnej ziemi w każdym kierunku. Mowa o terenie ponad 400 km^2. I tu jest sedno mojego pomysłu. Ta ziemia od setek lat była używana w sposób standardowy, nikt nie myślał o okolicy w kontekście ekologicznym - liczyły się potrzeby społeczeństwa i bliskość wody/miast. Natomiast teraz odległości nie grają już takiej roli, kryzysy wynikają z nadprodukcji a ziemniaki nie potrzebują czarnych ziem do bycia dobrymi ziemniakami. Słowem sądzę, że gdyby w obecnej sytuacji nie było na tym terenie ludzi, lub gdyby nie zajmowali się rolnictwem to byłby to jeden z najpiękniejszych parków krajobrazowych czy nawet narodowych w Polsce.

Mogę podać więcej danych. Teren ten jest ukształtowany w obecny sposób od ostatniej epoki lodowcowej, woda przepływająca przez liczne okoliczne rzeki ma źródło w różnych pasmach górskich i wzgórzach, sytuacja pod kątem przyrodniczym w okolicy jest bardzo stabilna. Określiłbym te grunty jako mokre, eutroficzne czarne ziemie przechodzące na skraju w mady rzeczne. Jest to wręcz wybitne miejsce pod kątem predyspozycji do zostania terenem chronionym. Natomiast sytuacja ma się tak, że od kilkuset lat, jeśli nie tysięcy ludzie po prostu sadzili tu ziemniaki i dobrze rosło (chyba inne warzywa wcześniej). Teren jest biedny, co kilometr jest wioska licząca 10-50 mieszkańców którzy od dziada pradziada zajmowali się rolą. Są też drogi szybkiego ruchu i w sumie na tym kończy się użyteczność regionu. Nawet bym tyle o tym nie myślał ale w ostatnich latach tanią ziemię od rolników kupują korporacje i stawiają hale. I powstają kolejne miejscowości, tym razem o charakterze sypialnianym. I zauważam pewien schemat, bardzo popularny w ostatnich czasach. Ludzie, którzy nie mieli problemów i się nie zastanawiali zrobili pierwszy krok. Kolejne pokolenia dalej szły w tym samym kierunku bo nic się nie działo, nie było problemów. Natomiast teraz jest oczywiste, że pierwsi rolnicy z tych terenów nie musieli karczować dziewiczych puszcz żeby sadzić marchewkę i zboże. Ale puszczy już nie ma, są tereny wyglądające jak trzeci świat i wszyscy mieszkańcy dadzą sobie odebrać tą ziemię kojarzącą się z podmokłym terenem, biedą i orką za pieniądze kolejnym inteligentom, którzy widzą w tym miejscu tylko przestrzeń użytkową.

Ludzie zawsze zabierali najlepsze ziemie dla siebie. Nie chodzi mi o to żeby oddawać najlepsze gleby przyrodzie, tylko o to że my potrzebujemy tej ziemi do ziemniaków i kukurydzy - które wyrosną wszędzie indziej, rolnicy potrzebują tych ziem żeby zarabiać - też mogą zarabiać wszędzie indziej a ich gospodarstwa mogłyby przejść z produkcji ekstensywnej do intensywnej. Po prostu my nie potrzebujemy tych super gleb w obecnych czasach w najmniejszym stopniu poza przywiązaniem emocjonalnym - a i tak za dobrą sumkę zamieniamy cud natury na fabrykę. I tu tkwi szkopuł. Nikt się nawet nie zastanowi nad możliwością transformacji tego terenu w park. No bo jakie z tego korzyści? Ale fabryki to chętnie. Ludzie są tak leniwi i tak osiadli intelektualnie, że nawet mi się nie chce gadać o takich wybujałych przedsięwzięciach. A już przesiedlić kilkanaście wiosek żeby posadzić las? Szaleju się najadł? Jeszcze zbiornik retencyjny z elektrownią wodną - to tak, większe bezpieczeństwo, trochę prądu i kilka tysięcy hektarów tafli wody żeby łapać ryby. Ale komu się przyda park? Jeszcze do tego taki duży i poza miastem? Nikomu. Biedni rolnicy będą bez ambicji i woli rozwoju jeszcze wiele pokoleń sadzić pszenicę i buraki aż sprzedadzą ziemię jakimś pierwszym lepszym chętnym.

Ale ja mam pomysł. Są parki krajobrazowe, obszary Natura 2000, narodowe, rezerwaty przyrody - różne takie picy na wodę. One wszystkie mają chronić teren nietknięty przez człowieka - zero zabawy. Odcinamy teren, nie myślimy o nim tylko spacerujemy bo niby jesteśmy źli. I te wszystkie obszary chronione nie są wcale doskonałe, nie są przemyślane, nie są w najlepszych miejscach (ludzie zabrali najlepsze), nie są w żaden sposób ciekawe poza tym że możemy zobaczyć muzeum przyrodnicze - jak to było bez nas w jakimś zapomnianym miejscu, którego nikt nie chciał. Ogród botaniczny czy arboretum to już jest trochę zabawy - jakiś zapaleniec kreuje swoją wizję i na małym obszarze tworzy jakiś styl ogrodu. To już jest czyjaś duma, czyjeś oczko w głowie. A ja mogę pokazać super teren grupie zapaleńców. Nie po to żeby go odgrodzić, nie po to żeby dać przyrodzie pochłonąć milenia rolniczej historii, nie po to żeby wywalić stamtąd mieszkańców i walczyć o gatunki chronione. Nie. Mogę ich zaprosić na szczyt góry i pokazać palcem ogromne obszary najlepszej możliwej gleby dla wegetacji roślin z naturalnym dostępem do wody i powiedzieć "Bawcie się". Naukowcy mogą przeprowadzać tam badania, botanicy sadzić wszystko co dusza zapragnie, wody jest tyle że architekci i projektanci mogą sadzić kropki oczek wodnych na chybił trafił, można tworzyć formacje skalne, dziury, tunele, mosty, ziemia jest po prostu doskonała. To może być park dla każdego, bo pomysł każdego się przyjmie - poziom trudności Very easy. Nie trzeba nikogo przesiedlać, wystarczy zatrudnić mieszkańców jako ogrodników. To może być taka idylla ogrodników i przyrodników ale tworzona dla ludzi. Po prostu zamiast pól uprawnych będzie wiele pięknych, łączących się w całość parków/ogrodów. Zamiast ziemniaków mogą być róże. Trzeba tylko zrozumieć wartość tej gleby.

Proszę mi wierzyć, że jak wystarczająco pracowici ludzie stworzą ogromny park to będzie on lepszy niż puszcza białowieska. A jeszcze na czarnej ziemi, w coraz cieplejszym klimacie, wśród licznych rzek... No ale przecież takie rzeczy są niemożliwe, prawda...? :-P
ODPOWIEDZ