HOBBY

Dowolne tematy, "luźne" pogadanki i trochę relaksu.
ODPOWIEDZ
użytkownik usunięty

Re: HOBBY

Post autor: użytkownik usunięty »

Bardzo mi było miło poczytać o pasji osoby, która się interesuje średniowieczem. Troszkę miałam z tym do czynienia przez moją córkę, która na studiach miała przyjaciółkę z Mazur. Jej rodzina od wielu lat uczestniczy w "Bitwie Grunwaldzkiej", a właściwie w całym z tym związanym przedsięwzięciem. Posiadają stroje, zbroje, cały rynsztunek, na obchody coroczne jedzie się wozem konnym. Tam się później biwakuje, nosi się stroje odpowiadające epoce, żywiąc się zabranymi zapasami, ogórkami kiszonymi z beczki, mięsiwem itd. I moja córka jeden raz z nimi pojechała i mnóstwo przeżyć bardzo fajnych z tego wyniosła. To rzeczywiście bardzo wciągające.
Wspominała też o handlujących "wszystkim czego potrzeba z epoki" w zorganizowanych kramach. Można tam było nabyć prawdziwe cuda. Miała nawet plan na kolejny rok na wyjazd, chciała nawet żebym jej uszyła suknię z epoki, bo wcześniej była w pożyczonej. Jednak ponownie nie pojechała - jak do tej pory - wyszła za mąż i życie oraz praca pochłonęły ją całkowicie. Ale kto wie, czy się jeszcze kiedyś nie wybierze, była pod ogromnym wrażeniem. :)
Awatar użytkownika
tatsu
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 48
Rejestracja: 2012-10-20, 08:54

Re: HOBBY

Post autor: tatsu »

Danielo, czyli Twoja córa miała do czynienia z iście ultrasowską grupą, która bardzo przywiązuje wagę nawet do takich drobnych szczegółów, jak ogóry z beczki.
Niestety, my na Grunwald jeździmy współczesnym wozem, bo żeby pojechać konnym (pomijam fakt najpierw zrobienia takowego, po czym znalezienie zaprawionych w długich trasach koni pociągowych) musielibyśmy mieć mnóstwo wolnego czasu, który spędzilibyśmy w drodze w jedną stronę (miesiąc), potem tydzień biwakowania i znów miesięczny powrót do domu. Także - jak na razie - rzecz nierealna do zrealizowania, ale wciąż w marzeniach ;)

Moim małym marzeniem jest nauczyć się łucznictwa konnego, by móc startować w zawodach. Tylko wpierw trzeba znaleźć stajnię, gdzie za robotę będzie można pojeździć i doszkolić się w jeździe, a potem zacząć dopiero ćwiczyć strzelanie z końskiego grzbietu. Najlepiej mieć do tego swojego własnego konia, który byłby uczony galopować w szrankach oraz braku strachu przed hałasem na jego grzbiecie. Ale to są odległe plany na przyszłość. Mam nadzieję, że się nie zestarzeję, czekają na okazję :P
Awatar użytkownika
JaDorka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1019
Rejestracja: 2009-09-30, 21:45

Re: HOBBY

Post autor: JaDorka »

Uwielbiam oglądać rękodzieła wszelakie innych. A jeśli ktoś ma tak ciekawe zainteresowania, jak Ty, to jeszcze przy tym zazdroszczę i podziwiam. Jak tylko mam czas lubię też czytać blogi o pasjach innych ludzi, a przy okazji sama coś podpatruję, zarażam się czasem od innych.
Ostatnio napadł mnie bransoletkowy wirus, choć i inne hand-made sobie czasem lubię poczynić ;)
Potem zajmuje mi to wiele miejsca, więc rozdaję w prezencie najbliższym albo zanoszę do zaprzyjaźnionej galeryjki-sklepiku do gablotki :]
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i takie sobie breloczki np do kluczy, czy telefonu
Obrazek

Obrazek
Pozdrawiam - Dorota
******************
Zapraszam tam, gdzie Ogród mój azylem moim.
Awatar użytkownika
tatsu
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 48
Rejestracja: 2012-10-20, 08:54

Re: HOBBY

Post autor: tatsu »

Śliczne bransoletki! Też popełniłam parę z lnu i drewna:
Obrazek
Nie umywają się jednak do Twoich JaDorko.

-- Ostatnio dodano 2012-10-24, 14:12 --

Myślę, że post pod postem oddalony w czasie (choć nie przestrzeni) nie będzie łamał Regulaminu forum?

Otóż, wspominałam wcześniej o swoich zmaganiach z szydełkiem i że efekt owych zmagań czeka na moje zmiłowanie, by ujrzeć ponownie światło dzienne. Zatem ten dzień właśnie nastał i wygrzebałam z odmętów szafy szydełkowy obrusik z ciptaszkiem. O taki:
Obrazek

Mnóstwo błędów, pomylonych oczek... cóż, to moja pierwsza praca z szydełkiem, kordonkiem i zasadami łączenia oczek w jedno. No i nie nakrochmalony w ogóle nigdy. Jakoś nie lubię krochmalu...
Awatar użytkownika
JaDorka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1019
Rejestracja: 2009-09-30, 21:45

Re: HOBBY

Post autor: JaDorka »

Takiego szydełkowania to zazdroszczę. Marzy mi się taka szydełkowa kamizelka od dawien dawna ale to już naprawdę wyższa szkoła jazdy. Podziwiam Cię, piękny obrus. Do tego to trzeba mega-cierpliwości. Szacun ;) :) :)
Pozdrawiam - Dorota
******************
Zapraszam tam, gdzie Ogród mój azylem moim.
Awatar użytkownika
tadek
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 6870
Rejestracja: 2011-10-30, 18:23

Re: HOBBY

Post autor: tadek »

Twoją wypowiedź Tatsu przeczytałem z zapartym tchem. Jestem pod wrażeniem. :padam:
A gdzie mieszkają papużki? Z wami w domu? Czy mają swoją wolierę?
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Awatar użytkownika
tatsu
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 48
Rejestracja: 2012-10-20, 08:54

Re: HOBBY

Post autor: tatsu »

JaDorko do tego akurat cierpliwości mam bezmiar. Szydełkowanie nie jest jeszcze tak czaso- i pracochłonne, jak np. wyszycie czegoś takiego:
Obrazek

Zabrało mi to "zaledwie" 70 godzin (tak, włączyłam sobie stoper), a jeszcze nie jest produktem końcowym. Właściwy wygląd powinien być np. taki:
Obrazek

I tak, wszystko, co widać zrobiłam ręcznie. Sznureczki też sama splotłam i chwościki popełniłam w zaciszu domowym ;)

Tadku, dziękuję, dziękuję. Łechce to moją skrywaną przed światem próżność :P
Papużki mieszkają w wolierce, razem z nami w pokoju. Nie mamy domu, więc niemożliwym jest "wyprowadzenie" ich na dwór. A na działce samych nie zostawię, bo bym zeszła na zawał zamartwiając się, co z nimi, czy ich kot nie zeżarł, czy się czegoś nie wystraszyły itp. itd. Teraz aktualnie sobie śpią w najlepsze. Już się pousadzały, pokazały sobie nawzajem odpowiednie miejsca skrzecząc, gzegzając i sycząc na siebie. Ot, takie wieczorne przepychanki. Niestety, wolierka nadaje się do totalnej utylizacji, bo po 10 latach ma już dość chronienia ptaszków przed strasznym światem zewnętrznym. Tylko trzeba trochę pieniędzy nazbierać na części składowe... a z tym ostatnio jest nam pod górkę.
użytkownik usunięty

Re: HOBBY

Post autor: użytkownik usunięty »

Tatsu,
podziwiam Twoje prace. Muszę przyznać, że sporo rozmaitości kiedyś też robiłam. Poza tkaniem to wszystkie umiejętności wypróbowałam, kiedyś jednak nie robiłam zdjęć swoim wyrobom, także nie ma czego pokazywać. :|

Dorko,
cudne te Twoje wyroby. Bardzo modne obecnie. :) Moja córka też się zajmuje takimi różnościami, ćwiczy swoją cierpliwość.
Awatar użytkownika
tatsu
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 48
Rejestracja: 2012-10-20, 08:54

Re: HOBBY

Post autor: tatsu »

Danielo szkoda, że nie możesz zrobić zdjęć swoim pracom i się nimi pochwalić. Żadna z nich nie przetrwała do dziś? Albo pewnie są już u kogoś innego?
użytkownik usunięty

Re: HOBBY

Post autor: użytkownik usunięty »

Kiedyś wiesz, nie było internetu, w takim późnym średniowieczu działałam. ;) Robiłam na drutach, szydełku, makramy (większość pojechała do Francji i Anglii, dorabiałam sobie gdy dzieci były małe), szyłam na maszynie i ręcznie, cerowałam artystycznie, haftowałam itd. (krzyżykowo, jakieś artefakty pokazałam i tutaj, oraz gobelinowo, gdzieś mam pochowane, jak kiedyś znajdę to może pofocę, choć trudno mi obiecywać bo doba krótka). W mojej rodzinie kobiety wynosiły większość umiejętności rękodzieła z domu. Jako młoda dziewczyna szyłam sobie torby i różne worki do szkoły, zawsze miałam coś czego u nas w Polsce jeszcze nie było. Szyjąc skóry maszyną do szycia mamy rozregulowałam ją i nasłuchałam się potem, że hej.

Teraz jestem na etapie postarzania i bielenia różnych rzeczy do wystroju domu, mebli. Moja ostatnia pasja "la patine". Mieszkam w starym domu i wymyśliłam sobie by zmienić nieco umeblowanie i wystrój na stary, a że jestem zbieraczką i posiadam sporo starych przedmiotów chcę to ładnie połączyć w styl skandynawsko-shabby chic. Na początek zrobiliśmy przedpokój, teraz kolej na jadalnię. Pokazywałam tutaj zrobioną przez siebie przeróbkę starej lampy. Jak będzie więcej rzeczy i efektów, to pewnie pokażę.

Bardzo dużą radość i mnie, i mojemu Tadziowi sprawia to, że potrafimy większość zrobić sami. To tak jak z działką, która jest w całości dziełem nas dwojga - mówimy że jest to "Lego dla dorosłych". :)
Awatar użytkownika
tatsu
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 48
Rejestracja: 2012-10-20, 08:54

Re: HOBBY

Post autor: tatsu »

Danielo wychowywałam się w świecie bez Internetu, a komputer widziałam tylko u znajomych (głównie Atari) i w szkole podstawowej, gdzie uczyłam się pierwszego języka programowania :P Sam Internet zobaczyłam pod koniec studiów. Ten czarno-biały, bez stron, zdjęć i przeglądarek. I myślę, że to był najlepszy Internet.

Mnie maszyna do szycia w ogóle nie chce słuchać. Tę u rodziców umie poskromić tylko ojciec i jak coś trzeba przeszyć, uszyć, doszyć, to jemu się zleca pracę. Dla siebie kiedyś kupiłam maszynę i nawet fajnie mi się na niej szyło, dopóki nie pożyczyłam mojej dawnej przyjaciółce, która chciała sobie kilka sukienek uszyć, a kilka innych przerobić. Sprzęt wrócił w fatalnym stanie: igła złamana, wszystko rozregulowane, "trzymadełka" do szpulek połamane... no, masakra. Od tamtej pory, mimo napraw, regulowania, smarowania itp. prac konserwacyjno-naprawczych nadal to nie jest to, co było. Dobry zwyczaj - nie pożyczaj... ale jak tu nie pożyczyć dziewczynie, która sama sobie nawet spodnie szyła? I to jeszcze szkolnej psiapsiółce?
Dlatego "przesiadłam się" na szycie ręczne. Zajmuje może i ogrom czasu, ale przynajmniej nie stresuje, bo ścieg idzie prosto, nici się nie plączą i nie zrywają - sielanka. A że prosta torbę na ramie robię tydzień, a nie jeden dzień? Kij z tym ;)

Mnie jakoś nie podchodzą białe meble. Jeszcze postarzane (ja mówię obdziadane, ale bez negatywnego wydźwięku) w ogóle nie mieszczą się w moim spectrum postrzegania piękna mebli. Wolę już takie z surowego drewna. A w ogóle, to wszystko bym zrobiła na średniowieczną modłę, nie przekraczając granicy XV wieku. Taki fiksum-dyrdum na punkcie odtwórstwa :P
Dziś rano trafiłam na ogłoszenia z Francji, gdzie sprzedają stare, zabytkowe domy. No, zakochałam się w takim pięknym domeczku z XV wieku. Ten kominek, te schody, te belki! No - cudo!
Zresztą, wystarczy spojrzeć:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Prawda, że można się zakochać? ;)
Awatar użytkownika
Agnes
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 446
Rejestracja: 2012-04-05, 12:14

Re: HOBBY

Post autor: Agnes »

No można się zakochać, ja zresztą lubię średnioweczne klimaty i tak jak Ty Tatsu meble z surowego drewna, w ogóle lubie wszystko co naturalne - drewno, kamienie. Książki również lubię czytać w w sredniowiecznym klimacie :D
użytkownik usunięty

Re: HOBBY

Post autor: użytkownik usunięty »

Zacne siedlisko, pomarzyć można. Takie też mi się bardzo podobają. Ja natomiast staram się dopasować do tego co mam, z mojego małego domku (przeszło 100 letniego) to ja zamku nie zrobię. :lol:

Co do "zdziadziałych" mebli, to je lubię, ale bardzo zdziadziałe niekoniecznie. Kłóciłoby się to (w domu) z moim poczuciem nie tak estetyki, co raczej czystości i praktyczności. Nie wiem jak to wyjdzie u mnie, sama jestem ciekawa efektów, ale ciągle jeszcze testuję różne techniki i diabli wiedzą jak to będzie w efekcie końcowym. Są jednak przedmioty stare, których zamalowywać się nie godzi i troszkę rdzy i u mnie się spotka. Te natomiast, które już kiedyś w ramach jednak nieudolnej konserwacji malowaliśmy (stare żelazka, wagę, kuty kwietnik itd), obecnie zmieniają wykończenia na bardziej wyglądające staro, jednocześnie wszystko rozjaśniam - na ile mogę, by osiągnąć lepsze efekty optyczne. W białej przestrzeni można potem zagrać kolorem drobnych przedmiotów. Jak to stosują u siebie Skandynawowie: w skali makro minimalizm, w szczegółach szaleństwo. ;) A ja mam mnóstwo "szaleństwa" w zgromadzonych przedmiotach. Jednak takimi jakimi są obecnie zaczynają mnie przytłaczać, a nie chcę w domu efektu muzealnego.

Co do maszyny do szycia, to główna zasada mojej babci brzmiała: "Żony, maszyny do szycia i roweru się nie pożycza". :) Oczywiście babci opcja "żony" nie dotyczyła, "roweru" też raczej nie, bo jako hrabianka takim nie jeździła. Jednak co do maszyny (starej, pięknej Singerki) była niezłomna. Ja natomiast uważam, że osoba która ma szyć musi się najpierw nauczyć obsługi maszyny. Mnie tego nauczył ojciec: regulacji, konserwacji. Obecnie mam dwie maszyny - zwykłą Łucznika (bardzo prostą) i overlock Husqvarna. Od lat je używam i nie mam żadnych problemów.
Jedyny problem to taki, że marzy mi się pracownia, na którą obecnie nie mam miejsca. A chciałabym mieć wszystkie swoje przybory i maszyny w jednym miejscu, wtedy łatwiej i wygodniej byłoby częściej z tego korzystać. Może kiedyś znajdę taki kącik. Oczywiście urządziłabym go staroświecko, ale praktycznie. :)
:)
Awatar użytkownika
tatsu
Powoli się rozkręca
Powoli się rozkręca
Posty: 48
Rejestracja: 2012-10-20, 08:54

Re: HOBBY

Post autor: tatsu »

Agnes witam w klubie miłośników średniowiecza ;) Może w końcu kiedyś spłodzę opowiadanie/powieść o Grunwaldzie (bardziej chyba wyjdzie historyczne fantasy, ale co tam), jak mi się spodoba, to opublikuję ;) Ale to jeszcze czasu, a czasu.
Póki co, moja kuchnia ma pseudo średniowieczny wygląd: ciemne, "drewniane" ściany, szafki "dębowe", podłoga również "drewniana" (kafelki imitujące drewno) i skrzynia - drewniana, z metalowymi okuciami rodem ze współczesnego średniowiecza, zrobiona przez zaprzyjaźnionego snycerza :)

Danielo na zdjęciach jest dom z XV wieku, nie zamek ;) Marzy mi się kasztel - dla mojego bractwa - z całym inwentarzem podzamcza i w ogóle, ale to wtedy, kiedy wygram w Lotto co najmniej 10 milionów, bo za tyle mogłabym takie coś postawić ;)
W sumie dom też bez zastrzyku finansowego z zewnątrz (innego niż kredyt) nie postawię, więc na razie mogę tylko marzyć.
Co do mebli: w kuchni i małym pokoju jasny wystrój odpada zupełnie, bo świra bym dostała. Jest tam tak dużo słońca, że nie idzie wytrzymać, kiedy pada na białe ściany, czy meble (w kuchni miałam jasny wystrój po poprzednich właścicielach i nie byłam w stanie nic zrobić, nawet przy zasłoniętym oknie). Za to duży pokój muszę odczernić (stare meble z mojego pokoju z czasów fascynacji ciemnością i czernią), bo jest tu tak ciemno, że w dni pochmurne często muszę włączać światło, żeby w ogóle móc coś zrobić. Ptaki mają osobne światło (świetlówki akwarystyczne, emitujące światło zbliżone do naturalnego), bo inaczej non stop miałyby noc.
Co do minimalizmu - to ja się chyba bardziej w japońskim stylu odnajduję, bo skandynawski jeszcze do mnie nie przemawia... cóż, kwestia gustu, a o nich nie powinno się dyskutować.

Maszynę mam z "Łucznika". Nie najnowszy model, bo kupowałam w komisie starą, bo tylko na taką było mnie stać. I też mi się marzy, żeby wykończyć wreszcie mały pokój, żebym mogła tam sobie zrobić choćby mini pracownię, kącik na wszystkie szpargały, bo teraz to wszystko leży mi na kupkach, bo w szafach się już nie chce mieścić.
Dziś trochę mieszkanie spróbuję ogarnąć i siąść do krajki, bo muszę zwolnić krosno na następny projekt...
Awatar użytkownika
ATA
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 261
Rejestracja: 2011-03-23, 15:21

Re: HOBBY

Post autor: ATA »

Jak na forum ogrodnicze mamy tu wielu uzdolnionych rękodzielników(czy takie słowo istnieje?).
Zawsze z dużym zainteresowaniem przeglądam te cudeńka.Sama czasami dłubię to i owo,chociaż teraz coraz rzadziej,ale to co tutaj oglądam to bez wątpienia małe dzieła sztuki.
Renata
ODPOWIEDZ