Witam wszystkich!
Przymierzam się na zimę zasiać na dwóch parapetach w swoim mieszkaniu zioła do 4 doniczek. Zależy mi na tym, aby zioła szybko rosły i dawały jak najwięcej jadalnej materii, były jak najbardziej praktyczne. Proszę o porady jakie cztery zioła nadawać się będą do tego małego przedsięwzięcia. Jaka optymalną temperature utrzymywać dla wszystkich czterech typów ziół w pomieszczeniu?
Dodam, że jestem już po mojej pierwszej uprawie bazylii, z której jestem zadowolony i która prawdopodobnie zagości w jednej z tych doniczek.
Dodatkowo chciałbym zapytac jakz ziół uzyskuje się nasiona na przyszły rok, a konkretnie:
- ile przykładowa bazylia dorasta do stanu, kiedy wydaje nasiona?
- gdzie one się mieszczą?
- ile z jednej bazylli mozna uzyskać nasion nowych?
Pozdrawiam i będę wdzięczny za odpowiedź!
Zioła w doniczkach podczas zimy
-
- Witamy na forum!
- Posty: 3
- Rejestracja: 2012-12-05, 15:38
Re: Zioła w doniczkach podczas zimy
Szkoda, że taka cisza w tym wątku, sama chętnie bym się dowiedziała, zwłaszcza o tych nasionach...
Re: Zioła w doniczkach podczas zimy
Jest wiele artykułów w Poradniku Ogrodniczym - na stronie głównej do wyszukiwarki wystarczy wpisać poszukiwany temat.
Jeden z nich znajdziesz tutaj
Jeden z nich znajdziesz tutaj
Pozdrawiam Jola
-
- Witamy na forum!
- Posty: 3
- Rejestracja: 2012-12-05, 15:38
Re: Zioła w doniczkach podczas zimy
Dziękuję Jakoś zapomniałam, że to nie tylko forum
Re: Zioła w doniczkach podczas zimy
Ciepło jak ciepło - jeśli parapet jest nad kaloryferem, ciepła będzie mieć pod dostatkiem. Gorzej ze słońcem, bo bazylia (zwana przeze mnie pieszczotliwie bazylierą ) lubi słońce, a tego w zimie jest jak na lekarstwo. Próbowałem kiedyś wysiać bazylię w lutym (czerwonolistną) - wzeszła ładnie, ale większość siewek padła zaatakowana przez zgorzel. Te, które przeżyły, naświetlałem kilkanaście godzin dziennie i przetrzymały do wiosny, ale to nie była ta bazylia, co wyhodowana w bardziej słonecznych i ciepłych miesiącach (bardzo gruba łodyga z kilkoma liśćmi, mało aromatyczna i nie tyle wyciągnięta, co strasznie wykrzywiona).kaczuszkowa pisze:Jeśli chodzi o bazylię to 3 krotnie próbowałam wysiać ją z nasion na parapecie w okresie zimowym i 3 razy mi się nie udało Chyba było jej za zimno. Podobno bazylia jest bardzo wymagająca co do warunków.
Hmmm, nie jestem jakimś szczególnym znawcą ziół, ale z mojego doświadczenia wynika, że dobrze w zimie radzi sobie lubczyk, szałwia, pietruszka naciowa, kocimiętka, koperek i szczypiorek (selera liściowego muszę doświetlać, bo w takich warunkach rośnie okropnie wolno). Nie wymagają one aż tak dużo światła (u mnie świetnie sobie radzą na parapecie w kuchni i w "sypialni", gdzie bezpośrednie słońce jest tylko do południa), a i temperaturę potrzebą do kiełkowania uzyskasz, kładąc pojemniki na kaloryferze. To jednak jedynie przypuszczenia, bo nie sadziłem żadnych ziół w zimie i nie wiem, jak się mogą zachować.
PS Przypomniało mi się, że sadziłem w lutym także cząber, ale na wiosnę był tak wyciągnięty, że na 50 cm łodydze było raptem kilka par liści. Zauważyłem, że jest bardzo wrażliwy na brak światła i gdy zabraknie go choć na dzień, zaczyna się wyciągać.
PS 2 Co do wymagań bazyliery. Sieję różne nasiona (drobnolistną, czerwonolistną, cynamonową, cytrynową, genovese, tajską) do jednej dużej doniczki, nie przysypując ziemią i po 2-3 dniach pojawiają się wschody. Regularnie zraszam je wodą z odrobinką (dosłownie kroplą) florowitu doliściowego i ustawiam w jasnym miejscu, ale nie w bezpośrednich promieniach słońca (w dużym pokoju na podłodze, gdzie ma mnóstwo światła rozproszonego) - rośnie jak szalona. Podlewam w południe codziennie lub co drugi dzień, w zależności od temperatury, a w upały regularnie zraszam wodą liście. Plon jest tak duży, że mimo regularnego cięcia nie jestem w stanie przejeść. Mam zamrożone chyba ze cztery worki liści, a nadwyżki z nadwyżek rozdaję znajomym Jest to jak dla mnie najprostsze zioło do uprawy domowej - nigdy jeszcze nie miałem z nim nawet najmniejszych problemów.