Target - środki ochrony roślin w ogródku Tadeusza
Target - środki ochrony roślin w ogródku Tadeusza
Jestem szczęśliwym posiadaczem środków ochrony roślin firmy Target.
Na mojej półce stoi następujący zestaw:
- Naturalnie skuteczny Agricolle
- Granulowany nawóz z mikroskładnikami do róż
- Tabletki nawozowe do roślin doniczkowych
- Nawóz rozpuszczalny do roślin balkonowych i tarasowych
- Grzybobójczy Topsin M 500 SC
- Mydło potasowe do mycia pojemników, donic, skrzynek oraz narzędzi stosowanych w uprawie i pielęgnacji roślin
Zestaw ten otrzymałem po udziale w konkursie, w którym firma Target była sponsorem wyżej wymienionego zestawu.
W niniejszym wątku poruszę problemy występujące w moim ogródku, a na dzień dzisiejszy mam ich sporo.
Do wspomnianych problemów między innymi należą: Mszyce, tarczniki, mączniak amerykański.
Oprócz walki z chorobami, będę razem z wami podpatrywać skuteczność działania nawozów do róż, oraz roślin balkonowych. Zapraszam do dyskusji.
Choroby agrestu i porzeczek - poradnik
Szkodniki Roślin Doniczkowych - poradnik
-- Ostatnio dodano 2 cze 2012, o 15:09 --
Mamy sobotę
Dzisiejszy dzień chciałem poświęcić na opryski moich roślinek. Niestety, od samego rana jest wietrzna pogoda krzyżująca moje plany. Jak wiemy do oprysku pogoda musi być ładna, bez deszczu i wiatru. Inaczej cały mój zabieg pójdzie na marne. Wiatr rozdmucha rozpylaną ciecz niosąc ją zamiast na pryskane gałązki na rośliny sąsiednie a deszcz wszystko spłucze.
Po krótkim zastanowieniu podjąłem decyzję przesadzenia marniejącej draceny i pelargonii.
Pierwszą niezbędną czynnością skierowaną w tym kierunku był dobór większych doniczek, a następnie dokładne ich umycie. Doniczki po wysadzeniu roślin, gdy nie sadzę w nie innej roślin, bez mycia odkładam na półkę gdzie czekają lepszych dni. Dzisiaj w myciu donic, pomogło mi mydło potasowe z czosnkiem firmy Target..
Producent mydła zalecił stosowanie dawki - Lekko zabrudzona 40 ml / 5l wody, lub silne zabrudzenia do 40 ml do 100 ml / 5l wody. Nie mając miarki, a chcąc nie przekroczyć dawki, pożyczyłem miarkę od środka grzybobójczego Topsin. Za jego pomocą odmierzyłem potrzebną ilość płynu.
Uważam że mydło potasowe do mycia donic spisało się świetnie, jestem zadowolony.
Jeszcze wtrącę się z ciekawostką:
Mydło potasowe w formie rozcieńczonej, można stosować też do oprysku roślin.
.
Na mojej półce stoi następujący zestaw:
- Naturalnie skuteczny Agricolle
- Granulowany nawóz z mikroskładnikami do róż
- Tabletki nawozowe do roślin doniczkowych
- Nawóz rozpuszczalny do roślin balkonowych i tarasowych
- Grzybobójczy Topsin M 500 SC
- Mydło potasowe do mycia pojemników, donic, skrzynek oraz narzędzi stosowanych w uprawie i pielęgnacji roślin
Zestaw ten otrzymałem po udziale w konkursie, w którym firma Target była sponsorem wyżej wymienionego zestawu.
W niniejszym wątku poruszę problemy występujące w moim ogródku, a na dzień dzisiejszy mam ich sporo.
Do wspomnianych problemów między innymi należą: Mszyce, tarczniki, mączniak amerykański.
Oprócz walki z chorobami, będę razem z wami podpatrywać skuteczność działania nawozów do róż, oraz roślin balkonowych. Zapraszam do dyskusji.
Choroby agrestu i porzeczek - poradnik
Szkodniki Roślin Doniczkowych - poradnik
-- Ostatnio dodano 2 cze 2012, o 15:09 --
Mamy sobotę
Dzisiejszy dzień chciałem poświęcić na opryski moich roślinek. Niestety, od samego rana jest wietrzna pogoda krzyżująca moje plany. Jak wiemy do oprysku pogoda musi być ładna, bez deszczu i wiatru. Inaczej cały mój zabieg pójdzie na marne. Wiatr rozdmucha rozpylaną ciecz niosąc ją zamiast na pryskane gałązki na rośliny sąsiednie a deszcz wszystko spłucze.
Po krótkim zastanowieniu podjąłem decyzję przesadzenia marniejącej draceny i pelargonii.
Pierwszą niezbędną czynnością skierowaną w tym kierunku był dobór większych doniczek, a następnie dokładne ich umycie. Doniczki po wysadzeniu roślin, gdy nie sadzę w nie innej roślin, bez mycia odkładam na półkę gdzie czekają lepszych dni. Dzisiaj w myciu donic, pomogło mi mydło potasowe z czosnkiem firmy Target..
Producent mydła zalecił stosowanie dawki - Lekko zabrudzona 40 ml / 5l wody, lub silne zabrudzenia do 40 ml do 100 ml / 5l wody. Nie mając miarki, a chcąc nie przekroczyć dawki, pożyczyłem miarkę od środka grzybobójczego Topsin. Za jego pomocą odmierzyłem potrzebną ilość płynu.
Uważam że mydło potasowe do mycia donic spisało się świetnie, jestem zadowolony.
Jeszcze wtrącę się z ciekawostką:
Mydło potasowe w formie rozcieńczonej, można stosować też do oprysku roślin.
.
- Załączniki
-
- Mączniak amerykański. Miałem nadzieję że zniknie jak się pojawił. Niestety, mimo wycinania porażonych gałązek, wygrabiania opadłych, jesiennych liści problem pozostał. Na szczęście mam TOPSIN M 500. Z nim poradzę sobie z tą chorobą. Tylko czy nie jest już za późno na oprysk? O owocach agrestu mogę w tym roku zapomnieć, wszystkie są zainfekowane choroba.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Target - tabletki nawozowe
Tabletki nawozowe do roślin doniczkowych firmy TARGET.
Fotorelacja z zabiegu nawożenia roślin, czyli pierwszy dzień podlewania nawozem płynnym firmy Target.
Fotorelacja z zabiegu nawożenia roślin, czyli pierwszy dzień podlewania nawozem płynnym firmy Target.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
- aleks.smolen
- Ekspert
- Posty: 114
- Rejestracja: 2012-06-01, 19:35
Re: Target - środki ochrony roślin w ogródku Tadeusza
Na zdjęciu z mszycami piękny złotook i biedronka - czyli naturalni wrogowie mszyc.
Jeśli chodzi o amerykańskiego mącznika agrestu to oprysk wykonujemy przed kwitnieniem, po kwitnieniu i po zbiorze owoców.
Twoją porzeczkę zaatakowała mszyca. Jeśli się dokładnie przyjrzysz liściom, to po spodniej ich stronie zauważysz owady. Wystarczy wykonać dokładny oprysk środkiem mszycobójczym np. Agricolle (który posiadasz w swoich zapasach) lub Decis czy Sumi-Alpha.
Należy pamiętać, że Decis i Sumi-Alpha działają w temperaturze poniżej 20 stopni C, więc oprysk najlepiej wykonać wieczorem.
Jeśli chodzi o amerykańskiego mącznika agrestu to oprysk wykonujemy przed kwitnieniem, po kwitnieniu i po zbiorze owoców.
Twoją porzeczkę zaatakowała mszyca. Jeśli się dokładnie przyjrzysz liściom, to po spodniej ich stronie zauważysz owady. Wystarczy wykonać dokładny oprysk środkiem mszycobójczym np. Agricolle (który posiadasz w swoich zapasach) lub Decis czy Sumi-Alpha.
Należy pamiętać, że Decis i Sumi-Alpha działają w temperaturze poniżej 20 stopni C, więc oprysk najlepiej wykonać wieczorem.
inż. Aleksandra Dziugan-Smoleń
Re: Target - środki ochrony roślin w ogródku Tadeusza
Ekspercie, dziękuje za zainteresowanie moim wątkiem.
Owoców z agrestu w tym roku nie zbiorę, są za bardzo porażone. Mogę śmiało pryskać te krzewy nie patrząc na okres rozpadu preparatu. W tej chwili jest w ogrodzie mokro, co chwilę mży deszczyk. Muszę czekać.
A co do liści porzeczki to jak tylko będę na ogródku, poszukam pod liściami wspomnianych robaczków.
______________________________________
W niedziele udało mi się drugi raz spryskać ponownie moją dynie, na której mrówki hodują mszycę.
Pierwszy oprysk przyniósł zamierzony efekt. Mszyce znikły z liścia ale pojawiły się na drugim. Dodatkowo liść zawinęły w rulonik.
Co ciekawe, jakieś 40 cm posadzony mam drugą sadzonkę dyni, tą nie obsiadły mszyce.
Owoców z agrestu w tym roku nie zbiorę, są za bardzo porażone. Mogę śmiało pryskać te krzewy nie patrząc na okres rozpadu preparatu. W tej chwili jest w ogrodzie mokro, co chwilę mży deszczyk. Muszę czekać.
A co do liści porzeczki to jak tylko będę na ogródku, poszukam pod liściami wspomnianych robaczków.
______________________________________
W niedziele udało mi się drugi raz spryskać ponownie moją dynie, na której mrówki hodują mszycę.
Pierwszy oprysk przyniósł zamierzony efekt. Mszyce znikły z liścia ale pojawiły się na drugim. Dodatkowo liść zawinęły w rulonik.
Co ciekawe, jakieś 40 cm posadzony mam drugą sadzonkę dyni, tą nie obsiadły mszyce.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Target - w walce z Mączniakiem amerykańskim
Mączniak amerykański pojawił się na moich krzaczkach agrestu trzy lata temu. Wtedy krzewy były tylko trochę porażone, co mi nie przeszkadzało. Ot troszkę plamek na owocach, pomyślałem sobie” widocznie tak mysi być”. Samo przyszło, samo przejdzie.
Jednak w następnym sezonie samo nie przeszło, za to zostało narodzone moje zlekceważenie. Choroba podwoiła swoją obecność, zmniejszając o płowe w porównaniu do poprzedniego roku przydatność owoców do zbioru. Postanowiłem coś zrobić, przede wszystkim poznać wroga.
Wtedy to, z mądrej książki dowiedziałem się ze moim wrogiem stał się mączniak amerykański, a jedną z przyczyn pojawiania się tego grzyba, podali brak przewiewu pomiędzy roślinami (zastane, wilgotne powietrze). Receptą na zwalczenie tego gatunku grzyba miały być opryski i wycinanie porażonych gałązek. W tym miejscu zgodziłem się z nimi, z pewnym ale.
Wycinanie gołych gałązek tak, ale środek chemiczny w moim ogródku?
- Zdecydowanie nie! Pomyślałem sobie, poradzę sobie bez niego.
Po przyswojeniu sobie wiedzy, jak walczyk z mączniakiem, zabrałem się do roboty. Jako pierwsze: Należało zadbać o większą higienę w ogół krzewów, oraz niezwłocznie powycinać porażone pędy.
Przy okazji odmłodziłem też moje krzaczki, poprzez wycięcie wszystkich starych łodygi, zmniejszając je o połowę. Potem zacząłem zgrabiać i usuwać wszystko co zbędne pod i w Okół krzaczków, a jesienią po opadnięciu ostatniego listka przekopałem w ostrą skibę ziemię w celu jej przemrożenia.
Czekałem wiosny, grożąc i śmiejąc się w nos mączniakowi amerykańskiemu. Jednak moje działanie nie przyniosło skutku. Oto, co się stało:
Po przekopaniu ziemi pod krzaczkami zaczęły lepiej rosnąć chwasty, a mocno przycięte krzewy puściły Duże mocne jak mi się zdawało pędy z obfitymi plonami. Cieszyłem się bardzo, nie widziałem mączniaka do czasu…
Mączniak w całej swojej krasie pojawił się zaraz z nastaniem wilgotnych ciepłych dni opanowując każdy świeżo rozwijający się owoc. Mączniak zwyciężył. Tym razem to on zaczął się ze mnie śmiać i wygrażać mi pięścią.
W obecny sezonie porażenie sięgnęło 90%, nie będę miał zbioru agrestu. Po przegranej z pokorą postanowiłem udać się do centrum ogrodniczego kupić środek chemiczny do ostatecznej walki. Jednak od myśli do realizacji minęło sporo czasu. Wszystko inne było ważniejsze aż do czasu, gdy los zesłał mi nadzieję.
Zostałem jednym z dziesięciu nagrodzony przez forum ogrodnicze, wspaniałym zestawem środków ochrony roślin firmy Target. W tym zestawie znalazł się między innymi Topsin, środek tępiący mączniaka amerykańskiego. Moja radość nie znała granic.
Według zaleceń producenta, który zaleca oprysk zaraz na początku kwitnienia, jak i zaraz po zbiorze owoców, ja dokonałem oprysku teraz, na już rozwinięte owoce. I tak zbiorów nie będzie.
Ponadto, dokupiłem również Agricolle Koncentrat, środek firmy Target. Według zapewnień producenta środek ten zwalcza między innymi, cytuję: przędziorki, wełnowce, bawełnice, wciornastki, tarczniki- larwy, gąsienice- młode stadia tak też zapewniał mnie sprzedawca polecając TEN produkt, mnie jednak świtało w głowie że mam już ten preparat, teraz wiem że sprzedawca wprowadził mnie w błąd. Pani Ekspert Aleksandra Smolen napisała: -"Tarczniki zwalczamy środkami owadobójczymi, najlepiej systemicznymi, czyli takimi, które będą krążyły w roślinie". Pod tym linkiem kryje się pytanie zadane ekspertowi o tarczniki. I owszem, na opakowaniu tego produktu jest napisane środek owadobójczy, ale nie wiem czy jest sens użyć ten środek, ponieważ zabija owady odcinając powietrze, a nie krąży w roślinie. Może przygotować silniejszy roztwór?. Czy lepiej kupić wspomniane przez Panią Ekspert środki krążące w roślinie?
Jednak w następnym sezonie samo nie przeszło, za to zostało narodzone moje zlekceważenie. Choroba podwoiła swoją obecność, zmniejszając o płowe w porównaniu do poprzedniego roku przydatność owoców do zbioru. Postanowiłem coś zrobić, przede wszystkim poznać wroga.
Wtedy to, z mądrej książki dowiedziałem się ze moim wrogiem stał się mączniak amerykański, a jedną z przyczyn pojawiania się tego grzyba, podali brak przewiewu pomiędzy roślinami (zastane, wilgotne powietrze). Receptą na zwalczenie tego gatunku grzyba miały być opryski i wycinanie porażonych gałązek. W tym miejscu zgodziłem się z nimi, z pewnym ale.
Wycinanie gołych gałązek tak, ale środek chemiczny w moim ogródku?
- Zdecydowanie nie! Pomyślałem sobie, poradzę sobie bez niego.
Po przyswojeniu sobie wiedzy, jak walczyk z mączniakiem, zabrałem się do roboty. Jako pierwsze: Należało zadbać o większą higienę w ogół krzewów, oraz niezwłocznie powycinać porażone pędy.
Przy okazji odmłodziłem też moje krzaczki, poprzez wycięcie wszystkich starych łodygi, zmniejszając je o połowę. Potem zacząłem zgrabiać i usuwać wszystko co zbędne pod i w Okół krzaczków, a jesienią po opadnięciu ostatniego listka przekopałem w ostrą skibę ziemię w celu jej przemrożenia.
Czekałem wiosny, grożąc i śmiejąc się w nos mączniakowi amerykańskiemu. Jednak moje działanie nie przyniosło skutku. Oto, co się stało:
Po przekopaniu ziemi pod krzaczkami zaczęły lepiej rosnąć chwasty, a mocno przycięte krzewy puściły Duże mocne jak mi się zdawało pędy z obfitymi plonami. Cieszyłem się bardzo, nie widziałem mączniaka do czasu…
Mączniak w całej swojej krasie pojawił się zaraz z nastaniem wilgotnych ciepłych dni opanowując każdy świeżo rozwijający się owoc. Mączniak zwyciężył. Tym razem to on zaczął się ze mnie śmiać i wygrażać mi pięścią.
W obecny sezonie porażenie sięgnęło 90%, nie będę miał zbioru agrestu. Po przegranej z pokorą postanowiłem udać się do centrum ogrodniczego kupić środek chemiczny do ostatecznej walki. Jednak od myśli do realizacji minęło sporo czasu. Wszystko inne było ważniejsze aż do czasu, gdy los zesłał mi nadzieję.
Zostałem jednym z dziesięciu nagrodzony przez forum ogrodnicze, wspaniałym zestawem środków ochrony roślin firmy Target. W tym zestawie znalazł się między innymi Topsin, środek tępiący mączniaka amerykańskiego. Moja radość nie znała granic.
Według zaleceń producenta, który zaleca oprysk zaraz na początku kwitnienia, jak i zaraz po zbiorze owoców, ja dokonałem oprysku teraz, na już rozwinięte owoce. I tak zbiorów nie będzie.
Ponadto, dokupiłem również Agricolle Koncentrat, środek firmy Target. Według zapewnień producenta środek ten zwalcza między innymi, cytuję: przędziorki, wełnowce, bawełnice, wciornastki, tarczniki- larwy, gąsienice- młode stadia tak też zapewniał mnie sprzedawca polecając TEN produkt, mnie jednak świtało w głowie że mam już ten preparat, teraz wiem że sprzedawca wprowadził mnie w błąd. Pani Ekspert Aleksandra Smolen napisała: -"Tarczniki zwalczamy środkami owadobójczymi, najlepiej systemicznymi, czyli takimi, które będą krążyły w roślinie". Pod tym linkiem kryje się pytanie zadane ekspertowi o tarczniki. I owszem, na opakowaniu tego produktu jest napisane środek owadobójczy, ale nie wiem czy jest sens użyć ten środek, ponieważ zabija owady odcinając powietrze, a nie krąży w roślinie. Może przygotować silniejszy roztwór?. Czy lepiej kupić wspomniane przez Panią Ekspert środki krążące w roślinie?
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
- aleks.smolen
- Ekspert
- Posty: 114
- Rejestracja: 2012-06-01, 19:35
Re: Target - środki ochrony roślin w ogródku Tadeusza
Może w takim razie warto wypróbować najpierw Agricolle? Jest to środek naturalny, bezpieczny, bo nie zawiera chemii.
W przypadku, gdy Agricolle nie da sobie rady z tarcznikami, można wtedy zdecydować się na chemię.
W przypadku, gdy Agricolle nie da sobie rady z tarcznikami, można wtedy zdecydować się na chemię.
inż. Aleksandra Dziugan-Smoleń
Moje sikorki i namiotnik jabłonkowy
Pani Aleksandro, do oprysku cytryny kopiłem środek chemiczny o działaniu układowym, jaki pani mi zasugerowała.
________________________________________
Szkoda, że nie mam trochę mocniejszego aparatu, który zrobiłby wyraźne zdjęcia w zbliżeniu... Siedząc w oddali upolowałbym niejedną fantastyczną scenkę uwijających się sikor.
Od kilku dni podziwiam w ogródku uwijanie się sikorek na mojej jabłoni, które siadają na wiotkich gałązkach lub czepiają się liści, a następnie wyjadają coś. Nie wiem czy wyjadają z liści namiotnika jabłoniowego, który pojawia się na tej jabłoni corocznie, czy mszyce zawinięte w listkach. Mimo że namiotnik jest dość groźnym szkodnikiem, nigdy go nie tępiłem i nie zamierzam tępić. Mógłbym zaszkodzić moim sikorom, które mają tu swoją stołówkę. Namiotnik jak się pojawia tak znika bez specjalnego uszczerbku dla drzewa. O jego obecności świadczą jedynie pozostawione „namioty” utkane z pajęczynki.
W minionym tygodniu opryskałem krzaczki agrestu rosnące pod tą jabłonią, -środkiem na grzyby, Toplin 500 firmy Target. Producent na etykietce tego produktu napisał, że produkt ten jest bezpieczny dla pszczół i innych owadów pożytecznych. A co z moimi sikorami? Czy nie zaszkodzę im?
Miałem w planie w najbliższych dniach spryskać ponownie zagrzybiały agrest, ale w związku z moją obawą nie wiem czy nie lepiej było by zaczekać z ponownym opryskiem do jesieni, po zbiorze jabłek, a potem wiosną przed kwitnieniem.
Dla odświeżenia pamięci o szkodniku namiotnik jabłonkowy przeglądnąłem Internet, w którym dość sporo napisano o samym szkodniku jak i o szkodach jakie wyrządza, szczególnie w sadownictwie.
Jeden z artykułów poruszający problem namiotnika zrobił na mnie szczególne wrażenie. Opisane zdarzenie miało miejsce w Szczecinie. Tam drzewo zostało prawie całe owinięte pajęczyną i pozbawione liści.
Zacytuję fragment:
W ciągu zaledwie jednego weekendu drzewo przy ul. Wernyhory pokryło się pajęczyną. Widok jest na tyle niezwykły, że kierowcy zatrzymują auta i robią komórkami zdjęcia
Czytając ten artykuł i patrząc na zdjęcie opisanego drzewa pomyślałem sobie: Dobrze, że mam moje sikorki.
Trafiłem również na problem poruszony przez moderator Jadorkę, u której też pojawił się ten szkodnik. W poście tym zainteresowani mogą przeczytać poradę ekspertów, jakich użyć środków ochrony roślin.
Chociaż czy warto użyć od razu środek chemiczny? Czy nie było by lepiej zaryzykować i zaufać przyrodzie, czekając chwilę czy nie zajmą się tym problemem jak u mnie sikory?
Jak nie mamy sadu, z którego żyjemy, najwyżej byśmy mieli objedzone drzewo i brak plonu oraz w najgorszym przypadku wielki kokon z drzewa podobny do tego w Szczecinie, który moglibyśmy pokazać innym użytkownikom forum.
Wracając do wątku Jadorki, Ekspert środków ochrony roślin firmy Target, w tym poście poleca między innymi dwa środki do oprysku, Calypso lub Mospilanem.
Przed przeczytaniem wpisu Eksperta, ten pierwszy środek –Calypso, kupiłem do oprysku mojej cytryny. Jest to chemiczny środek działający układowo, krąży w roślinie. Chcę nim spryskać cytrynę, którą ssą tarczniki.
Wcześniej do spryskania tego szkodnika chciałem użyć środka ochrony roślin Agricole firmy Target, który nie jest tak szkodliwy jak Calypso, ale że później odwiedziłem jeszcze inny sklep ogrodniczy, gdzie pracuje sympatyczny Pan Wojtek, zdecydowałem się na zakup śmiertelnej broni.
Co ciekawe, środek Calypso sprzedawany jest pod nazwom firmy Bayer, a w ulotce napisane jest, że Konfekcjonerem jest firma Target.
Nie bardzo rozumiejąc, co ma konfekcja wspólnego z firmą Target jak i z środkami ochrony roślin (nazwa kojarzyła mi się z odzieżą np. w sklepie: Konfekcja damska, konfekcja męska – produkcja sprzedaż) znowuż spytałem się Internetu, o co w tym chodzi.
Po przejrzeniu kilku stron dowiedziałem się, że w tym przypadku nie chodzi o odzież, tylko o rozlewanie i pakowanie.
Poniżej dla zainteresowanych wstawiłem kilka przydatnych linków:
Forum Inwazja jabłoni, wypowiedzi eksperta w temacie poruszonym przez Moderator JaDorkę
Szkodniki roślin sadowniczych - Poradnik
Ochrona roślin bez chemii - Poradnik
Owady pożyteczne w ogrodzie - Poradnik
________________________________________
Szkoda, że nie mam trochę mocniejszego aparatu, który zrobiłby wyraźne zdjęcia w zbliżeniu... Siedząc w oddali upolowałbym niejedną fantastyczną scenkę uwijających się sikor.
Od kilku dni podziwiam w ogródku uwijanie się sikorek na mojej jabłoni, które siadają na wiotkich gałązkach lub czepiają się liści, a następnie wyjadają coś. Nie wiem czy wyjadają z liści namiotnika jabłoniowego, który pojawia się na tej jabłoni corocznie, czy mszyce zawinięte w listkach. Mimo że namiotnik jest dość groźnym szkodnikiem, nigdy go nie tępiłem i nie zamierzam tępić. Mógłbym zaszkodzić moim sikorom, które mają tu swoją stołówkę. Namiotnik jak się pojawia tak znika bez specjalnego uszczerbku dla drzewa. O jego obecności świadczą jedynie pozostawione „namioty” utkane z pajęczynki.
W minionym tygodniu opryskałem krzaczki agrestu rosnące pod tą jabłonią, -środkiem na grzyby, Toplin 500 firmy Target. Producent na etykietce tego produktu napisał, że produkt ten jest bezpieczny dla pszczół i innych owadów pożytecznych. A co z moimi sikorami? Czy nie zaszkodzę im?
Miałem w planie w najbliższych dniach spryskać ponownie zagrzybiały agrest, ale w związku z moją obawą nie wiem czy nie lepiej było by zaczekać z ponownym opryskiem do jesieni, po zbiorze jabłek, a potem wiosną przed kwitnieniem.
Dla odświeżenia pamięci o szkodniku namiotnik jabłonkowy przeglądnąłem Internet, w którym dość sporo napisano o samym szkodniku jak i o szkodach jakie wyrządza, szczególnie w sadownictwie.
Jeden z artykułów poruszający problem namiotnika zrobił na mnie szczególne wrażenie. Opisane zdarzenie miało miejsce w Szczecinie. Tam drzewo zostało prawie całe owinięte pajęczyną i pozbawione liści.
Zacytuję fragment:
W ciągu zaledwie jednego weekendu drzewo przy ul. Wernyhory pokryło się pajęczyną. Widok jest na tyle niezwykły, że kierowcy zatrzymują auta i robią komórkami zdjęcia
Czytając ten artykuł i patrząc na zdjęcie opisanego drzewa pomyślałem sobie: Dobrze, że mam moje sikorki.
Trafiłem również na problem poruszony przez moderator Jadorkę, u której też pojawił się ten szkodnik. W poście tym zainteresowani mogą przeczytać poradę ekspertów, jakich użyć środków ochrony roślin.
Chociaż czy warto użyć od razu środek chemiczny? Czy nie było by lepiej zaryzykować i zaufać przyrodzie, czekając chwilę czy nie zajmą się tym problemem jak u mnie sikory?
Jak nie mamy sadu, z którego żyjemy, najwyżej byśmy mieli objedzone drzewo i brak plonu oraz w najgorszym przypadku wielki kokon z drzewa podobny do tego w Szczecinie, który moglibyśmy pokazać innym użytkownikom forum.
Wracając do wątku Jadorki, Ekspert środków ochrony roślin firmy Target, w tym poście poleca między innymi dwa środki do oprysku, Calypso lub Mospilanem.
Przed przeczytaniem wpisu Eksperta, ten pierwszy środek –Calypso, kupiłem do oprysku mojej cytryny. Jest to chemiczny środek działający układowo, krąży w roślinie. Chcę nim spryskać cytrynę, którą ssą tarczniki.
Wcześniej do spryskania tego szkodnika chciałem użyć środka ochrony roślin Agricole firmy Target, który nie jest tak szkodliwy jak Calypso, ale że później odwiedziłem jeszcze inny sklep ogrodniczy, gdzie pracuje sympatyczny Pan Wojtek, zdecydowałem się na zakup śmiertelnej broni.
Co ciekawe, środek Calypso sprzedawany jest pod nazwom firmy Bayer, a w ulotce napisane jest, że Konfekcjonerem jest firma Target.
Nie bardzo rozumiejąc, co ma konfekcja wspólnego z firmą Target jak i z środkami ochrony roślin (nazwa kojarzyła mi się z odzieżą np. w sklepie: Konfekcja damska, konfekcja męska – produkcja sprzedaż) znowuż spytałem się Internetu, o co w tym chodzi.
Po przejrzeniu kilku stron dowiedziałem się, że w tym przypadku nie chodzi o odzież, tylko o rozlewanie i pakowanie.
Poniżej dla zainteresowanych wstawiłem kilka przydatnych linków:
Forum Inwazja jabłoni, wypowiedzi eksperta w temacie poruszonym przez Moderator JaDorkę
Szkodniki roślin sadowniczych - Poradnik
Ochrona roślin bez chemii - Poradnik
Owady pożyteczne w ogrodzie - Poradnik
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Target - Tabletki nawozowe, drugie podlewanie
Tabletki nawozowe, drugie podlewanie.
Opakowanie zawierające tabletki nawozowe pierwszy raz użyłem dobry tydzień temu. Link prowadzący do opisu pierwszego podlewania roślin, tabletkami nawozowymi firmy Target.
Od ostatniego podlewania tabletkami nawozowymi zawierającymi między innymi pierwiastki fosfor, potas, azot, minął dobry tydzień.
Dzisiaj przedstawię wam nowe zdjęcia przedstawiające podlewane rośliny, oraz opiszę zaobserwowane zmiany jakie zaszły w przeciągu minionego tygodnia.
Jako pierwszą obejrzymy cytrynę:
Opakowanie zawierające tabletki nawozowe pierwszy raz użyłem dobry tydzień temu. Link prowadzący do opisu pierwszego podlewania roślin, tabletkami nawozowymi firmy Target.
Od ostatniego podlewania tabletkami nawozowymi zawierającymi między innymi pierwiastki fosfor, potas, azot, minął dobry tydzień.
Dzisiaj przedstawię wam nowe zdjęcia przedstawiające podlewane rośliny, oraz opiszę zaobserwowane zmiany jakie zaszły w przeciągu minionego tygodnia.
Jako pierwszą obejrzymy cytrynę:
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Róża i nawóz kolorowy do róż firmy Target
Róża
Poniżej przedstawiłem zabieg pielęgnacyjny róży z wykorzystaniem:
Granulowanego nawozu z mikroskładnikami do róż firmy Target
_______________________________
Róże - odmiany i uprawa. Poradnik
Sadzenie róż. Poradnik
Jak ciąć róże. Poradnik
Poniżej przedstawiłem zabieg pielęgnacyjny róży z wykorzystaniem:
Granulowanego nawozu z mikroskładnikami do róż firmy Target
_______________________________
Róże - odmiany i uprawa. Poradnik
Sadzenie róż. Poradnik
Jak ciąć róże. Poradnik
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Zmiana dekoracji
22 marca kupiłem trzy sadzonki szałwii błyszczącej za 1.50 zł. sztukę. Zakup ten był dość dziwny, ale od początku.
W piątek, idąc po chlebek, zauważyłem rozłożony obok sklepu spożywczego na chodniku, kram pewnej ogrodniczki mającej w swojej ofercie dość sporo kwiatów rabatowych. Zaletą handlu w tym miejscu był brak konkurencji i fakt że nikt tu dawno nie oferował roślin ozdobnych...
Z zalet to by było wszystko.
Nie typowym doświadczeniem podczas tego zakupu było dla mnie to, że sprzedawczyni tych roślin, miała na większości z nich spore ilości mszyc...
Po zwróceniu sprzedawczyni uwagi że powinna coś z tym problemem zrobić, nic na to nie odpowiedziała. Zaczęła tylko energicznie wybierać rośliny z najmilejszą ilością lokatorów...
Po powrocie do domu zakupione roślinki zasadziłem do doniczki i opryskałem je nie chemicznym środkiem Agricolle.
W piątek, idąc po chlebek, zauważyłem rozłożony obok sklepu spożywczego na chodniku, kram pewnej ogrodniczki mającej w swojej ofercie dość sporo kwiatów rabatowych. Zaletą handlu w tym miejscu był brak konkurencji i fakt że nikt tu dawno nie oferował roślin ozdobnych...
Z zalet to by było wszystko.
Nie typowym doświadczeniem podczas tego zakupu było dla mnie to, że sprzedawczyni tych roślin, miała na większości z nich spore ilości mszyc...
Po zwróceniu sprzedawczyni uwagi że powinna coś z tym problemem zrobić, nic na to nie odpowiedziała. Zaczęła tylko energicznie wybierać rośliny z najmilejszą ilością lokatorów...
Po powrocie do domu zakupione roślinki zasadziłem do doniczki i opryskałem je nie chemicznym środkiem Agricolle.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Tabletki nawozowe, trzecie podlewanie, oraz nawożenie róż
Tabletki nawozowe, drugie podlewanie - Podgląd
Ostatnie nawożenie tabletkami nawozowymi firmy Target, wykonałem 14 lipca. Od tego czasu minęły trzy tygodnie, zatem najwyższy czas powtórzyć nawożenie.
Poniżej wstawiłem zdjęcia dwóch roślin, zielistkę oraz cytrynę. U tych roślin widać najwięcej zmian.
_______________________________________
Poniżej zdjęcie kwitnącej róży zasilonej drugi raz Nawozem Kolorowym Plus - do róż.
Ostatnie nawożenie tabletkami nawozowymi firmy Target, wykonałem 14 lipca. Od tego czasu minęły trzy tygodnie, zatem najwyższy czas powtórzyć nawożenie.
Poniżej wstawiłem zdjęcia dwóch roślin, zielistkę oraz cytrynę. U tych roślin widać najwięcej zmian.
_______________________________________
Poniżej zdjęcie kwitnącej róży zasilonej drugi raz Nawozem Kolorowym Plus - do róż.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Mydło potasowe - oprysk pomidorów
Bliska mi osoba mówiła: pryskaj pomidory rozcieńczonym mlekiem a unikniesz kłopotu!
A ja nie posłuchałem i kłopot mam. A taki bylem pewien ze moim pomidorkom które posadziłem w świetnym miejscu, na słoneczku nic nie będzie. Będą rosnąć zdrowo i rodzić dorodne owoce. Tym czasem moje pomidorki dostały zarazę ziemniaczaną .
Na tym forum wiele osób poruszało już temat pryskania mlekiem rośliny. Mnie (tak uważałem) ten problem nie dotyczy.
Pali się to studnie trzeba kopać!
- I ja studnię kopie...
Już po fakcie postanowiłem po uprzednim oberwaniu zrażonych liści, spryskać krzaczki mydłem potasowym z czosnkiem. O właściwościach bakteryjnych tego środka które są wykorzystywane również w oprysku, przeczytałem jakiś czas temu w poradniku forum. Mydło potasowe - pomocnik w ochronie roślin - poradnik
Oprysk ten wykonuję zdecydowanie za późno.
Nie liczę że wiele pomoże, ale możne chociaż pozwoli na zaczerwienienie się wiszących już pomidorków.
Poniżej wstawiłem zdjęcia porażonych krzaczków i owoców.
Pomidory (Lycopersicon esculentum)
Uprawa - Poradnik
Pokrzywa - zastosowanie w nawożeniu i ochronie roślin - Poradnik
A ja nie posłuchałem i kłopot mam. A taki bylem pewien ze moim pomidorkom które posadziłem w świetnym miejscu, na słoneczku nic nie będzie. Będą rosnąć zdrowo i rodzić dorodne owoce. Tym czasem moje pomidorki dostały zarazę ziemniaczaną .
Na tym forum wiele osób poruszało już temat pryskania mlekiem rośliny. Mnie (tak uważałem) ten problem nie dotyczy.
Pali się to studnie trzeba kopać!
- I ja studnię kopie...
Już po fakcie postanowiłem po uprzednim oberwaniu zrażonych liści, spryskać krzaczki mydłem potasowym z czosnkiem. O właściwościach bakteryjnych tego środka które są wykorzystywane również w oprysku, przeczytałem jakiś czas temu w poradniku forum. Mydło potasowe - pomocnik w ochronie roślin - poradnik
Oprysk ten wykonuję zdecydowanie za późno.
Nie liczę że wiele pomoże, ale możne chociaż pozwoli na zaczerwienienie się wiszących już pomidorków.
Poniżej wstawiłem zdjęcia porażonych krzaczków i owoców.
Pomidory (Lycopersicon esculentum)
Uprawa - Poradnik
Pokrzywa - zastosowanie w nawożeniu i ochronie roślin - Poradnik
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Oprysk cytryny preparatem Calypso 480 SC
Problem tarczowników na mojej cytrynie wystąpił już wcześniej. Ostatni oprysk na te szkodniki przeprowadziłem około 10 lat temu, który zahamował pojawienie się ich do zeszłego roku.Tadek napisał:
Przed przeczytaniem wpisu Eksperta, w pytaniu o Tarczniki na cytrynie kupiłem środek –Calypso, do oprysku mojej cytryny. Jest to chemiczny środek działający układowo, krąży w roślinie. Chcę nim spryskać cytrynę, którą ssą tarczniki.
Wcześniej do spryskania tego szkodnika chciałem użyć środka ochrony roślin Agricole firmy Target, który nie jest tak szkodliwy jak Calypso, ale że później odwiedziłem jeszcze inny sklep ogrodniczy, gdzie pracuje sympatyczny Pan Wojtek, zdecydowałem się na zakup śmiertelnej broni.
Co ciekawe, środek Calypso sprzedawany jest pod nazwom firmy Bayer, a w ulotce napisane jest, że Konfekcjonerem jest firma Target.
Nie bardzo rozumiejąc, co ma konfekcja wspólnego z firmą Target jak i z środkami ochrony roślin (nazwa kojarzyła mi się z odzieżą np. w sklepie: Konfekcja damska, konfekcja męska – produkcja sprzedaż) znowuż spytałem się Internetu, o co w tym chodzi.
Po przejrzeniu kilku stron dowiedziałem się, że w tym przypadku nie chodzi o odzież, tylko o rozlewanie i pakowanie.
Cytrynę opryskałem na klatce schodowej, ponieważ chciałem mieć pewność że razem z tarcznikami nie podtruję innych owadów. Co prawda na opakowaniu napisali że środek ten jest bezpieczny dla pszczół, ale do końca nie wierzę... Na plocie też było napisane pupa, i pewien przechodzień widząc ten napis chciał sobie pogłaskać, przez co weszła jemu drzazga w palec.
Ale nie odbiegajmy od tematu.
Przed opryskiem rośliny, dokładnie umyłem ją mydłem potasowym
(Mydło potasowe - pomocnik w ochronie roślin. Poradnik) ponieważ pod wpływem insektów zaczęły kleić się liście.
Poniżej przedstawiam liście cytryny przed myciem, jak i po myciu:
Mycie cytryny zajęło mi prawie dwie godziny.
Następnie poczekałem jak liście obeschną, po czym zabrałem się za spryskanie.
W tym miejscu zrobiłem rzecz nie zgodną z opisem na instrukcji, w której napisali że oprysku można dokonać jeden do maksymalnie dwóch razy w ciągu sezonu, aby szkodnik nie uodpornił się na ten środek chemiczny. Zalecili nawet aby przy ponownym pryskaniu użyć innego środka o podobnym działaniu.
Ja natomiast nie zastosowałem się do zaleceń.
Oprysku dokonałem cztery dni pod rząd!.
Dzisiaj oglądając roślinę widziałem, że tarczniki jakby już obeschły.
Po przetarciu palcem schodzą z rośliny jak nam strupek z zagojonej rany.
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>
Re: Target - środki ochrony roślin w ogródku Tadeusza
Tadku, za taką dokumentację firma Target powinna zatrudnić Cię jako przedstawiciela
Target - tabletki nawowe 12 miesiecy później
Nic nie zapowiadało tego zdarzenia.
Sytuacja którą opiszę poniżej, spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.
Zacznę od początku, dla małego przypomnienia.
Na początku czerwca 2012r. w formie testu, zacząłem podlewać grupę roślin nawozem w formie
tabletek nawozowych, rozpuszczalnych w wodzie, do roślin doniczkowych, którą przedstawiłem na poniższym kolażu, zresztą już wcześniej w tym wątku prezentowanym.
O moim prywatnym teście przeczytacie w wątku, który zatytułowałem Target - tabletki nawozowe.
Zresztą napisałem o mojej cytrynie w wątku powyżej, wysłany 11 maja tego roku (powyżej).
Wtedy to myłem liście cytryny mydłem potasowym, a następnie spryskałem cztery dni pod rząd cały krzak środkiem który miał wyeliminować szkodniki ssące, w tym przypadku tarczniki.
I co się stało po tym zabiegu?
Dobry tydzień po tym zabiegu, moja roślinka oszalała!
I teraz nie wiem czy jest to zasługa kąpieli, czy możne oprysku, czy bardziej prawdopodobne -zeszłoroczne podlewanie wspomnianym nawozem?
Spójrzcie na poniższe fotografie przedstawiające liście cytryny:
Każda gałązka przewodnia wypościła nowe liście, które są kilka razy większe jak te, które urosły zeszłego lata.
Wymiary nowych liści wahają się w przedziale - długość 18 do 21 cm., szerokość 9 do 10,5 cm.
Cytrusy (Citrus)
Sytuacja którą opiszę poniżej, spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.
Zacznę od początku, dla małego przypomnienia.
Na początku czerwca 2012r. w formie testu, zacząłem podlewać grupę roślin nawozem w formie
tabletek nawozowych, rozpuszczalnych w wodzie, do roślin doniczkowych, którą przedstawiłem na poniższym kolażu, zresztą już wcześniej w tym wątku prezentowanym.
O moim prywatnym teście przeczytacie w wątku, który zatytułowałem Target - tabletki nawozowe.
Zresztą napisałem o mojej cytrynie w wątku powyżej, wysłany 11 maja tego roku (powyżej).
Wtedy to myłem liście cytryny mydłem potasowym, a następnie spryskałem cztery dni pod rząd cały krzak środkiem który miał wyeliminować szkodniki ssące, w tym przypadku tarczniki.
I co się stało po tym zabiegu?
Dobry tydzień po tym zabiegu, moja roślinka oszalała!
I teraz nie wiem czy jest to zasługa kąpieli, czy możne oprysku, czy bardziej prawdopodobne -zeszłoroczne podlewanie wspomnianym nawozem?
Spójrzcie na poniższe fotografie przedstawiające liście cytryny:
Każda gałązka przewodnia wypościła nowe liście, które są kilka razy większe jak te, które urosły zeszłego lata.
Wymiary nowych liści wahają się w przedziale - długość 18 do 21 cm., szerokość 9 do 10,5 cm.
Cytrusy (Citrus)
Zapraszam do mnie: W ogródku Tadeusza ->>