Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Założenie i pielęgnacja ogrodu ziołowego, uprawa i zastosowanie ziół
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Iga51 pisze:Irku, od początku zainteresował mnie ten wątek, a im dalej tym ciekawiej. Dobrze, że zacząłeś opisywać również te bardziej znane zioła. Dzięki za hyzop. Człowiek naprawdę uczy się całe życie. Nikt nie jest w stanie śledzić wszystkiego. Dzięki Tobie dowiadujemy się o naprawdę ważnej dziedzinie, jaką są zioła. Tym bardziej, że opisujesz również zastosowanie ziół w kuchni i życiu codziennym.
Bardzo, bardzo dziękuję za mnóstwo bardzo miłych słów pod adresem tego wątku! Jest mi niezmiernie miło i nie ukrywam, że motywuje mnie to do dalszego poszukiwania ciekawych roślin przyprawowych. Poza tym, brakuje literatury na temat dzikich i uprawianych roślin przyprawowych. Tu i ówdzie coś się pojawia, ale albo brak opisu wykorzystania tych ziół w kuchni, albo powielane są różne bzdurki nie mające potwierdzenia w źródłach naukowych, albo też pozycja ta nie ujmuje przypraw np. nieuprawianych lub takich, które są wykorzystywane tylko w niektórych rejonach świata. Stąd w wątku tym pojawiają się bardziej i mniej znane, a także takie, które w Polsce nie są dostępne. Chciałbym w ten sposób pokazać, jak różnorodna jest grupa roślin stosowanych jako przyprawy. Mam nadzieję, że zaciekawią Cię (i innych stałych i chwilowych czytelników) kolejne opisy :)
Iga51 pisze:Chcąc zobaczyć, czy gdzieś u mnie w pobliżu nie rośnie, nie miałam na myśli zbierania jej w celach konsumpcyjnych, tylko z ciekawości.
Wiem, wiem :) Wolę jednak dać jakiś sygnał, by przypadkowemu czytelnikowi bez niezbędnej wiedzy i doświadczenia nie przyszło do głowy zbierać tych roślin z dzikich stanowisk.
Iga51 pisze:Trudno mi cokolwiek powiedzieć o tej odmianie mięty. Dostałam ją od koleżanki, więc nawet nie wiem jak ona się faktycznie nazywa. Miałam u siebie jeszcze dwie inne odmiany, zlikwidowałam je jednak, bo nikt nie chciał pić herbatek z nich robionych. Nie umywały się do tych z mięty "śródziemnomorskiej". Tak ją nazwała koleżanka, która przywiozła ją z wakacji. Podobno codziennie wieczorem parzyli tam świeże liście w dzbanku i pili taką herbatę i gorącą i również mrożoną. My także najbardziej lubimy herbatę ze świeżych liści, chociaż zimą używamy suszonych. A smak? Jest cudownie miętowy, nie za ostry jednak. Na pewno nie zalatuje kminkiem. W porównaniu z herbatami miętowymi kupowanymi w saszetkach jest o niebo lepsza. Przynajmniej dla mnie.
P.S. Świetny opis uprawy drzewka laurowego. Szkoda, że nie można go hodować w gruncie. W domu mam za mało miejsca.
Jeśli kminkiem nie zalatuje, to na pewno nie jest m. zielona. Mmmmm, uwielbiam mrożoną herbatę! Mniejsza o odmianę, ważne, że tak zachwalasz - narobiłaś mi apetytu, bo miętę uwielbiam. :) Wawrzyn nie zajmuje dużo miejsca, bo od maja do pierwszych przymrozków może stać cały czas w ogrodzie. Nawet jesienią, kiedy w dzień utrzymują się dodatnie temp., możesz go wynosić na zewnątrz. Zachęcam Cię, bo suszony to naprawdę marnizna smakowa.
Awatar użytkownika
mmmm5
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4123
Rejestracja: 2011-04-30, 17:59

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: mmmm5 »

Irku , bardzo lubie przyprawy w postaci liści i stąd moje pytanie : czy wiesz coś o uprawie krzewu (drzewka) Bergera Koenigii z którego pozyskuje się liście curry.Czasami same liście są już w niektórych sklepach w Polsce ale czy można by mieć taki krzew u siebie w ogródku lub w doniczce w domu ?
Liczę na Twoją wiedzę także w tej kwestii :padam:
Serdeczności przesyłam Maria

Rodzinne włości
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

mmmm5 pisze:Irku , bardzo lubie przyprawy w postaci liści i stąd moje pytanie : czy wiesz coś o uprawie krzewu (drzewka) Bergera Koenigii z którego pozyskuje się liście curry.Czasami same liście są już w niektórych sklepach w Polsce ale czy można by mieć taki krzew u siebie w ogródku lub w doniczce w domu ?
Liczę na Twoją wiedzę także w tej kwestii :padam:
Nie bardzo nadaje się do pojemnika, bo już mała roślinka wymaga sporej doniczki. Starszej nawet duże wiadro nie wystarczy. Oczywiście, jest to problem tylko wtedy, gdy nie ma się miejsca. Poza tym, roślina ma duże wymagania odnośnie do wilgotności powietrza i na niedostateczny jego poziom zareaguje masowym zrzucaniem liści. Te, których nie zrzuci, zeżre przędziorek. W gruncie wymarza przy -6 st. C, korzenie wytrzymują maks. do -10 st. C. Wymaga też przejścia okresu spoczynku w niskiej temp., więc musisz mieć garaż lub nieogrzewaną szklarnię, ale z dodatnią temp.
Nie chcę mówić "absolutnie nie", bo to ciekawa przyprawa i warto ją trochę rozpropagować. Poszukam szczegółowych informacji o jej pojemnikowej uprawie i dam znać, czy coś z tego będzie. Musisz jednak uzbroić się w cierpliwość, bo mam już w planach kilka innych roślin do opisania.

-- Ostatnio dodano 2014-01-06, 18:31 --

Będzie opisana :)
Awatar użytkownika
Iga51
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4129
Rejestracja: 2013-10-07, 17:53

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Iga51 »

Marysiu, o ile wiem, liście tego krzewu są używane głównie w Indiach i RPA jako przyprawa (u nas dopiero niedawno zaczęły się pokazywać), nie są jednak składnikiem przyprawy curry, którą my znamy. My używamy mieszankę składającą się z kardamonu, kurkumy, chili, nasion gorczycy i kozieradki.
Natomiast sam krzew jest piękny. Ma ładne podłużne liście i czarne owoce.
Doxepine pisze:Mam nadzieję, że zaciekawią Cię (i innych stałych i chwilowych czytelników) kolejne opisy
No pewnie, że zainteresują. Jak wchodzę na forum, to zaczynam od tego wątku. W tej chwili najbardziej mnie interesuje. Mam już listę ziół, których będę szukać wiosną. I z pewnością nie jest jeszcze kompletna.
Doxepine pisze:Wiem, wiem :) Wolę jednak dać jakiś sygnał, by przypadkowemu czytelnikowi bez niezbędnej wiedzy i doświadczenia nie przyszło do głowy zbierać tych roślin z dzikich stanowisk.
I masz rację. Bardzo dobrze, że ostrzegasz przed niebezpieczeństwem zbierania dzikich roślin.
Doxepine pisze: uwielbiam mrożoną herbatę! Mniejsza o odmianę, ważne, że tak zachwalasz - narobiłaś mi apetytu, bo miętę uwielbiam.
Witam w klubie. Ja też uwielbiam mrożoną herbatę miętową. Pamiętam, że ktoś mi kiedyś powiedział, że powinnam przystopować, bo ponoć niezdrowo jest pić dużo mięty. Jak myślisz, czy to możliwe? Czy spotkałeś się już z takim stwierdzeniem ? U nas wszyscy, i dorośli i dzieci bardzo ją lubią.
Doxepine pisze: Wawrzyn nie zajmuje dużo miejsca, bo od maja do pierwszych przymrozków może stać cały czas w ogrodzie. Nawet jesienią, kiedy w dzień utrzymują się dodatnie temp., możesz go wynosić na zewnątrz. Zachęcam Cię, bo suszony to naprawdę marnizna smakowa.
Oj, kusisz, kusisz. Po Marysi pytaniu i Twojej odpowiedzi faktycznie jestem skłonna się zastanowić, bo mnie się bardzo podoba jako roślina ozdobna, a poza tym dużo liści laurowych używam w swojej kuchni.
wasilewska101 pisze:A moja mięta rośnie zaraz na rogu domu aby każdy kto chce zrywał sobie listki do parzenia .. Muszę tylko pilnować jej odnóg bo szybko zarosła by cała rabata .. Mam ładną kępkę ale zawsze gołą jak mówi mój wnusio - babciu daj jej pożyć na zielono .. Chyba ma za dużo amatorów bo jest pod ręką ..
U mnie jest to samo, Janeczko. Mam część tej mięty przy tarasie, a większą ilość w ogrodzie warzywnym. Ta przy tarasie też stale ogołocona, na szczęście szybko odrasta w kącikach liści.
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Iga51 pisze:No pewnie, że zainteresują. Jak wchodzę na forum, to zaczynam od tego wątku. W tej chwili najbardziej mnie interesuje. Mam już listę ziół, których będę szukać wiosną. I z pewnością nie jest jeszcze kompletna.
Mam nadzieję, że jak już urządzisz swój ogródek ziołowy, to wszystko ofotografujesz i zamieścisz na forum, będziem podziwiać :)
Iga51 pisze:Witam w klubie. Ja też uwielbiam mrożoną herbatę miętową. Pamiętam, że ktoś mi kiedyś powiedział, że powinnam przystopować, bo ponoć niezdrowo jest pić dużo mięty. Jak myślisz, czy to możliwe? Czy spotkałeś się już z takim stwierdzeniem ? U nas wszyscy, i dorośli i dzieci bardzo ją lubią.
Nie, mięta nie jest trująca w żadnej ilości, o ile nie jesteś w ciąży. Olejek z tej rośliny może bowiem wywołać poronienie.
Iga51 pisze:Oj, kusisz, kusisz. Po Marysi pytaniu i Twojej odpowiedzi faktycznie jestem skłonna się zastanowić, bo mnie się bardzo podoba jako roślina ozdobna, a poza tym dużo liści laurowych używam w swojej kuchni.
Kuszę, bo warto :) Moja mama od pół roku suszy mi głowę, żebym skombinował jej drzewko laurowe, ale moje parapety nie są niestety z gumy i więcej roślin nie pomieszczą. W tym roku jednak - dla świętego spokoju - zamówię sadzonkę, niech się mamuśka cieszy :)

-----------------------------------------------

Można śmiało powiedzieć, że każdy kraj ma swoją narodową przyprawę, która pełni w kuchni rolę kluczową i stanowi o jej charakterze. Dziś chciałbym przedstawić taką roślinę, bez której sztuka kulinarna Indii nie mogłaby istnieć.

Bergera koenigii*, nie tak dawno murraja Koeniga (Murraya koenigii), znana bardziej pod nazwą liście curry, jest krzewem lub niskopiennym drzewem z rodziny rutowatych. W naturze rośnie w Indiach i na Sri Lance, osiągając 4-6 m wysokości. Liście o charakterystycznej budowie, pierzaste, składające się z kilkunastu listków o długości 2-4 cm i 1-2 cm szerokości, soczyście zielone i silnie pachnące. Kwiaty pojawiają się na osobnych pędach, zebrane w grona, białe i pachnące. Zakwitnąć może w ciągu całego sezonu wegetacyjnego. Owocem jest mała, czarna i błyszcząca, jadalna jagoda. Ze względu na subtropikalne pochodzenie, w polskim klimacie może być uprawiana jedynie w pojemniku.

Obrazek

Rozmnażanie:[/b] przez wysiew nasion lub sadzonkowanie pędów. Starsze rośliny tworzą również odrosty korzeniowe. Pamiętajmy, że nasiona bardzo szybko tracą zdolność do kiełkowania. Kupujmy jedynie te, które posiadają nieuszkodzoną osłonkę. Trzeba je najpierw poddać skaryfikacji - delikatnie uszkadzamy wierzchnią warstwę. Potem moczymy całą noc w ciepłej wodzie. Wysadzamy na niewielką głębokość, w podłoże do wysiewów. Nasionkom trzeba zapewnić temp. podłoża min. 20 st. C. Wschody trwają dość długo, nawet do 2-3 miesięcy. Siewki, gdy tylko podrośną, wysadzamy pojedynczo do małych doniczek starając się nie uszkodzić korzeni. Siew najlepiej przeprowadzać późną wiosną, w połowie kwietnia. Trzeba zaznaczyć, że jest to bardzo zawodna metoda. Do sadzonkowania pobieramy młode, dopiero co zaczynające drewnieć pędy. Maczamy końcówkę w ukorzeniaczu i wkładamy do podłoża. Pojemnik z sadzonkami umieszczamy w przezroczystym worku foliowym, który codziennie wietrzymy. Sadzonka nie powinna mieć więcej niż 2-3 liście. Worek zdejmujemy, gdy zobaczymy, że pojawił się choć zaczątek korzeni.

Zakup:[/b] wielkość sadzonki nie ma znaczenia, ponieważ roślina ma dość duże roczne przyrosty. Przy bidnej, tyciej sadzoneczce już po roku będziemy mogli z niej korzystać, może nie na dużą skalę, ale zawsze ten jeden czy dwa listki podskubiemy. Po zakupie od razu wyciągamy roślinę (dla mniej wtajemniczonych - niech to będzie nawyk przy każdym zakupie jakiejkolwiek roślin), sprawdzamy podłoże i stan korzeni. Jeżeli nie jest źle, tzn. korzenie nie przerosły i podłożem nie jest jakieś dziwne ustrojstwo, zostawiamy nasz nabytek w spokoju. W przypadku torfu lub włókna kokosowego naprawdę warto wymienić go jak najwięcej, a ubytki wypełnić przygotowaną wcześniej ziemią.
Pojemnik do uprawy powinien mieć dużo otworów drenażowych. Wypalamy w nim grubą śrubą jeden otwór, z boku, tuż przy spodzie, tak dla bezpieczeństwa.

Stanowisko:[/b] wyłącznie pełne słońce. Najlepszy będzie taras lub balkon. Roślinę wystawiamy jednak dopiero wtedy, gdy temp. ustali się w dzień na poziomie co najmniej 15 st. C. Na parapecie południowego okna roślina, szczególnie latem, ugotuje się od rozgrzanej do czerwoności szyby. Jeśli nie mamy innego wyjścia, odsuńmy ją o 20-30 cm. Jedynie małe rośliny muszą być zacieniane w najgorętszą część dnia.

Podłoże:[/b] tu zaczynają się schody. Kupne ziemie oparte są na torfie, a w rejonach, z których pochodzi ta roślina, czegoś takiego, jak torf, nie ma. Najważniejszą rzeczą przy uprawie naszego ziółka jest bardzo przepuszczalne podłoże. Idealna byłaby ziemia do kaktusów gdyby nie fakt, że jest ona niezbyt żyzna. Konieczne jest samodzielne przygotowanie odpowiedniej gleby. Kupną ziemię do kwiatów, najlepiej zawierającą nawozy o spowolnionym uwalnianiu, mieszamy z piaskiem kwarcowym i bardzo drobnym żwirkiem w stosunku 2:1:1. W przypadku zwykłej ziemi, dodajemy jeszcze solidną garść suszonego lub granulowanego obornika. Na dno doniczki trzeba dać obowiązkowo warstwę drenażową, np. z keramzytu.

Podlewanie:[/b] lepiej tę roślinę przesuszyć niż przelać. Dlatego podlewamy dopiero wtedy, gdy co najmniej połowa podłoża przeschnie. Zawsze wcześniej sprawdźmy palcem, jak się sytuacja w doniczce ma, nie podlewajmy bezmyślnie. Robimy to metodą raz, a dobrze - lejemy i lejemy, aż przez otwory drenażowe zacznie wypływać woda. Odstawiamy i po 15 minutach wylewamy to, co zostało na podstawce. Osoby niedoświadczone niech podlewają dopiero wtedy, gdy zaobserwują lekkie przywiędnięcie liści. Mała uwaga - długo niepodlewane podłoże zaskorupi się i woda przecieknie przez boki doniczki nie docierając do korzeni. W takiej sytuacji najpierw rozluźnijmy ją, np. maluteńkimi grabkami lub zwykłym widelcem.

Nawożenie:[/b] po przesadzeniu nie nawozimy przez ok. 2 miesiące, a jeżeli stosujemy ziemię z nawozami długodziałającymi - przez 3-4 miesiące. W pozostałym czasie używamy nawozu pełnoskładnikowego o ogólnym przeznaczeniu, stosowanym raz w tygodniu w dwukrotnie mniejszej dawce niż ta zalecana przez producenta. Nawożenia zaprzestajemy w pod koniec sierpnia.

Zimowanie:[/b] na początku września wnosimy roślinę do mieszkania i stawiamy na południowym parapecie. Postępujemy z nią normalnie, ale bacznie obserwujemy jej zachowanie. Jeżeli roślinka uzna, że czas iść spać, w przeciągu kilku tygodni zrzuci wszystkie liście. Dzieje się tak głównie wtedy, gdy trzymana jest w dość chłodnym pomieszczeniu (temp. 15 st. C). Nic się nie dzieje, na wiosnę wszystko wróci do normy. Rośliny nie wynosimy nigdzie, bo okres spoczynku nie jest z góry ustalony i może się tak zdarzyć, że po miesiącu zauważymy pąki. Starajmy się jednak maksymalnie go wydłużyć i utrzymujmy wokół rośliny taką temp. jak długo się da. W takiej sytuacji podlewamy dopiero wtedy, gdy niemal cała ziemia w doniczce wyschnie i zawsze po wcześniejszym sprawdzeniu podłoża.
W cieplejszym pokoju roślina może nie zechcieć iść spać. Zaobserwujemy wtedy jej stopniowe słabnięcie - zacznie więdnąć, żółknieć i zrzucać niektóre listki. Zmniejszamy wtedy częstość podlewania i ilość wody. W tym przypadku też nie musimy się o nią martwić, bo wróci do formy wiosną. Rośliny, które nie zrzuciły liści, codziennie rano zamgławiamy (to coś innego niż spryskiwanie czy zraszanie; woda wydostająca się z dyszy ma mieć formę obłoczku, a do tego potrzebny jest dobry zraszać - zdecydowanie nie butelka po płynie do szyb).
Po przejściu okresu spoczynku, na wiosnę lub gdy roślina ruszy z wegetacją, powoli i stopniowo wracamy do regularnego podlewania, a potem do nawożenia. Wiosną warto również sprawdzić, czy nie wymaga przesadzenia. Roślina nie lubi mieć bardzo ściśniętych korzeni. Przenosimy ją więc do większego pojemnika wtedy, gdy wypełniają one prawie całą doniczkę, ale nie zwinęły się na jej dnie.

Przycinanie:[/b] jeżeli wyhodowaliśmy sobie roślinkę z nasionka lub mamy małą sadzonkę, warto regularnie obrywać wierzchołki pędów, by uzyskać bardziej rozkrzewiony, ale i niższy okaz. Starsze okazy przycinamy na wiosnę, raz do roku, by nadać jej pożądany kształt.

Choroby i szkodniki:[/b] rzadko coś się przyplątuje, ale trzeba zwrócić uwagę na wełnowce, mączliki i przędziorki. Najgroźniejsze jest jednak przelanie rośliny.

Uwagi:[/b] niektóre źródła podają, że nasionko w owocu jest trujące.

[b]Zastosowanie:[/b] we wschodniej Azji pełni ważną rolę w medycynie. Wiele z przypisywanych jej działań znalazło swoje potwierdzenie w badaniach naukowych. Liście zawierają dużo białka, witaminy C, różne minerały, sporo kwasu szczawiowego, a także całą gamę alkaloidów trójterpenowych. Olej zawarty w liściach ma barwę żółtą, sporo witaminy A i wapnia. Za działanie medyczne odpowiadają wspomniane już alkaloidy. Ma właściwości rozszerzające naczynia krwionośne i wspomagające pracę serca, które wynika ze zwiększenia napływu jonów wapnia z przestrzeni międzykomórkowej do jej wnętrza. Mahanimbina, jeden z alkaloidów, ma silne właściwości przeciwcukrzycowe - pobudza trzustkę do wydzielania insuliny, a także zwiększa tzw. obwodowy wychwyt glukozy z krwi. Ekstrakt alkoholowy z liści w dawce 500 mg/kg masy ciała skuteczniej obniża poziom cholesterolu niż symwastatyna. Wyciąg wodny zaś wykazuje podobną skuteczność co ranitydyna w leczeniu i ochronie przed wrzodami żołądka. Kurriam i koenimbina działają silnie przeciwbiegunkowo, hamując perystaltykę jelit oraz produkcję substancji indukujących biegunkę. Regularne spożywanie liści zwiększa tzw. odpowiedź humoralną układu odpornościowego (reakcję na kontakt z patogenem). Roślina działa także antyoksydacyjnie, hamując przetwarzanie kwasów tłuszczowych w tzw. epitlenki (jedne z najsilniejszych rodników utleniających, mających duży udział w powstawaniu złogów miażdżycowych i tzw. chorób cywilizacyjnych). Poprawia także pamięć i koncentrację, a także zdolności poznawcze. Liście przykładane do ran zapobiegają ich zakażeniu i przyspieszają gojenie. Krem na bazie rośliny jest świetnym filtrem słonecznym, a jednocześnie przyspiesza opalanie. Duże badania potwierdzają silne przeciwnowotworowe działanie wyciągów z liści curry.
kluczowa przyprawa kuchni indyjskiej, używana również w Kambodży. Najczęściej opala się je na otwartym ogniu lub praży na patelni, a potem rozkrusza nad potrawą. Smak bardzo trudno opisać, można jednak stwierdzić jedno - z curry ma niewiele wspólnego. Nazwa jest myląca, bo roślina do przyrządzania tej przyprawy nie jest używana. I choć aromat ewidentnie leży daleko od dobrze nam znanych, każdy znajdzie dla tej rośliny miejsce w swojej kuchni. Ogólnie rzecz biorąc, przyprawiać nią można wszystkie słone potrawy, od zup po mięsa. Można nacierać, marynować i nadziewać. Daję gwarancję, że doda niesamowitego aromatu i nawet ze zwykłego gulaszu powieje orientalnym klimatem. Tak na dobry początek przepis na pyszne pesto z liści curry: 1 filiżanka świeżych liści curry (najlepiej użyć i młodych, i starszych), posiekana ćwiartka cebuli czerwonej, zielona papryczka chili (ilość zależy od tego, jaką ostrość lubimy), 4 niewielkie ząbki czosnku, obrane i pokrojone, 2-centymetrowy, obrany kawałek imbiru, sok z całej limonki, sól i pieprz do smaku. Miksujemy wszystko w blenderze na gładką masę i odstawiamy na pół godziny, by olej z liści curry zaczął się wydzielać. Po tym czasie mieszamy wszystko dokładnie i przekładamy do słoika lub innego szklanego naczynia z zamknięciem. W lodówce może być przechowywany przez kilka tygodni.

* Niedawno zmieniono przynależność tego gatunku, ale wciąż trwają spory o słuszność tej decyzji.
Awatar użytkownika
mmmm5
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4123
Rejestracja: 2011-04-30, 17:59

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: mmmm5 »

Irku ! jesteś wielki,dziękuję za informacje o liściach curry , używałam ich przez 10 lat przebywania w Afryce Północnej i troche mi ich brakowało dlatego poszukiwałam zastępstwa w róznych przyprawach dostepnych w Polsce ,ale to ciagle było nie to.Spróbuje zdobyć sadzonkę.
A nawiazując do porzedniej przyprawy lisciowej to oczekuje na dostawę sadzonki lauru szlachetnego jak tylko dojdzie to pokażę.
Irku ,jestes moją wielką inspiracją w zapoczątkowaniu upraw ziołowo-przyprawowych :padam:
Serdeczności przesyłam Maria

Rodzinne włości
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

mmmm5 pisze:Irku ! jesteś wielki,dziękuję za informacje o liściach curry , używałam ich przez 10 lat przebywania w Afryce Północnej i troche mi ich brakowało dlatego poszukiwałam zastępstwa w róznych przyprawach dostepnych w Polsce ,ale to ciagle było nie to.Spróbuje zdobyć sadzonkę.
A nawiazując do porzedniej przyprawy lisciowej to oczekuje na dostawę sadzonki lauru szlachetnego jak tylko dojdzie to pokażę.
Irku ,jestes moją wielką inspiracją w zapoczątkowaniu upraw ziołowo-przyprawowych :padam:
Ten brak zastępstwa dla liści curry to dość powszechny wątek na wielu internetowych forach. Rzeczywiście, trudno tę przyprawę czymś zastąpić, ma tak wyjątkowy smak. Koniecznie musisz pochwalić się swoim nowym nabytkiem w postaci laurowego liścia. Ciekaw jestem, jak zniesie wysyłkę przy tej, nie do końca przez niego lubianej, temp.

Ach, dziękuję Ci bardzo! Cieszę się niezmiernie, że ma skromna i niepozorna osóbka daje natchnienie do poszukiwania nowych smaków :zawstydzony: Chociaż to nic w porównaniu z Twoim dziesięcioletnim pobytem w Afryce Północnej - regionie, który słynie z ferii kolorów i przypraw.
Awatar użytkownika
Iga51
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4129
Rejestracja: 2013-10-07, 17:53

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Iga51 »

mmmm5 pisze:Irku ! jesteś wielki,dziękuję za informacje o liściach curry , używałam ich przez 10 lat przebywania w Afryce Północnej i troche mi ich brakowało dlatego poszukiwałam zastępstwa w róznych przyprawach dostepnych w Polsce ,ale to ciagle było nie to.Spróbuje zdobyć sadzonkę.
Doxepine pisze:Chociaż to nic w porównaniu z Twoim dziesięcioletnim pobytem w Afryce Północnej - regionie, który słynie z ferii kolorów i przypraw.
Ależ nas Marysiu zdeklasowałaś. My nigdy zapewne nie poznamy smaków, które Ty Marysiu miałaś okazję kosztować przez tyle lat w Afryce. :orany: Ciekawa jestem jak bardzo przypadły Ci do gustu tamte przyprawy i czy trudno było się przestawić na inną kuchnię. Nie dziwię się więc, że po powrocie do kraju jednak czegoś smakowo Ci brakowało. :)
A poza tym, jak wynika z opisu Irka, liście curry to samo zdrowie. Dobre dla cukrzyków, ludzi z podwyższonym cholesterolem, z kłopotami naczyniowo-sercowymi itp. Naprawdę ciekawa i bardzo cenna roślina. :padam:
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Iga51 pisze:
mmmm5 pisze:Ależ nas Marysiu zdeklasowałaś. My nigdy zapewne nie poznamy smaków, które Ty Marysiu miałaś okazję kosztować przez tyle lat w Afryce. :orany: Ciekawa jestem jak bardzo przypadły Ci do gustu tamte przyprawy i czy trudno było się przestawić na inną kuchnię. Nie dziwię się więc, że po powrocie do kraju jednak czegoś smakowo Ci brakowało. :)
A poza tym, jak wynika z opisu Irka, liście curry to samo zdrowie. Dobre dla cukrzyków, ludzi z podwyższonym cholesterolem, z kłopotami naczyniowo-sercowymi itp. Naprawdę ciekawa i bardzo cenna roślina. :padam:
Dokładnie! Marysia zgniotła nas jak małe robaczki! :lol: Też jestem ciekaw opowieści o tamtejszych przyprawach i mam nadzieję, że co nieco się dowiemy na ten temat.
Rzeczywiście, Igo, liście curry to samo zdrowie. Zresztą nie bez kozery osoby gotujące tradycyjnie indyjskie potrawy prawie nie chorują na raka i inne choroby, które w naszym regionie geograficznym bywają dość częste.
Awatar użytkownika
mmmm5
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4123
Rejestracja: 2011-04-30, 17:59

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: mmmm5 »

Nie taki był mój zamiar aby dekasować .Byłam tam w latach 1980-1990 i to razem z dziecmi.Nie bardzo miałam czas aby interesowac sie wtedy przyprawami bo to i praca i dzieci .Bebghazi tez nie było w tamtych latach zbyt przyjazne dla kobiet i tak chyba pozostało do dzisiaj.Miałam niewielki ogródek na campie na którym mieszkalismy z cała rodziną.I cóz ja tam uprawiałam; pietruszkę,marchewkę seler i pomidory.Warzywa i owoce kupowalismy na sukach ale jak wiekszośc Polaków liczyło sie kazdy grosz bo 1 dinar to 3,3 dolara ( w tamtych latach) a sto dolarów to majatek w Polsce -patrz nawias.
Pamietam doskonały proszek curry,harisę ,czuszkę ,papryki w róznych kolorach i smakach.Jeslli chodzi o znane warzywa to kalafiory,kapusta miały całkiem inny smak niz ten znany.Najdrozsze były ziemniaki i zaproszenie znajomych na placki ziemniaczane było uznawane za ekskluzywne przyjecie :hyhy:
Poznałam tam wielu Hindusów i to oni zaskakiwali mnie potrawami w których nie było mięsa ale ich sosy i dipy mozna jesc łyżkami .Gdyby to było dzisiaj pewniw przywiozłabym wiele przepisów ale w młodosci człowiek ma co innego w głowie niz jedzenie.
Jak myslisz Irku,czy arabska nazwa madanus moze odpowiadać naszej kolendrze nie pamietam smaku tej podobnej do pietruszki natki ale wiem,ze byłam zła kiedy spróbowałm jej i nie był to pietruszkowy smak.
Jak sobie przypomnę jeszcze coś o przyprawach to napiszę.
Serdeczności przesyłam Maria

Rodzinne włości
Awatar użytkownika
Doxepine
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 678
Rejestracja: 2013-07-28, 10:16

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Doxepine »

Marysiu, tylko pozazdrościć. Nie wiem, jak wytrzymałbym tamtejszą wysoką temperaturę, ale dla doznań smakowych jestem w stanie się poświęcić. Jeśli coś Ci jeszcze przyjdzie do głowy, koniecznie napisz, bo takie historie są niesamowicie ciekawe. Trochę mnie zaskoczyłaś tym, że uprawiałaś tam takie... pospolite warzywa. Nie wiem, spodziewałem się jakichś niesamowitych roślin, ale pewnie złoty standard najpopularniejszych warzyw jest na wielu obszarach taki sam :)
mmmm5 pisze:Pamietam doskonały proszek curry,harisę ,czuszkę ,papryki w róznych kolorach i smakach.Jeslli chodzi o znane warzywa to kalafiory,kapusta miały całkiem inny smak niz ten znany.Najdrozsze były ziemniaki i zaproszenie znajomych na placki ziemniaczane było uznawane za ekskluzywne przyjecie :hyhy:
:lol: I pomyśleć, że zwykły kartofel...
mmmm5 pisze:Jak myslisz Irku,czy arabska nazwa madanus moze odpowiadać naszej kolendrze nie pamietam smaku tej podobnej do pietruszki natki ale wiem,ze byłam zła kiedy spróbowałm jej i nie był to pietruszkowy smak.
Szczerze powiem, nie mam pojęcia - w mojej mądrej książce nie znalazłem takiego określenia. Podobieństwo do pietruszki wskazuje na kolendrę, która jest tam bardzo popularna. Pewności jednak nie mam. Przewertuję inne źródła i zobaczę, czy coś uda mi się znaleźć.

------------------------------------

Teraz coś z przypraw bliższych naszemu polskiemu smakowi. Roślina, którą zamierzam opisać, jest alternatywą dla bardziej znanego gatunku, choć osobiście sądzę, że jest od niego znacznie lepsza.

Cząber górski (Satureja montana) jest byliną z rodziny jasnotowatych. Bliska kuzynka cząbru ogrodowego (Satureja hortensis), który jest rośliną jednoroczną o słabszym i mniej wyrazistym aromacie. Krzewinka osiągającą do 50 cm wysokości, mająca podnoszące się łodygi. W naturze można go spotkać w basenie Morza Śródziemnego; w Polsce dziko nie występuje, jest natomiast uprawiany. Liście drobne, lekko szorstkie w dotyku, o długości do 3 cm i szerokości ok. 5 mm, wąskolancetowate, siedzące. Białe, niepozorne kwiaty pojawiają się w kątach liści w czerwcu lub lipcu. Cała roślina wydziela delikatny zapach.

Obrazek

Rozmnażanie:[/b] wysiew nasion w kwietniu. Nie należy ich przykrywać ziemią, a jedynie docisnąć do podłoża. Wschody są nieregularne i trwają dość długo, nawet do miesiąca. Siewki wymagają dużej ilości bezpośredniego słońca, inaczej zaczną się wyciągać. Nie wolno jednak dopuścić do ich przywiędnięcia - dopiero starsze rośliny stają się odporne na suszę. Gdy roślinki będą wystarczająco duże, pikujemy je pojedynczo do niewielkich doniczek. Na miejsce stałe wysadzamy w lipcu. Lepiej część roślin przez zimę uprawiać w pomieszczeniu, gdyż mroźnej zimy młody, dopiero co wysadzony cząber nie przetrwa. Sadzonkowanie półzdrewniałych pędów (w lipcu lub sierpniu) o długości 5-8 cm jest skuteczną metodą rozmnażania. Trzeba tylko pamiętać, by odciąć ją tuż przy miejscu, z którego wyrasta. Ukorzeniają się szybko. Tak pozyskane rośliny wysadzamy dopiero na wiosnę następnego roku. Podział rozrośniętych kęp nie jest dobrą metodą, ale jeśli chcemy uzyskać dużo sadzonek z jednego egzemplarza, zastosujmy odkłady zwykłe. W tym celu latem kopczykujemy roślinę do wysokości ok. 20 cm. Wczesną wiosną roku następnego wykopujemy ją wraz z bryłą korzeniową, która wyrosła z zasypanych pędów. Oddzielamy je od rośliny matecznej i wysadzamy. Chcąc uzyskać ładne i zwarte okazy, regularnie uszczykujemy wierzchołki pędów.

Stanowisko:[/b] wyłącznie pełne słońce. W uprawie doniczkowej balkon lub okno o wystawie południowej.

Podłoże:[/b] urośnie wszędzie, bo to mało wybredna roślina. Postarajmy się jednak spełnić podstawowe jej wymogi, inaczej możemy cieszyć się nią tylko rok. Gleba zasadowa, słaba i bardzo przepuszczalna - to lista życzeń cząbru i jednocześnie przepis na sukces w jego uprawie. Na żyznych, słabo zdrenowanych i utrzymujących wilgoć ziemiach wymarznie pierwszej zimy. Posiadacze piasków lub gleby kamienistej są w domu i oprócz ewentualnego wapnowania nic nie będą musieli robić. W przypadku podłoża gliniastego trzeba wykopać głęboki dół - na jego dno dajemy warstwę drenażową, a całość uzupełniamy zwapnowanym kompostem wymieszanym z piaskiem i drobnymi kamieniami. Tak samo postępują właściciele gleb bogatych w azot.
Przy uprawie doniczkowej możemy zastosować samo podłoże do kaktusów lub wymieszać je z 1/4 objętości kompostu (polecam to drugie rozwiązanie). W obu przypadkach na 5 l ziemi dajemy 2-3 łyżki dolomitu i pozostawiamy na kilka miesięcy do przegryzienia.

Podlewanie:[/b] nie trzeba. Roślina jest odporna na suszę.
W doniczce roślinę podlewamy dopiero wtedy, gdy co najmniej połowa podłoża przeschnie.

Nawożenie:[/b] mrozoodporność rośliny zależy w dużej mierze od ilości części zdrewniałych. Dlatego co roku podsypmy cząber nawozem do roślin kwitnących. Promuje on drewnienie pędów i wzmacnia odporność na niskie temp.
W doniczce również nawozimy odżywką z obniżoną zawartością azotu. Stosujemy ją raz na tydzień, w dawce dwukrotnie mniejszej niż zalecana.

Zimowanie:[/b] nie jest zupełnie mrozoodporna w naszym klimacie, gdzie zimy potrafią być srogie. Mniejsze kępki, przy temp. niższej niż -28 st. C, można okryć słomianym chochołem czy agrowłókniną. Większe grupy lepiej przyciąć drastycznie, a pozostałość przykryć np. opadniętymi liśćmi. Jeżeli zapewnimy roślinom optymalne warunki, przynajmniej większa część z nich powinna przeżyć.
Zaskakująco dobrze zimuje w ogrzewanym pomieszczeniu. Znajdźmy jej jednak jak najchłodniejsze miejsce, z dala od czynnych kaloryferów. Trzeba tylko pamiętać, by zmniejszyć częstość podlewania. Nawozimy ciągle tą samą dawką, ale dawaną roślinie co miesiąc. Jeżeli ktoś ma kaprys, może zimować na balkonie (trzeba tylko odpowiednio zabezpieczyć pojemnik) lub w nieogrzewanym pomieszczeniu. W tych przypadkach nie nawozimy i nawadniamy sporadycznie.

Choroby i szkodniki:[/b] trzeba mieć prawdziwego pecha, żeby coś się przyplątało. Nawet wygłodzone przędziorki czepią się jej w ostateczności i tylko wtedy, gdy nie zadbamy dobrze o roślinę. Z chorób rdza mięty, ale to sporadyczne przypadki.

Uwagi:[/b] odstrasza szkodniki od cebuli i fasoli, posadzony blisko róż zmniejsza częstość występowania mączniaka i mszyc. Roślina wydziela do ziemi substancję hamującą kiełkowanie niektórych nasion, w tym także roślin użytkowych. Świetna roślina okrywowa - szybko się rozrasta, ale nie jest inwazyjna.

Zastosowanie:[/b] uprawiana jako przyprawa i roślina lecznicza już za czasów Cesarstwa Rzymskiego. Od zawsze uważana za remedium na wszelkie niedomogi przewodu pokarmowego. Wzmaga trawienie, stymuluje wydzielanie żółci i zapobiega fermentacji jelitowej. Z tego względu przyprawia się nim wszystko, co ciężkie, tłuste i obciążające wątrobę. Łagodzi kolkę, usuwa wzdęcia, działa lekko zapierająco i przeciwwymiotnie. Herbatka z cząbru przynosi ulgę w bolesnej miesiączce, przy zapaleniu gardła, a zastosowana na skórę zmniejsza wydzielanie łoju (korzystne przy trądziku) i działa tonizująco. Świeżymi liśćmi można pocierać miejsca po ukąszeniach owadów - przynoszą szybką ulgę. Olejek eteryczny używany jest jako składnik preparatów ziołowych stosowanych w początkowym stadium łysienia.
Klasyczna przyprawa kuchni bałkańskiej, gdzie nazywana jest czubricą. Ma znacznie silniejszy aromat niż cząber ogrodowy i - w przeciwieństwie do niego - do przyprawiania można stosować całą roślinę, nie tylko wierzchołki pędów. Ziele ma smak piekący, przypominający aromatem połączenie majeranku i tymianku, z wyraźną pieprzową nutą. Z cząbrem powinni się przede wszystkim zaprzyjaźnić miłośnicy tłustych i ciężkostrawnych potraw. Nieodzowny składnik potraw z warzyw strąkowych. Razem z tymiankiem wzbogaci smak dań z kapusty. Świetnie pasuje do tłustych mięs (boczek, karkówka), ale także do dziczyzny i drobiu (pierś z kurczaka marynować w soli, imbirze i posiekanym cząbrze, a następnie upiec w piecyku lub na rożnie). Fragmenty gałązek można dodawać do przetworów z ogórków. Wzbogaci także smak ziemniaków, sosów i zupy pomidorowej, krupniku, sosów śmietanowych. Jest również idealnym dodatkiem do grzybów.

Znacznie popularniejszy, jak już wspominałem, jest cząber ogrodowy. Ma on identyczne wymagania uprawowe. Warto jednak przerzucić się na jego górskiego kuzyna, do czego zachęcam.
Awatar użytkownika
Danka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 13263
Rejestracja: 2008-03-11, 20:17

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Danka »

Kiedyś miałam zamiar kupić sadzonkę cząbru górskiego ale skończyło się na chęciach :-/
A Marysia cicho siedziała "jak mysz pod miotłą" i nie wspomniała o swojej afrykańskiej przygodzie :-? A może nam przybliżyć ten dla nas egzotyczny świat. Nie tylko od strony przypraw :-D
Awatar użytkownika
Iga51
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4129
Rejestracja: 2013-10-07, 17:53

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Iga51 »

"A nie mówiłam, że mówiłam".
Irku, przyznaj sam, że teraz zimą, to najciekawszy wątek. Nie dość, że bardzo pouczający, to i ciekawych rzeczy się dowiadujemy (poza ziołami).
mmmm5 pisze:Nie taki był mój zamiar aby deklasować .Byłam tam w latach 1980-1990 i to razem z dziecmi.
Wiem, że nie taki był Twój zamiar Marysiu, ale tak jest. My zapewne nigdy nie będziemy mogli pochwalić się takimi przeżyciami.. Poznałaś inną kulturę, inne zwyczaje, inną kuchnię. I choć pewnie trudno Twój pobyt w Libii nazwać cudowną przygodą, to jednak masz na pewno sporo wspomnień i tych trudnych i pięknych i radosnych
mmmm5 pisze:Pamietam doskonały proszek curry,harisę ,czuszkę ,papryki w róznych kolorach i smakach.Jeslli chodzi o znane warzywa to kalafiory,kapusta miały całkiem inny smak niż ten znany.:hyhy:
Harisa, czuszka, u nas pewnie nikt nawet nie słyszał o czymś takim.
mmmm5 pisze:Najdrozsze były ziemniaki i zaproszenie znajomych na placki ziemniaczane było uznawane za ekskluzywne przyjecie :hyhy:
Doxepine pisze: I pomyśleć, że zwykły kartofel...
Nie taki zwykły Irku. Dla nas ziemniaki to coś pospolitego, naturalnego, ale moi znajomi (rodowici Holendrzy) twierdzą, że nigdy nie jedli tak wspaniałych ziemniaków jak w Polsce. Po każdym pobycie u nas zabierają ze sobą 50 kg worek "pyrków". Ja ich co prawda nie uprawiam, ale sąsiedzi mają na sprzedaż. Również kupuję u nich, a nie np. w markecie. Różnica zdecydowana.
Wierzę Marysiu, że dla tamtejszych ludzi ziemniaki to rarytas.
Danka pisze:A Marysia cicho siedziała "jak mysz pod miotłą" i nie wspomniała o swojej afrykańskiej przygodzie :-? A może nam przybliżyć ten dla nas egzotyczny świat. Nie tylko od strony przypraw :-D
Nie tylko mnie zaintrygowała opowieść Marysi. Podpisuję się pod życzeniem Danki.
Awatar użytkownika
mmmm5
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4123
Rejestracja: 2011-04-30, 17:59

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: mmmm5 »

Jesli Wasze zainteresowania moim pobytem w Libii szczególnie prawie na pustyni w Ras Lanuf (rafineria którą budowali miedzy innymi Polacy) i Benghazi a także nie jest mi obca Derna ,Tobruk to zapraszam na mój wątek Kolosy (chyba ,ze to tylko kurtuazja ).Dla mnie jest bardziej interesujaca wiedza Irka o ziolach które z wielką przyjemnością będę się starała uprawiac.
W dalszym ciagu brak potwierdzenia wysyłki sadzonki z wawrzynem szlachetnym-popełniłam bład nazywajac go laurem szlachetnym i ten błąd (bardzo charakterestyczny dla mnie) rozprzestrzenia się :wstyd:
Cząber tez jest w tym zamówieniu - nasiona ;nie pamiętam czy górski ale jak wreszcie przyjdzie to będę wiedziała :niepewny:
Serdeczności przesyłam Maria

Rodzinne włości
Awatar użytkownika
Iga51
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 4129
Rejestracja: 2013-10-07, 17:53

Re: Zwykłe i niezwykłe zioła Irka

Post autor: Iga51 »

mmmm5 pisze:-popełniłam bład nazywajac go laurem szlachetnym i ten błąd (bardzo charakterestyczny dla mnie) rozprzestrzenia się :wstyd:
Nie rozumiem Marysiu o czym mówisz. Jaki wstyd? Przecież jego nazwa to Laurus nobilis, Laur szlachetny, wawrzyn szlachetny . Te wszystkie trzy nazwy są podawane jednym cięgiem w różnych publikacjach.
mmmm5 pisze:.Dla mnie jest bardziej interesujaca wiedza Irka o ziolach które z wielką przyjemnością będę się starała uprawiac
Dla nas też wiedza Irka jest bezcenna. Już nas pozarażał swoją miłością do ziół. I tez chcemy je uprawiać.
mmmm5 pisze:Jesli Wasze zainteresowania moim pobytem w Libii szczególnie prawie na pustyni w Ras Lanuf (rafineria którą budowali miedzy innymi Polacy) i Benghazi a także nie jest mi obca Derna ,Tobruk to zapraszam na mój wątek Kolosy (chyba ,ze to tylko kurtuazja ).
Toż to żadna kurtuazja. To naprawdę ogromne zainteresowanie. Akurat nie znam nikogo, kto tak długo przebywał w Libii. Mój szwagier był tam na misji wojskowej na początku lat 80-tych, ale krótko - 6 miesięcy. Dlatego też m.in. zainteresowałam się Twoim tam pobytem. Z przyjemnością poczytałabym trochę o Twoich przeżyciach, wrażeniach, wspomnieniach. Dziesięć lat to szmat czasu na obczyźnie, szczególnie w tamtym czasie. Wybacz mi Marysiu moją nadmierną ciekawość, ale to fascynujący temat, a Ty jesteś bardzo interesującą osobą.
ODPOWIEDZ