Grzybek tybetański
Grzybek tybetański
Grzybek tybetański... czy macie z nim jakieś doświadczenia?
Pijecie sporządzony z niego kefir?
Ja posiadam grzybek tybetański, dwa razy mnie pozytywnie zaskoczył...
Ale nim Wam o tym opowiem, chcę poczytać Wasze opinie na jego temat.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Grzybek tybetański
Brzmi ciekawie Myślałam, że to jakiś grzybek halucynogenny Ponieważ kompletnie się nie znam to poczytałam . Pewnie bardzo zdrowy i kefir i grzybek.
Re: Grzybek tybetański
.
Jaki to typ grzybka nie napisałem, ponieważ jak już Krysiu zauważyłaś - Internet jest pełny rewelacyjnych na jego temat artykułów. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać grzybek tybetański...
Co do grzybka Krysiu, to jego się nie je. Pije się tylko kwaśne mleko.
Cytuję:
W powyższym cytacie napisane jest że ,,grzybka kategorycznie nie wolno zjadać''.
A fakt jest taki że on żywiąc się cukrem zawartym w mleku, dość szybko i intensywnie się rozmnaża.
Moja siostra po wydzieleniu nadwyżki ziaren grzybka, zamiast go wyrzucić lub dać komuś dalej, dawała go swojemu pieskowi do zjedzenia (który jest zresztą łakomczuchem - typowym odkurzaczem na wszelkie jedzenie).
Po takim rarytasie psinie nic nie było, miał się świetnie i patrzył za więcej.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=SEJ6j41IDW8[/youtube]
Jaki to typ grzybka nie napisałem, ponieważ jak już Krysiu zauważyłaś - Internet jest pełny rewelacyjnych na jego temat artykułów. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać grzybek tybetański...
Co do grzybka Krysiu, to jego się nie je. Pije się tylko kwaśne mleko.
Cytuję:
Śmiać mi się chce.Najlepsze jest jednak to, że kefir można przygotować w domu. Wystarczy kupić ziarna kefirowe – dostępne w sklepach typu natura (10–20 zł za 100 g) – i dwie łyżki zalać szklanką mleka. Już po 24 godzinach eliksir jest gotowy do picia.
Jednak kategorycznie nie wolno zjadać grzybka, czyli ziaren. Zawsze należy je odcedzić od płynu i przepłukać na plastikowym sicie pod bieżącą wodą, a potem ponownie zalać mlekiem. Grzybek będzie się rozmnażał, wtedy zalewa się go odpowiednio większą ilością mleka.
Z nadwyżek kefiru można przygotowywać maseczki i odżywki. Po 20 dniach kefirowej kuracji powinno się zrobić 10 dni przerwy, w tym czasie grzybek można ususzyć albo zamrozić.
Źródło cytatu
W powyższym cytacie napisane jest że ,,grzybka kategorycznie nie wolno zjadać''.
A fakt jest taki że on żywiąc się cukrem zawartym w mleku, dość szybko i intensywnie się rozmnaża.
Moja siostra po wydzieleniu nadwyżki ziaren grzybka, zamiast go wyrzucić lub dać komuś dalej, dawała go swojemu pieskowi do zjedzenia (który jest zresztą łakomczuchem - typowym odkurzaczem na wszelkie jedzenie).
Po takim rarytasie psinie nic nie było, miał się świetnie i patrzył za więcej.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=SEJ6j41IDW8[/youtube]
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
- Mandragora
- Zagorzały dyskutant
- Posty: 338
- Rejestracja: 2015-02-08, 23:00
Re: Grzybek tybetański
Witaj Tadziu! Mam w domu taki grzybek,ale już z niego nie korzystam, leży sobie zamrożony jakoś nie mogłam się na tyle zdyscyplinować, żeby codziennie zmieniać mu mleko a to niestety ważna sprawa, przekwaszony źle to znosi. Ale swego czasu rozmnożyłam go na tyle, że jednorazowo kwasiłam około litra mleka wykorzystywałam je potem na domowy twaróg Zaletą grzybka jest to, że potrafi zakwasić mleko z kartonu, co normalnie jest niewykonalne - prędzej zgorzknieje. Przy braku dostępu do wiejskiego mleka super sprawa!
-
- Powoli się rozkręca
- Posty: 25
- Rejestracja: 2015-12-18, 16:10
Re: Grzybek tybetański
Moja mama go ma i stosuje, a przynajmniej regularnie stosowała - w sumie dawno jej o to nie pytałam. Ale jak o tym rozmawiałyśmy, to była bardzo zadowolona i twierdziła, że jej pomaga. Rozmnażała i rozdawała dalej. JA sama też próbowałam codziennie go przygotowywać, ale nie udało mi się utrzymać wystarczającej dyscypliny i przepadł
Re: Grzybek tybetański
.
Gdy braknie nam do grzybka cierpliwości, zawsze po wypłukaniu możemy go zamrozić. U mnie w zamrażarce najdłużej przeleżał jak na razie rok.
Tylko podczas pierwszej reaktywacji jakoś nie mam odwagi wypić powstałej za jego pomocą mikstury, i dodaję ją do pieczonej specjalnie z tej okazji babki.
A babka jak wiecie też się zawsze w domu przyda.
Poradnik ogrodniczy:
Grzyby w ogrodzie - uprawa grzybów jadalnych, leśnych
.
Gdy braknie nam do grzybka cierpliwości, zawsze po wypłukaniu możemy go zamrozić. U mnie w zamrażarce najdłużej przeleżał jak na razie rok.
Tylko podczas pierwszej reaktywacji jakoś nie mam odwagi wypić powstałej za jego pomocą mikstury, i dodaję ją do pieczonej specjalnie z tej okazji babki.
A babka jak wiecie też się zawsze w domu przyda.
Poradnik ogrodniczy:
Grzyby w ogrodzie - uprawa grzybów jadalnych, leśnych
.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
-
- Powoli się rozkręca
- Posty: 25
- Rejestracja: 2015-12-18, 16:10
Re: Grzybek tybetański
Grzybka tybetańskiego naprawdę da się zamrozić?! I po rozmrożeniu nie wygląda i nie pachnie podejrzanie? Jestem szczerze zdziwiona ale i pozytywnie zaskoczona
Re: Grzybek tybetański
.
Ja nie pozostawiam grzybka po wyciągnięciu z zamrażarki bez mleka, tak że nie wiem jak on wygląda po rozmrożeniu. A zasadę mrożenia mam następującą: Przed zamrożeniem - jak co dzień po użyciu dobrze go płuczę, następnie władam do glinianego kubka i z tym kubkiem zamykam go w zamrażarce.
Następnie po wyciągnięciu z zamrażarki, bezpośrednio zalewam go (w kubku w którym był zamrożony) odpowiednią ilością mleka, i pozostawiam według przyjętych zasad. Tak że rozmraża się już w mleku którym będzie się posilał, oraz rozmnażał.
Pierwsze ukwaszone grzybkiem mleko jak napisałem wyżej, zużywam do pieczenia babki. Do picia biorę z drugiego zalewania...
Ja nie pozostawiam grzybka po wyciągnięciu z zamrażarki bez mleka, tak że nie wiem jak on wygląda po rozmrożeniu. A zasadę mrożenia mam następującą: Przed zamrożeniem - jak co dzień po użyciu dobrze go płuczę, następnie władam do glinianego kubka i z tym kubkiem zamykam go w zamrażarce.
Następnie po wyciągnięciu z zamrażarki, bezpośrednio zalewam go (w kubku w którym był zamrożony) odpowiednią ilością mleka, i pozostawiam według przyjętych zasad. Tak że rozmraża się już w mleku którym będzie się posilał, oraz rozmnażał.
Pierwsze ukwaszone grzybkiem mleko jak napisałem wyżej, zużywam do pieczenia babki. Do picia biorę z drugiego zalewania...
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>