dereń??
No dobrze, nie obiecuję, że dzisiaj, ale spróbuję to sprawdzić, bo kolor rzeczywiście niewiarygodny. Tylko które zdjęcie do którego opisu? Kogucia czy Krakowiaków? To jednak spory rozrzut. I komunikacyjnie ode mnie nie za bardzo, a ja nie jestem zmotoryzowana. Jak się zacznę szwendać na oślep, to może to jeszcze potrwać...
-
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 666
- Rejestracja: 2010-05-10, 20:07
Moja misja zakończyła się niepowodzeniem, a do tematu wracam, żeby nie wyszło na to, że się migam od powierzonych mi zadań.
Ulica Kogucia okazała się być częścią najbardziej ekskluzywnej części Krakowa, właściwie więc trudno się dziwić, że do drzewka nie dotarłam. Bardzo kameralne osiedle jest zamknięte na głucho, monitorowane, z wjazdem na pilota, domofonami w bramie i wszystkimi zabezpieczeniami, jakie Wam przyjdą do głowy. No, fosy nie widziałam, ale może była ukryta pod jakąś zapadnią. Przez bramę od ulicy niewiele widać, skwerek prawdopodobnie jest rodzajem wewnętrznego ogrodu. Sądząc po ogólnym wrażeniu, stawiam na to, że drzewko po prostu zostało pomalowane, a co do nagrody jaką zdobył ogródek - mocno wątpię, by był dziełem samych mieszkańców. No i komisja konkursowa w celu dokonania oceny musiała zostać specjalnie zaproszona, nikt nie ma szans zachwycić się skwerkiem przypadkiem od strony ulicy. Nie mam znajomych mieszkających w pobliżu, obawiam się więc, że raczej nie zdołam się dowiedzieć niczego więcej.
Ulica Kogucia okazała się być częścią najbardziej ekskluzywnej części Krakowa, właściwie więc trudno się dziwić, że do drzewka nie dotarłam. Bardzo kameralne osiedle jest zamknięte na głucho, monitorowane, z wjazdem na pilota, domofonami w bramie i wszystkimi zabezpieczeniami, jakie Wam przyjdą do głowy. No, fosy nie widziałam, ale może była ukryta pod jakąś zapadnią. Przez bramę od ulicy niewiele widać, skwerek prawdopodobnie jest rodzajem wewnętrznego ogrodu. Sądząc po ogólnym wrażeniu, stawiam na to, że drzewko po prostu zostało pomalowane, a co do nagrody jaką zdobył ogródek - mocno wątpię, by był dziełem samych mieszkańców. No i komisja konkursowa w celu dokonania oceny musiała zostać specjalnie zaproszona, nikt nie ma szans zachwycić się skwerkiem przypadkiem od strony ulicy. Nie mam znajomych mieszkających w pobliżu, obawiam się więc, że raczej nie zdołam się dowiedzieć niczego więcej.