Halszka i jej nowy ogród
Re: Halszka i jej nowy ogród
To już wiem Halinko, że moja zakupiona przeżyje i być może zakwitnie za 2-3 lata
Super, że udało się jej przeniesienie
Super, że udało się jej przeniesienie
Re: Halszka i jej nowy ogród
Gwarantuję, że zakwitnie. Sama byłam zdziwiona, że tak szybko i zgodnie z instrukcją.
Lekko ją zakwaszam, chwasty koło niej wyrywam bardzo ostrożnie, pamiętając, że bardzo nie lubi jak się jej gmera koło korzeni. Na zimę dostaje gustowne ubranko
Re: Halszka i jej nowy ogród
Ziemię będzie miała lekko kwaśną bo będzie rosła na miejscu wyciętych tui, gmerać koło korzeni nie zamierzam - będzie tam próbowała rosnąć trawa, ubranko na zimę też się znajdzie. Jedynie to jeszcze muszę jej znaleźć towarzyszkę - M. gwiaździstą różową i będzie komplet. No i wyciąć tuje... a to mi trochę czasu zajmie, tak koło czerwca planuję, bo do tego już ręka męska potrzebna
Re: Halszka i jej nowy ogród
"Ile ją trzeba cenić (tę rękę) ten tylko się dowie kto ją stracił"
Po dwóch latach doszłam do wniosku, że mój rododendrowy zakątek jest źle usytuowany. Szukałam dla nich miejsca zacienionego, a nie wzięłam pod uwagę wód gruntowych i podskórnych cieków. Wiosną wszystko stało w wodzie, która omijając skuty lodem strumyk, polem sąsiadów wlewała się pod rododendrony, azalie i wrzosy. Rośliny mocno ucierpiały, tylko pieris wyszedł bez szwanku.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Mogę się tylko domyślać, Halinko, jakie to może być trudne gdy zabraknie "ręki". Swoją mam ale bardzo zapracowaną. Choć ostatnio jak widział, że próbujemy wyciągnąć z ziemi zabetonowany słupek metalowy (dziadek zabetonował go na głębokość prawie metra co by go bomba atomowa nie ruszyła) to choć był zajęty i troszkę niezadowolony pomrukiwał, że sobie robotę wynajduję, to przyszedł i wsparł swoją "ręką".
Tak to jest jak się poznaje ogród. Wydaje się nam, że miejsce idealne, a potem nagle okazuje się, że nie do końca. Ja swój ogród mam już ponad 30 lat, więc chyba nic mnie już w nim nie zaskoczy, bo i grad był i oberwanie chmury i wichry pędzące i zrywające dachy... a on wszystko przetrwał... i dał się poznać z każdej strony.
Czeka Cię zatem przenoszenie rabaty czy może zrobisz jakąś zaporę przed wiosennym kataklizmem?
Tak to jest jak się poznaje ogród. Wydaje się nam, że miejsce idealne, a potem nagle okazuje się, że nie do końca. Ja swój ogród mam już ponad 30 lat, więc chyba nic mnie już w nim nie zaskoczy, bo i grad był i oberwanie chmury i wichry pędzące i zrywające dachy... a on wszystko przetrwał... i dał się poznać z każdej strony.
Czeka Cię zatem przenoszenie rabaty czy może zrobisz jakąś zaporę przed wiosennym kataklizmem?
Re: Halszka i jej nowy ogród
Halinko narobiłaś mi ochoty na magnolie, muszę przy najbliższej okazji sobie ją kupić. U mnie szachownic nie ma, przepadły.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Zrobiłam tylko obchód ogrodu, z radością dostrzegłam pąki lewizji i wyłaniające się z rudbeki tulipany w moim ulubionym kolorze.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Oj to szkoda Halinko, ze taka paskudna pogoda. U nas fajnie ciepło .
- Małgorzata124
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 1698
- Rejestracja: 2008-08-03, 19:47
Re: Halszka i jej nowy ogród
U mnie dokładnie taka sama pogoda, chyba dolnośląskie tak ma dzisiaj, nie za wesoło
pozdrawiam Małgorzata
Re: Halszka i jej nowy ogród
Mieszkam na odludziu. Nie potrzebuję się odgradzać od świata zasłonami, firankami. Od słońca mam rolety. W oknach zmieniające się z porami roku fototapety
Moje otoczenie:
Moje otoczenie:
Re: Halszka i jej nowy ogród
Naturalne fototapety. U mnie w większości pola. Chociaż też widać parę kwitnących drzew owocowych.
Re: Halszka i jej nowy ogród
Danusiu, pola też są fajne. Kojarzą mi się z przestrzenią i wolnością
Re: Halszka i jej nowy ogród
Wyczyściłam oczko wodne. Podzieliłam miskant. Wysadziłam do ogrodu przetrzymywaną przez zimę w domu trawę pampasową. Wysiałam do pojemników i do gleby nasturcje. Wykosiłam i zgrabiłam część trawnika od strony północnej domu. Na szczęście nie musiałam podlewać - zrobił to za mnie ciepły majowy deszczyk.
Moją uwagę przykuła młoda mahonia z jednym dorodnym kwiatem. Przypomniałam sobie jej upajający miodowy zapach z wielu kwiatów w poprzednim ogrodzie (czy ktoś o nią dba doceniając jej urodę?).
Re: Halszka i jej nowy ogród
Mahonia potrafi się odwdzięczyć pięknymi kwiatami, ale jest chyba dość wrażliwa na mróz. Przynajmniej u mnie jakoś ciężko znosi zimy i jak do tej pory nie może się jakoś pozbierać, aczkolwiek nie zginęła mi jeszcze doszczętnie
Re: Halszka i jej nowy ogród
Dzisiaj zabieram się do formowania wierzby Hakuro--Nishiki. Jest to drzewko wyhodowane całkowicie przeze mnie. W sprzedaży są szczepione, a ja trzy ukorzenione pędy splotłam w warkocz, dół ogołociłam, górę przycinam. Podobnie zabawiłam się z ligustrem, który odwdzięczał się kwitnącą kulą.