Gunnera manicata - uprawa, sadzonki, pielęgnacja, wymagania

Tu rozmawiamy o kwiatach rabatowych.
Awatar użytkownika
mariusz139
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 583
Rejestracja: 2009-01-31, 01:03

Post autor: mariusz139 »

Bardzo dobrze zrobisz, w gruncie przy odpowiednich zabiegach pielęgnacyjnych, osiągnie Ci potężne rozmiary. Spora sadzonka w tej doniczce, no i przykład na to że można ją z powodzeniem hodować w pojemnikach :-)
Fionka
Witamy na forum!
Witamy na forum!
Posty: 15
Rejestracja: 2011-08-18, 13:44

Post autor: Fionka »

Witam Mariuszu
Przykrywałam swoje gunnery stopniowo.Po pierwszych przymrozkach ścięłam liście ,następnie wsypałam torfu i kory,po okolo 10 dniach dosypałam liści,na koniec dałam słomy.
Następnie przykryłam kopiec agrowłókniną i folia bąbelkową.
Dosyć wysokie kopczyki wyszły około 50-60 cm.
Martwię się czy nie przedobrzyłam.
Zapowiadają temperatury do 15 st. na początku grudnia.Czy powinnam odkrywać na ten czas gunnery??
aaaaaaaa i zamiast trutki na myszy dałam karbitu na krety i nornice ,dookoła sadzonki...
pozdrawiam
Awatar użytkownika
mariusz139
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 583
Rejestracja: 2009-01-31, 01:03

Post autor: mariusz139 »

Zrobiłaś to książkowo ;-)
Lepiej w słoneczne, ciepłe dni ściągnąć folię, wówczas jest dobry dostęp tlenu do wnętrza liści i nie dochodzi do fermentacji a tym samym do ich zaparzenia.
Ja po prostu w każdy dzień o plusowej temperaturze otwieram w tym celu zamontowane okna.
Uważaj też aby deszcz nie przelał Ci liści po zdjęciu foli.
aaaaaaaa i zamiast trutki na myszy dałam karbitu na krety i nornice ,dookoła sadzonki...
Jakoś tak karbid kojarzy mi się z wybuchami, a w tych liściach tyle metanu :hyhy:
:lol:
http://forum.poradnikogrodniczy.pl/kret ... t35,60.htm
A tak poważnie, to wszystko dobre co jest skuteczne :-D
Awatar użytkownika
waldek727
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 397
Rejestracja: 2011-07-23, 01:16

Post autor: waldek727 »

Witam.

Nie neguję tego co pisze Mariusz bo uważam Go za znawcę tego tematu.
Jednak nie mogę się zgodzić z jedną rzeczą. Nie wiem z jakiego powodu gunnera manicata jest inną rośliną od pozostałych, że można chronić ją przed mrozem okrywając folią nieprzepuszczającą powietrze. :szok:
Ja osobiście takich roślin nie znam.

Zdaje mi się także patrząc teraz na termometr, że z tym okrywaniem chroniącym przed mrozami to duża przesada a wręcz szkoda wyrządzana wszystkim roślinom. Swoją gunnerę zabrałem z działki i pozostawiłem w takim stanie na balkonie. Obsypałem jedynie system korzeniowy dodatkową warstwą kompostu. Nie wypuszcza już co prawda nowych liści, ale te co miała są soczyście zielone i bardzo jędrne.Ograniczyłem także częstotliwość podlewania.
Wiem na pewno, że mając ją cały czas pod kontrolą, w tym stanie będzie miała idealne warunki do stopniowego wyhamowania swoich procesów życiowych przed zimą.

Ja też widziałem w długoterminowej pogodzie, że na początku grudnia ma być jeszcze cieplej i temperatura ma dochodzić do 12-14*C. Widzę opatulone rośliny w ogrodach już od dawna. Na forum w co drugim poście czytam o tym samym. Zastanawiam się przed jakimi chociażby kilku dniowymi mrozami te rośliny zostały do tej pory zabezpieczone i nie mogę znaleźć odpowiedzi. Z czego to wszystko wynika, że niektórzy niszczą swoje rośliny? Z niewiedzy? Ile trudu trzeba włożyć aby w dziale ,,pielęgnacja drzew i krzewów ozdobnych" kliknąć w temat ,,ochrona roślin przed mrozami"?
Koleżanki i koledzy. To forum naprawdę komuś i czemuś ma służyć. Tu nikt nie mówi ,,nie moje małpy, nie mój cyrk".

Pozdrawiam. Waldek.
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Z tego co do tej pory zrozumiałam z hodowli tej rośliny, to ona nie przechodzi typowego stanu spoczynkowego. Mariusz pisał na samym początku i pokazywał zdjęcia Gunnery z lutego (spod namiotu). I tam ona ma już w tym czasie kwiatostan. Nie sądzę by bez podobnego okrycia, o którym Mariusz pisał doszło w lutym do wytworzenia kwiatostanu.

Wygląda na to, że dla rozwoju tej rośliny nasz klimat nie jest odpowiedni, bo za krótki. Najprawdopodobniej słabiej okryta przezimuje, ale też słabiej odbije po zimie i nie nadrobi w krótkim (odpowiednio ciepłym) polskim sezonie wegetacyjnym.
Awatar użytkownika
mariusz139
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 583
Rejestracja: 2009-01-31, 01:03

Post autor: mariusz139 »

Waldku, jest odpowiedź na Twoje wątpliwości co do okrycia Gunnery manicaty (istotne, Gunnera tinctoria pochodzi z Chiloe Island gdzie spadki temp. sięgają średnio do -12*C i nie potrzebuje tak silnego okrycia jak G.manicata, Gunnera magellanika zahacza nawet Falklandy- także w naszym klimacie okrycie jest zbędne) czyli byliny którą temperatura ok. -5*C może załatwić. Cały problem polega na tym że my początkiem zimy nie mamy pojęcia iż pąk został już zmrożony, wygląda zdrowo, o żywo różowym kolorze. Sadzonka poddana zbyt niskiej temperaturze przed zimą, pada pod okryciem podczas zimowego snu, pąki butwieją kompletnie a kłącze zamienia się w spróchniały, mokry korek. Jak Ci Waldku wiadomo temperatura początkiem zimy przechodzi potężne skoki, na Podkarpaciu od wielu dni waha się od -5*C do 12 na plusie, przeplatane to wszystko jest bardzo słonecznymi dniami. Biorąc pod uwagę że noce są zabójcze dla odkrytej Gunnery natomiast dnie zbyt gorące dla nakrytej, musimy to jakoś połączyć i pogodzić. To właśnie skłania nas do okrywania gunnery uprawianej w gruncie tak wcześnie mimo iż fermentacja liści przy ciepłych dniach jest nasilona a sadzonka tym samym poddana działaniom wysokich temperatur. Dlatego też aby zapobiec zbytniemu nagrzewaniu się okrycia po prostu trzeba ją często wietrzyć ściągając folię, otwierając okna, przewracając liście.
Nie wiem z jakiego powodu gunnera manicata jest inną rośliną od pozostałych, że można chronić ją przed mrozem okrywając folią nieprzepuszczającą powietrze.
Stosowanie foli zależne jest od metod okrycia. Jak wspomniałem głębiej w temacie, te metody na terenie naszego kraju są różne. W tym temacie mówimy o okryciu foliowym, sprawdzonym i skutecznym w warunkach Polski wschodniej. Sadzonce Gunnery manicata od chwili nakrycia, przez cała zimę musimy zapewnić plusową temperaturę (podstawa uprawy jeśli chcemy osiągnąć potężne rozmiary gunnery tj. pow. 3 m wysokości, a w uprawie tej rośliny raczej tylko o to chodzi ). Jeśli liście zetniemy po pierwszym zmrożeniu (mniej więcej październik, listopad) i okryjemy sadzonkę zapewniając jej od tej pory dodatnią temperaturę, to ruszy ona pod okryciem gdzieś w połowie stycznia. Wówczas wegetująca sadzonka najbardziej wrażliwa jest na spadki do minus stopni. W tym czasie folia skutecznie chroni wnętrze okrycia przed mrozem, podobnie jak szyba w cieplarni, a lekko gnijące liście zapewniają dodatnią temperaturę jak grzejnik. Przy tym w namiocie panuje wskazana duża wilgotność powietrza.
Dochodzą Tutaj jeszcze sprawy techniczne. Ty swoją sadzonkę trzymając na balkonie w każdej chwili możesz wnieść do pomieszczenia i problem z głowy. Ja przed mrozem musiałbym wnieść do niej dwie przyczepy suchych liści (dopiero tyle całkowicie przykrywa jej pąki) a to jest bardzo pracochłonne, dlatego lepiej zrobić to wcześniej.

Co do okrywania innych roślin w ogrodzie zupełnie się z tobą zgadzam, ja nie ruszyłem jeszcze z okrywami, zbyt wcześnie i zbyt ciepło.
Awatar użytkownika
mariusz139
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 583
Rejestracja: 2009-01-31, 01:03

Post autor: mariusz139 »

Z tego co do tej pory zrozumiałam z hodowli tej rośliny, to ona nie przechodzi typowego stanu spoczynkowego. Mariusz pisał na samym początku i pokazywał zdjęcia Gunnery z lutego (spod namiotu). I tam ona ma już w tym czasie kwiatostan. Nie sądzę by bez podobnego okrycia, o którym Mariusz pisał doszło w lutym do wytworzenia kwiatostanu.

Wygląda na to, że dla rozwoju tej rośliny nasz klimat nie jest odpowiedni, bo za krótki. Najprawdopodobniej słabiej okryta przezimuje, ale też słabiej odbije po zimie i nie nadrobi w krótkim (odpowiednio ciepłym) polskim sezonie wegetacyjnym.
Po części tak. Danielo, gunnera w naszych warunkach przechodzi stan uśpienia, właśnie obecnie pod okryciem wegetacja jest na minimalnym poziomie. Tyle że ja swoim sposobem okrycia skracam jej ten czas bo startuje już zimą. Silne nawożenie wiosną gdy sadzonka ma już pędy 1,5 m wysokie ( koniec kwietnia) jest wówczas konieczne aby dodać jej "kopa". Rozmiar ponad 3 m osiąga w czerwcu. Gdzieś od połowy lipca przyrosty są już nieznaczne. Twoje stwierdzenie "słabiej okryta przezimuje, ale też słabiej odbije po zimie" jest poprawne, z tym tylko potknięciem że po zimie odbije bardzo silnie, tylko nie osiągnie tak wcześnie rozmiarów jak u mnie. Kiedy gunnery dopiero startują, moją prawie dwu metrową podziwiają już turyści. Jednak taki sposób podpędzania gunnery jest dość ryzykowny, szybko można stracić pierwszy przyrost i cała praca na marne.
Awatar użytkownika
mariusz139
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 583
Rejestracja: 2009-01-31, 01:03

Oprawa fotograficzna do postów wyżej

Post autor: mariusz139 »

Jak to się stało że nie dałem zdjęć, a wciskałem :-P

Wszystkie fotografie zostały wykonane na terenie Arboretum Bolestraszyce
29.01.2011
Obrazek

01.05.2011
Obrazek

24.05.2011
Obrazek

24.06.2011
Obrazek
Awatar użytkownika
mariusz139
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 583
Rejestracja: 2009-01-31, 01:03

Post autor: mariusz139 »

Postanowiłem wstawić jeszcze jeden post, bo biorąc pod uwagę wypowiedź Waldka i moją, trudno będzie użytkownikom (obecnie Fionie która zadała pytanie) podjąć 100% decyzję.
Bardziej edukacyjnie.
1. Jesienią pozwalamy zmarznąć liściom. Nie stosujemy żadnych okryć przy krótkotrwałych, nocnych przymrozkach, nie ścinamy zmarzniętych liści.
2. Przed groźbą długotrwałych nocnych spadków temperatury ścinamy liście i obkładamy nimi pąki, tak aby w dzień nie padały na nie promienie słoneczne. Od tej pory stanowią one również delikatne okrycie przed niewielkimi mrozami.
3. Gdy temperatura okresowo osiąga powyżej -4*C dodatkowo przykrywamy agrowłókniną , ściągamy ją na dzień aby nadmiernie nie nagrzewać pąków.
4. Gdy spadek powyżej -4*C następuje zbyt często (noc po nocy), decydujemy się na postawienie namiotu i zasypanie go suchymi liśćmi. Choć pąk gunnery pokryty jest wieloma warstwami zredukowanych liści które skutecznie go chronią , to cykliczne bądź długotrwałe nocne mrozy i silnie operujące słońce w dzień, powodują jego przemrożenie poprzedzone przegrzaniem. Taki pąk wygląda świeżo i bardzo żywo, a po wsadzeniu palców głęboko aż pod zredukowane liście, natykamy się na dużą ilość lepkiej substancji (potocznie mówimy że pąk się ślimaczy) Taka sadzonka podczas zimy podatna jest na zbutwienie.
5. Namiot wypełniony suchymi liśćmi spełnia wówczas istotną rolę. W wnętrzu okrycia utrzymuje się w miarę stała temperatura, pąki nie są wystawione na działanie chwilowych mrozów i co najważniejsze słońca. Uwaga: liście muszą być suche a namiot otwarty aby zapewnić dobry przewiew, w przeciwnym razie dojdzie do fermentacji i przedwczesnej wegetacji.
Pierwsze dni mogą być niepokojące gdyż liście nieznacznie nagrzewają się, ale później wszystko się stabilizuje i w głębi liści panuje odpowiedni chłód.
6. W chwili nadejścia zimy a tym samym silnych mrozów, dosypujemy do okrycia wcześniej zgromadzone liście, zamykamy okna i tak pozostawiamy sadzonkę aż do końca stycznia czyli pierwszej kontroli.
Tak wygląda to w praktyce. Jeśli ktoś nie ma możliwości ciągłego doglądania gunnery, należy pójść łatwiejszą drogą. Sadzonkę zasypać grubą warstwą liści, przykryć agrowłokniną czy matą słomianą, przy ostrych mrozach narzucić folię. Jesienią uważać aby liści w okryciu nie zalał deszcz. Odkryć wiosną. To sposób powszechnie stosowany na zachodzie Polski.
Awatar użytkownika
waldek727
Zagorzały dyskutant
Zagorzały dyskutant
Posty: 397
Rejestracja: 2011-07-23, 01:16

Post autor: waldek727 »

Mariusz.

Widzę teraz, że w powyższym poście naniosłeś korekty i go doprecyzowałeś. Teraz jestem w stanie zgodzić się z Tobą prawie w 100%. Niestety dalej będę twierdził, że bezpośrednie nakrycie
kopca folią nieprzepuszczającą powietrza, a co za tym idzie pozbawienie w znacznej mierze rośliny w zimowym spoczynku tlenu, będzie dla niej szkodliwe. Inaczej przedstawia się to u Ciebie, ponieważ folia zabezpieczająca umieszczona jest na specjalnie przystosowanym do tych celów stelażu.

Pozdrawiam.Waldek.
Awatar użytkownika
mariusz139
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 583
Rejestracja: 2009-01-31, 01:03

Post autor: mariusz139 »

Powiedzmy że uporządkowałem dotychczasowe wypowiedzi aby treść była bardziej przejrzysta .
Natomiast jeżeli chodzi o samą uprawę, to po 20 zimach praktycznych zmagań korekty w uprawie sukcesywnie nasuwają się do głowy i przyznam że jest ich czasem sporo i nie zawsze dotyczą okrycia.
Jeśli chodzi o folię, to faktycznie problem fermentacji liści istnieje. Jednak sięgając pamięcią wstecz, tak okrywane wszystkie młode sadzonki (stare dostają stelaż), zawsze bez większych problemów przetrwały zimę. Wymaga to jednak sporo zachodu.
Nie zmienia to też faktu że Twoje wypowiedzi dały mi do myślenia o wszczęciu prób dotyczących zmian w okryciu.
Coraz częściej chodzi mi po głowie drewniana konstrukcja, niezbyt szczelna.
Pozdrawiam
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Nie znam się ani na uprawie, ani na zabezpieczaniu gunnery, ale kiedyś kiedy ogrzewane tunele i szklarnie nie były tak popularne, bardzo cenne róże okrywano zbudowanymi z desek skrzyniami napełnianymi w razie potrzeby suchą słomą, liśćmi, kompostem. Róże wtedy stały luźno w takiej skrzyni. Był to dość drogi sposób okrywania, ale nawet najbardziej wrażliwe róże zimowały w takiej skrzyni zadowalająco w dużo sroższe niż teraz zimy. Może więc i do okrycia Gunnery taka szkrzynia mogłaby okazać się przydatna. :-D
Awatar użytkownika
mariusz139
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 583
Rejestracja: 2009-01-31, 01:03

Post autor: mariusz139 »

Właśnie o coś podobnego mi chodzi. Konstrukcja drewniana o pionowych ścianach (wykluczam formę piramidy) zasypywana suchymi liśćmi.
W takim domku temperatura we wnętrzu liści, zapewne utrzyma się na stabilniejszym poziomie niż w konstrukcji foliowej. Gunnera wegetację zaczynie znacznie później, myślę że gdzieś na przełomie lutego z marcem. Ale to nic, mniejszy kłopot z szybko przyrastającymi pędami, a do maja i tak da się ok. 180 cm wysokości osiągnąć, na czym mi tak bardzo zależy. To są domysły. A jak będzie praktyce czas pokaże.
‘’Foliaki’’ jako zabezpieczenie gunnery, o tej porze roku spełniają swoją rolę pozytywnie. Po dzisiejszej nocy o temperaturze -2*C, przy korzeniach gunnery, najgłębiej w okryciu, słupek minimum staną na 2*C , słupek maksimum osiągną 5 *C (odczyt w południe przy temperaturze powietrza 6*C na odpowiednim termometrze- min. max). Czyli we wnętrzu okrycia (w liściach), przy obustronnie otwartym namiocie, temperatura w ciągu dnia jest niższa, a nocą wyższa jak na zewnątrz. Jednocześnie promienie słonecznie nie operują bezpośrednio na pąki. Problem zaczyna się po całkowitym zamknięciu namiotu w chwili silnych mrozów. Zaczynają się procesy gnilne, fermentacja, wzrost temperatury i tym samym bardzo szybka wegetacja, bo już w styczniu. Zawsze mnie to cieszyło, nawet nakładałem ciemną folię na namiot, ale teraz kiedy sadzonki są już ogromne, to zaczynam mieć poważny kłopot z nadmiernymi przyrostami.
I w tym miejscu myślę że drewniana konstrukcja spełni swoją rolę (dobra wymiana powietrza, zacieniowanie wnętrza, stabilność temperatury w okryciu).
Czy dobrze spekuluję, trudno mi powiedzieć, liczę na opinie.
Od postu do postu i narodził się pomysł ;) :D
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Mariusz myślę, że to może być dobry pomysł na okrycie Gunnery. Jednego jestem pewna, w takim okryciu nie zajdą procesy gnilne i fermentacyjne, ponieważ kiedyś taką ochronę stosowałam. Sama skrzynia nie tyle chroni przed mrozem, tu trzeba wybrać dobry materiał wypełniający skrzynię, co przed silnym wiatrem i słońcem. Sprawdza się najlepiej ze wszystkich wypróbowanych okryć, jest to tylko dość kosztowny sposób i nieco uciążliwy.
Uciążliwy w tym sensie, że wyobrażam sobie, co roku taką skrzynię będziesz musiał budować i wiosną rozbierać. Problemem w Twoim przypadku może też być doglądanie rośliny zimą i na przedwiośniu, chyba, że konstrukcja będzie w kształcie szopy z drzwiami. Powiem Ci, że musisz dobrze przemyśleć konstrukcję skrzyni, ale sam pomysł wart jest rozważenia. :->
Awatar użytkownika
mariusz139
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 583
Rejestracja: 2009-01-31, 01:03

Post autor: mariusz139 »

Może komuś nasuną się jakieś sugestie podczas projektowania drewnianego domku na gunnerę wspomnianego w powyższych postach. Ma on mieć wymiary ok. 2,5 x 2,5 oraz ok. 2,5 m wysokości, tylko w tych rozmiarach pąki nie będą zbyt blisko ścian. Szufladami (widoczne dołem) ma się dostawać do okrycia liściowego powietrze, w każdej chwili można je będzie wysunąć, nawet w trakcie zimy. Od wewnątrz przebita będzie siatka, aby po wysunięciu nie wypadały liście. Dach będzie nakładany jak zatyczka na puszkę z farby, aby można go było w każdej chwili zdjąć. Okna po obu stronach, będą służyły jako wywietrzniki i wsypy na liście.

Obrazek
ODPOWIEDZ