lukiz pisze:
Erazm a czy nie masz problemu że mszyce atakują ci inne drzewka, albo róze jak masz na przykład.
1.Popryskanie teraz miedzianem śliw, czereśni, wiśni ma sesn by zapobiec zgniliźnie brunatnej ??
2.Oprysk owadofosem ma sens by uniknąc robaków w owocach czereśni ??
3.Czy Oprysk Mospilanem ma sens na unikniecie robako owoców śłiwy ??
Czy jak popryskam teraz takim zestawem będzie to miało odpowiednie działanie ??
Pozdrawiam
Łukasz
Czereśnie atakuje inny gatunek mszyc niż róże i inne drzewa i krzewy.
Ja robię oprysk Mospilanem 20 SP na szkodniki śliw i czereśni, ...
Mam jeszcze dwa pytania odnośnie brzoskwini.Jaka to choroba ( szkodnik) jak na nowych liściach brzoskwini, pozwijanych w środku sa małe zielone owady( robaki)
W zeszłym roku moja jabłon bardzo chorowała. Jest niska i ma wątłe gałęzie. W tym roku ma mnóstwo owocu. Czy obrywać owoc ??
lukiz pisze:Mam jeszcze dwa pytania odnośnie brzoskwini.Jaka to choroba ( szkodnik) jak na nowych liściach brzoskwini, pozwijanych w środku sa małe zielone owady( robaki)
W zeszłym roku moja jabłon bardzo chorowała. Jest niska i ma wątłe gałęzie. W tym roku ma mnóstwo owocu. Czy obrywać owoc ??
Zielone owady, to prawdopodobnie mszyce, jest dużo środków chemicznych, ale stosuję gnojówkę z pokrzywy, odnośnie zbyt dużej ilości owoców poczekaj na czerwcowy opad, jeśli jeszcze będzie za dużo wtedy oberwiesz.
Chce sie dowiedzieć co to za choroba liści brzoskwiń (zdjęcie do pobrania poniżej) nie mogę sobie z tym poradzić niszczy mi całe drzewko.Proszę o szybką odpowiedź bo drzewko marnieje.
Andreasie, to jest właśnie kędzierzawość liści brzoskwini, teraz to już nic się nie da zrobić, na jesieni opryskaj Miedzianem, potem powtórz ten oprysk wczesną wiosną po ustąpieniu mrozów, i potem w fazie różowego pąka jeszcze raz opryskaj np. Sylitem i będziesz miał problem z głowy. Taki zabieg trzeba powtarzać rok rocznie. Na szczęście choroba atakuje tylko liście, drzewo pozostanie zdrowe także się nie martw.
gosia2501 pisze:Andreasie, to jest właśnie kędzierzawość liści brzoskwini, teraz to już nic się nie da zrobić, na jesieni opryskaj Miedzianem, potem powtórz ten oprysk wczesną wiosną po ustąpieniu mrozów, i potem w fazie różowego pąka jeszcze raz opryskaj np. Sylitem i będziesz miał problem z głowy. Taki zabieg trzeba powtarzać rok rocznie. Naszczęście choroba atakuje tylko liście, drzewo pozostanie zdrowe także się nie martw.
U mnei lisscie jednak nei wygladaja jak u andreasa. Jelsi były takei to poobrywałem. Teraz liscie śa zielone, bez zgrubień, ale mają lekkie przebarwienia i wtracenia jasno zielone. Nie mają jednolitej struktury , tak jak by rany po kędzierzawosci. W moim przypadku jest to jakas pochodna po chorobie grzybowej czy moze doszukiwać sie innej choroby ?? Czy do rozwikłania problemu potrzeba zdjecie liści ??
Mam nektarynę i brzoskwinię, które chorowały na kędzierzawość. Jesienią i wczesną wiosną oba drzewka opryskałam miedzianem. Brzoskwinia ma się dobrze, ale nektarynie nic nie pomogło
Jeśli moje wczesne brzoskwinie zawiązały dużo owocu,ale ich liście zwinęły się pod wpływem jakiejś choroby,tzn.że roślina skończy wegetację a mały owoc spadnie,czy moze wydają one nowe liscie?Serdecznie dziekuję za wszystkie odpowiedzi które (mam nadzieję) nadejdą.
Pozdrawiam.Magnolia
Obejrzyj liście dokładnie. Zdeformowane i pozwijane liście to "zasługa" mszyc albo grzybów wywołujących kędzierzawość liści. Jeśli nie znajdziesz na ich spodniej stronie żadnych szkodników to jest to choroba grzybowa - wtedy wszystkie potrzebne informacje znajdziesz w Poradniku Ogrodniczym oraz na forum w tym wątku http://forum.poradnikogrodniczy.pl/viewtopic.php?t=420
Jeśli to mszyce zastosuj jeden z ogólnie dostępnych isektycydów.
Część owoców z pewnością opadnie, a pozostałe będą małe i niesmaczne.
Roślina będzie się bronić i wypuści młode liście, więc należy zadbać o dostarczanie jej odpowiedniej ilości nawozu oraz wody.
Pozdrawiam!!!
Też podejrzewam Ze to kędzierzawość liści. Teraz to już nie bardzo można robić jakieś opryski, dopiero jesienią profilaktycznie, żeby w przyszłym roku uniknąc tego problemu. Moje obie brzozkwinie też chorują i chorują wszystkie inne w okolicy. Ja to nawet nie mogę powiedzieć, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy. Moje drzewa nigdy do tej pory nie chorowały więc myślałam, że mam szczęście. Ale mój tata robił opryski w tym roku na wiosnę i nic to nie pomogło. Myślę, że to taki trudny rok. Zapobiegawczo trzeba robić opryski z miedzianu jesienią, a sylitem na wiosnę w fazie różowego pąka, ale nie może padać i musi być względnie ciepło. Teraz to zostało tylko oberwanie chorych liści, w moim przypadku to prawie wszystkich, spalenie ich, żeby zniszczyć skutecznie grzyba, ja zamierzam jesze profilaktycznie opryskać je miedzianem, no i nawieżć.
może tak być, ale przy tak chorym drzewku, nie wiem jak bardzo jest zarażone, owoce też mogą nie urosnąć. Nie musisz zrywać, to była propozycja, mój tata nie" bawi się " w zrywanie, ale też rzadko miewa dobre brzoskwinie
Moje są smaczne.A te chore drzewka owocowałyby pierwszy raz.Mam inne , późne brzoskwinie, te odpukać nie są chore Więc nie martwię się, bo i tak zawsze jakiś owoc sie utrzyma
Moje brzozkwinie też będą miały owoce po raz pierwszy, jeżeli będą miały
W zeszłym roku jak już zawiązały owoce przyszedł mróz, bo -7 stopni trudno nazwać przymrozkiem i wszyskie owoce obmarzły. W tym roku narazie jest dobrze, ale chwalić się będę po zbiorach, bo nie chcę zapeszać. Mam na myśli cały sad i różne drzewa i krzaki. Wszystko jest obsypane owocami, mimo ,ze to są przeważnie młode drzewa.
Moja brzoskwinia miała w tym roku kędzierzawość liści na wiosnę. To pierwszy rok jej owocowania i nie potrafiłam ogołocić ją z owoców. Zrobiłam tak. Usunęłam wszystkie chore liście, trochę było z tym pracy, poucinałam wszystki chore gałązki, większe rany zasmarowałam funabenem, oberwałam chore owoce. Drzewko się pozbierało. Mam około 20 pięknych owoców i dużych, na razie są jeszcze niedojrzałe, ale i tak wyglądają pięknie.