Mam zamiar posadzić na wiosnę frezje do gruntu, jednak sąsiadka twierdzi, że nic z tego nie będzie , bo to są kwiaty tylko do szklarni. Jak jest naprawdę, nie ma szans w gruncie?
W gruncie naprawdę będzie ciężko, ja miałem w doniczce na zewnątrz, liście puściła ale nie zakwitła. Za to mojej teściowej zakwitła, ale posadziła je już w marcu w domu, i trzymała je tam prawie do końca maja i dopiero wtedy wystawiła je na taras. Ale jak były zimne noce to zabierała je do domu. Bardzo ładnie zakwitły a jak pachniały.
Aaa, nie wspomniałem, że u teściowej doniczka w domu stała przy oknie tarasowym, a okno jest od strony południowej. To pewnie też miało spory wpływ na kwitnienie.
Witam, frezje sa niesamowite i naprawde trenują wytrzymałość i cierpliwość.
Ja swoje wsadziłam do doniczki 8 marca, a zakwitły dopiero na przełomie grudnia i stycznia. Jedyne pocieszenie to piekny zapach. pzdr
Oj! W ubiegłym roku posadziłam frezje w ogródku z nadzieją że w tym roku zakwitną Z tego co piszecie to nic z nich nie będzie na dworze. Poczekam, najwyżej przeniosę do doniczki i postawię na parapecie.
anja pisze:Oj! W ubiegłym roku posadziłam frezje w ogródku z nadzieją że w tym roku zakwitną Z tego co piszecie to nic z nich nie będzie na dworze. Poczekam, najwyżej przeniosę do doniczki i postawię na parapecie.
To Ty nie wiesz że cebula frezji nie jest mrozoodporna To się niestety wykopuje na zimę
no to muszę sie pochwalić ..posadziłam dwa lata temu do gruntu frezje /mix kolorów/ wyrosły i zakwitły..ale tylko czerwone i po kilku dniach na kwiatkach pojawiły sie czarne plamki.
Kochani w ubiegłym roku wsadziłam frezje ,zakupione na targach ogrodniczych w kwietniu wsadziłam do doniczek i po połowie maja zakopałam w ogródku pomiędzy liliami,a tak zakwitły jeszcze latem;