A jednak zachorowała

[Elzbieta M]

Moją brzoskwinię kropiłam jesienią miedzianem, a w marcu syllitem. A jednak zachorowała. Nie dość, że listki rachityczne, małe i wąskie, to już widać , że zaatakowane kędzierzawością. W czasie kwitnienia też zastanawiały mnie kwiatki, o połowę mniejsze , niż miała druga z moich brzoskwiń. Co mogę zrobić? Czy jakiś oprysk byłby jeszcze sensowny?

[Petrus]

Hej Elu. Zarodniki grzyba, który powoduje kędzierzawość ma zdolność przetrwania nawet 2 lata i aktywuje się w sprzyjających warunkach. Niestety po rozwinięciu liści jakiekolwiek opryski nie mają sensu. Opryski Syllitem trzeba robić już w styczniu-lutym bo marzec to jest za późno. Można też wycinać wszystkie gałęzie porażone, tylko potem na nowo trzeba czekać kilka lat aż drzewo będzie jakoś wyglądało. Pozostawiając tak brzoskwinie jak jest to pewna choroba w roku następnym niestety. Trzeba sadzić właśnie odmiany bardziej odporne na kędzierzawość i skrupulatnie ciągle robić opryski...co czasem jest męczące.

[Elzbieta M]

No to nieciekawie. Ale przynajmniej wiem , że oprysk w marcu jest spóźniony.

[Petrus]

Kluczowe tu jest Elu właśnie wczesne opryskiwanie.