Działka Lili od nowa i po nowemu.
Dziękuję Wszystkim za wsparcie, Wasze miłe słowa dodają mi sił i energii, dzięki
Myślałam, że to jakoś łatwiej będzie, a tu jak po grudzie . Na początek pogoda nie sprzyjała, sucho jak pieprz, że szpadel prędzej bym połamała niż przekopała ten kawałek.
We wrześniu a jakże próbowałam kopać, bo ciepełko było i energia też. A tu klops, udało się tylko tyle, bo pewnie bym prędzej ducha wyzionęła, niż przekopała to co sobie zaplanowałam.
Wrzesień 2011 nawet nie czym się chwalić .
Robotą tak konkretnie to ruszyłam pod koniec października. Działka nawożona, zaorana i cokolwiek mogłam na niej robić. Nawet troszkę roślin posadziłam, w listopadzie też troszkę truskawek i malin.
Nawet miałam pomoc, tutaj przed oraniem jeszcze młodszy syn karczuje orzecha
Tutaj drugi syn przekopuje kawałek, bo niestety nie wszędzie dało się ciągnikiem wjechać. Chłopaki z tego niezbyt byli zadowoleni
Tutaj po kilku dniach nadal mi pomagają, na odpoczynki, ale pomagają
Wracamy do konkretów
Pierwsza dróżka na działce.
Pierwsze nasadzenia przed domkiem od strony wschodniej: funkie, ciemierniki, tawułki...
Po drugiej stronie drużki rabata z bylinami i cebulowymi.
Pole zostawione w skibie na warzywnik.
Modrzew wiosną do fryzjera pójdzie, ale jak to jeszcze nie wiem . W głębi ta usypana górka to w przyszłości skalniak, oczywiście chłopaki mi go usypały. Gdzieś niedaleko skalniaka rabata z trawami, a na resztę to nie mam jeszcze pomysłu . I muszę coś płożącego posadzić pod tym modrzewiem bo widzę, że to ulubione miejsce do poleżenia mojej Bostonki .
Na tym kawałku najmniej zrobione, a po polsku największy p........k powolutku przekopujemy, no niestety ten tydzień mam w plecy, choróbsko legło mnie do wyra
Ładna pogoda to z Bostonką gdzie na działeczkę choćby posiedzieć.
Ja nie tylko odpoczywam, ale też pracuję (jeszcze przed zachorowaniem) . Jak widać na załączonym obrazku, z nieodłącznym towarzyszem, moją sunią Bostonką, szykowałam kawałek na maliny i truskawki.
Myślałam, że to jakoś łatwiej będzie, a tu jak po grudzie . Na początek pogoda nie sprzyjała, sucho jak pieprz, że szpadel prędzej bym połamała niż przekopała ten kawałek.
We wrześniu a jakże próbowałam kopać, bo ciepełko było i energia też. A tu klops, udało się tylko tyle, bo pewnie bym prędzej ducha wyzionęła, niż przekopała to co sobie zaplanowałam.
Wrzesień 2011 nawet nie czym się chwalić .
Robotą tak konkretnie to ruszyłam pod koniec października. Działka nawożona, zaorana i cokolwiek mogłam na niej robić. Nawet troszkę roślin posadziłam, w listopadzie też troszkę truskawek i malin.
Nawet miałam pomoc, tutaj przed oraniem jeszcze młodszy syn karczuje orzecha
Tutaj drugi syn przekopuje kawałek, bo niestety nie wszędzie dało się ciągnikiem wjechać. Chłopaki z tego niezbyt byli zadowoleni
Tutaj po kilku dniach nadal mi pomagają, na odpoczynki, ale pomagają
Wracamy do konkretów
Pierwsza dróżka na działce.
Pierwsze nasadzenia przed domkiem od strony wschodniej: funkie, ciemierniki, tawułki...
Po drugiej stronie drużki rabata z bylinami i cebulowymi.
Pole zostawione w skibie na warzywnik.
Modrzew wiosną do fryzjera pójdzie, ale jak to jeszcze nie wiem . W głębi ta usypana górka to w przyszłości skalniak, oczywiście chłopaki mi go usypały. Gdzieś niedaleko skalniaka rabata z trawami, a na resztę to nie mam jeszcze pomysłu . I muszę coś płożącego posadzić pod tym modrzewiem bo widzę, że to ulubione miejsce do poleżenia mojej Bostonki .
Na tym kawałku najmniej zrobione, a po polsku największy p........k powolutku przekopujemy, no niestety ten tydzień mam w plecy, choróbsko legło mnie do wyra
Ładna pogoda to z Bostonką gdzie na działeczkę choćby posiedzieć.
Ja nie tylko odpoczywam, ale też pracuję (jeszcze przed zachorowaniem) . Jak widać na załączonym obrazku, z nieodłącznym towarzyszem, moją sunią Bostonką, szykowałam kawałek na maliny i truskawki.
No to ja widzę, że praca przebiegała na całego. Działeczka nie do poznania, a teraz to czyste płótno do namalowania ogrodu. Dobrze, że dało się przeorać. Myśmy swoją działkę całą kopali ręcznie, to bardzo ciężka praca, którą w zasadzie wykonywał Tadziu. Ale on to silny mężczyzna, dlatego Cię Lilu podziwiam za Twój zapał i siły. Dobrze, że chłopcy chociaż trochę pomogli, bo wiosna będzie Ci łatwiej już działać dalej.
- Małgorzata124
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 1698
- Rejestracja: 2008-08-03, 19:47
Lilu już bardzo mi się podoba, a to dopiero początki Sporo pracy wykonanej, tylko podziwiać, wiem ile pracy to kosztuje, sama dokopałam kawałeczek ziemi, żeby dosadzić borówkę i przez dwa dni bardzo bolały mnie stopy i dłonie od łopaty.
A krzewuszki to Ci ukorzenię na drugi rok na pewno, szybko rosną i są bezproblemowe.
Życzę dużo zdrówka, bo niedługo święta i my kobietki szczególnie jesteśmy w tym czasie zapracowane
A krzewuszki to Ci ukorzenię na drugi rok na pewno, szybko rosną i są bezproblemowe.
Życzę dużo zdrówka, bo niedługo święta i my kobietki szczególnie jesteśmy w tym czasie zapracowane
pozdrawiam Małgorzata
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7898
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Lilu, jestem w szoku, jak dużo zrobiłaś w tak krótkim czasie. Wiem, co to znaczy pracować łopatą, bo również to należy do moich "przyjemności". Całość maluje się ciekawie, a dróżkę zrobiłaś super!
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
- wasilewska101
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 3977
- Rejestracja: 2010-01-20, 11:14
Widzę, że masz już kilka drzewek, które dają trochę cienia, ławka i domek, w którym możesz się schować gdy pada, reszta pomalutku będzie przyjmowała kwiaty i nawet się nie obejrzysz gdy będzie za mało miejsca do sadzenia... Z warzyw też zrezygnowałam, nie całkiem, ale wysiewam tylko po jednym opakowaniu. Zawsze to lepiej mieć swoje niż wszystko kupować i jakoś swoje mają lepszy smak. I tak wystarcza na naszą rodzinę.
Nabieraj siły przez zimę aby na wiosnę zabrać się za upiększanie ogrodu. Synowie trochę pomogą, chociaż młodzież nie bardzo lubi pracować w ogrodzie, chyba to przychodzi z wiekiem.
Nabieraj siły przez zimę aby na wiosnę zabrać się za upiększanie ogrodu. Synowie trochę pomogą, chociaż młodzież nie bardzo lubi pracować w ogrodzie, chyba to przychodzi z wiekiem.
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7898
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Piotrek ma rację - taki drenaż pomoże roślinkom skalnym.
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety