Marysiu,nie pamiętam dokładnie ,ale jakieś 5 ,a może 6 lat temu .Nie wyjechałam wtedy do Polski i chciałam połączyć miłe z pożytecznym ,więc wybrałam okazyjnie to miejsce z uwagi na wody lecznicze i morze
.
Niestety nie wiele zwiedziłam ,gdyż codziennie miałam masaże i kąpiele .Nie ma porównanie z zabiegami w naszym Busku ,ale działało to trochę jak placebo ,a poza tym sam hotel z olbrzymim ogrodem położony na górze był miłym relaksem.We Włoszech nie ma sanatoriów ,są tzw.termy ,to właśnie jedno z tych miejsc,tyle ,że o innym nieco charakterze
.
Mówiąc Włochom ,że jadę do Polski do sanatorium ,muszę uważać żeby nie używać tego słowa ,bo kojarzy im się z ostatnim stadium gruźlicy
(takie przeznaczenie miały kiedyś ostatnie sanatoria tutaj).Mówię ,że jadę do kliniki ,jak mi w zaufaniu poradził kiedyś pewien Włoch
.
Niestety ,moje fotki nie odzwierciedlają piękna tej wyspy .
Dziękuję Marysiu,również cieplutko pozdrawiam i marzę o wyjeździe do Buska
.