Spalanie śmieci

Naturalne metody uprawy, biopreparaty, nawozy organiczne, ogród przyjazny dla ptaków i innych stworzeń.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
El-ka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1302
Rejestracja: 2009-01-30, 14:19

Spalanie śmieci

Post autor: El-ka »

Piękny wątek o ekologii w ogrodzie i ochronie środowiska. Ja z innej beczki, co z tymi którzy w domach i mieszkaniach spalają swoje śmieci łącznie z PETami (dla niewtajemniczonych to plastikowe butelki). Wczoraj otworzyłam drzwi żeby wypuścić pieska i myślałam, że się uduszę. A że jestem astmatyczką, odczuwam to jeszcze bardziej. Żeby nikt nie myślał, że to problem odosobniony, właśnie tych co mają domki jednorodzinne przede wszystkim to dotyczy, bo na dom były pieniążki ale na opał już zabrakło. Podam na swoim przykładzie: kiedy podpisywałam umowę z panią z MZBM na wywóz śmieci, zasugerowała mi mniejszy kubełek, " resztę spali pani w piecu". Spytałam jaką resztę - "no wie pani, opakowania, butelki. Drugi przykład: oglądałam dom w Jedlinie Zdrój, pan zaprowadził nas do piwnicy, gdzie leżało pełno plastikowych butelek. Spytałam pana co z tym robi - " palę w piecu". Później pana zapytałam o cenę domu i stwierdziłam, że drogo, a pan na to "ale to STREFA A uzdrowiskowa". I co Wy na to? Ludzie, do czego zmierzamy, chyba do samozagłady. Jeżeli nie będziemy pilnowali się sami i dbali o środowisko, to co zostawimy swoim wnukom?
_________________
pozdrawiam Elżbieta
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

To o czym opowiadasz dzieje się wszędzie, ja nie mam pieca ale w mojej okolicy jest sporo pieców i palą w nich czym się da. Ale ten sam problem jest z działkowcami. Co niektórzy jesienią czy wiosną robiąc porządki palą wszystko co się da - starą folię, różne plastikowe opakowania stare opony rowerowe i inne różne świństwa. Choć ten proceder jest nielegalny i karalny, ale jak tu kogoś na gorącym uczynku złapać? Na działkach kilka osób dostało mandaty za palenie takich śmieci, ale w dużym domu starego budownictwa gdzie kilku lokatorów ma piece, złapanie takiego kogoś jest prawie niemożliwe.
Jeśli masz możliwość i wiesz dokładnie, kto zatruwa powietrze, to u mnie takie coś zgłasza się do straży miejskiej, ale na policję też pewnie można, ale czy oni zainterweniują??

Znalazłam kilka artykułów na podobne tematy w poradniku naszego forum:

1. Palenie liści i gałęzi na działce. Aktualne przepisy
2. Czy wolno palić ognisko w ogrodzie?
3. Utylizacja opakowań po środkach ochrony roślin
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Elu dobrze, że o tym wspomniałaś. Spalanie w domowych paleniskach odpadów plastikowych to w wielu miejscach wręcz plaga !
A że jest to niezwykle toksyczne dla nas wszystkich, to jakoś problem ten jest umniejszany przez naszych spalaczy (panie, a co tam szkodzi te parę spalonych butelek). A może po postu nie chcą o tym wiedzieć?
Ale jeśli naprawdę nie wiedzą, to dla wskazania szkodliwości takiego postępowania zacytuję część tekstu:

"Spalanie w warunkach naturalnych (w niskich temperaturach – paleniska domowe) odpadów takich jak płytki PCV, plastikowe wiadra czy miednice prowadzi do powstania m.in. furanów i dioksyn, które są najbardziej trującymi chemicznymi syntetykami znanymi człowiekowi, natomiast 1kg poliuretanów, występujących m.in. w gąbkach, uszczelkach czy podeszwach daje 30 do 50 litrów cyjanowodoru, czyli tzw. kwasu pruskiego, a wiec jednej z najsilniejszych trucizn.
Powstające podczas spalania plastików dioksyny są związkami chemicznymi, które nawet w śladowych ilościach są niebezpieczne. – są one 10 tys. razy bardziej trujące od cyjanku potasu jak np. TCDD - najsilniejsza z dioksyn. Związki te są rakotwórcze, działają mutagennie, naruszają strukturę kodu genetycznego, obniżają odporność immunologiczną, osłabiają proces wzrostu i powodują zaburzenia neurologiczne i hormonalne, powodują poronienia i wysypki alergiczne.
Toksyczne działanie tych związków polega na powolnym uszkadzaniu wielu narządów wewnętrznych tj. wątroba, nerki, rdzeń kręgowy i kora mózgowa.
Ponadto wytwarzane podczas spalania plastików dioksyny opadają na glebę, pola uprawne i wodę, przedostają się do wód gruntowych, a tym samym do łańcucha pokarmowego. Stwierdzono, że ponad 50% dioksyn przenika do naszego organizmu z pożywieniem, głównie w postaci produktów mięsnych, mleczarskich i ryb.
Związki te są niezwykle trwałe z uwagi na to, że w glebie rozkładają się około 10 lat, natomiast w organizmie ludzkim odkładają się w tkance tłuszczowej oraz w wątrobie i działają tam bardzo destrukcyjnie.
Spalając różnego rodzaju odpady z tworzyw sztucznych powodujemy przenikanie dioksyn do naszego otoczenia, wsiąkanie ich w ściany domów, w glebę, organizmy ludzi i zwierząt. Najbardziej zagrożeni są ci, którzy przebywają najbliżej źródła skażenia, a więc osoby, które w sposób „oszczędny” pozbywają się odpadów i ich najbliżsi sąsiedzi.
"

Upartym sąsiadom można zwrócić w ramach ostrzeżenia uwagę na art. 71 Ustawy o odpadach: "Kto wbrew zakazowi termicznie przekształca odpady poza spalarniami odpadów lub współspalarniami odpadów podlega karze aresztu albo grzywny".
Awatar użytkownika
majka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 792
Rejestracja: 2009-07-12, 18:27

Post autor: majka »

W moim mieście, w dzielnicy domków jednorodzinnych, firmy odbierające odpady od paru lat zaproponowały segregację odpadów. Odpady segregowane, tzn. makulatura, szkło, oraz plastiki, odbierane są raz w miesiącu w specjalnie do tego przystosowanych workach, zostawianych na wymianę przy odbiorze. Uważam, że jest to dobre rozwiązanie ponieważ za wywóz śmieci niesegregowanych płacę mniej, a równocześnie jest to rozwiązanie ekologiczne.





Pozdrawiam
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

majka pisze: Uważam, że jest to dobre rozwiązanie ponieważ za wywóz śmieci nie segregowanych płacę mniej, a równocześnie jest to rozwiązanie ekologiczne.
Pozdrawiam
Chyba wkradł się mały błąd, bo chodziło ci o śmieci posegregowane, to za nie płaci się mniej.

Ale samo segregowanie nie rozwiązuje problemu spalania śmieci. Ja trochę przesadnie niektórym tłumaczę, że spalając takie śmieci niszczy sobie komin, bo osadzają się na nim takie osady, których potem nawet kominiarz nie jest w stanie usunąć. A

Ale najważniejsze jest uświadamianie, jakie trucizny się wytwarza spalając tworzywa sztuczne. Najlepiej to mówić dzieciom, one najbardziej są podatne na takie informacje. Że spalając takie śmieci wytwarza się truciznę gorszą niż przy paleniu papierosów.
Awatar użytkownika
El-ka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1302
Rejestracja: 2009-01-30, 14:19

Post autor: El-ka »

Dziękuję ,że wzięliście udział w tym temacie, niestety nie tak prosto złapać na gorącym uczynku kiedy spalają śmieci w swoich domostwach. W moim przypadku to dom wielorodzinny, więc nie wiadomo kto się przykłada do trucia środowiska. Przyczyną spalania PETów nie jest brak kosza na te odpady, bo jest parę metrów dalej, ludzie oszczędzają na węglu, o środowisku nie myślą. Tu Piotrze masz rację, trzeba uświadamiać dzieci one chłoną taką wiedzę, no chyba że zły przykład idzie z domu rodzinnego. Z tego co wiem mało kto segreguje odpady, może kiedyś to się zmieni.
pozdrawiam Elżbieta
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Opowiem - może ku przestrodze - o pewnym wypadku.
W Oliwie jest sporo starych kamienic i one często są ogrzewane piecami. W jednej z nich mieszkaniec spalał gumę, kable (pozyskiwano tak miedź) i inne tworzywa. To, że robił to dłuższy czas doprowadziło do katastrofy budowlanej. W pewnym momencie komin z powodu nagromadzenia jakichś substancji wybuchł i zapadł się w całej kamienicy niszcząc dwa piętra tejże instalacji.

Może to da do myślenia trucicielom.
Awatar użytkownika
Herbi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1434
Rejestracja: 2008-12-15, 13:20

Post autor: Herbi »

Podobnie z wypalaniem śmieci jest u mnie. Sprawa nie jest nagminna, lecz co jakiś czas duszący smród czuć w okolicy.
Sygnalizuje mi to zwykle starsza sąsiadka, biedna, choruje na tarczycę i odczuwa to szczególnie, bo gryzący dym wnika do mieszkania i dusi, nie pozwala oddychać.
Rzuciłem pomysł aby wystosować petycję do gminy lub/i zorganizować spotkanie mieszkańców tego małego osiedla. Wszyscy chętni by się podpisali i sprawę można by było, tak myślę, prowadzić w ten sposób, że co jakiś czas spotykamy się i omawiamy który to z mieszkańców truje okolicę.
I co? Gdy to zaproponowałem, napotkałem mur milczenia :-/ Mąż owej pani jest znanym w okolicy, zasłużonym agronomem. Mógłby sprawę pilotować.
Jednak świadomość ogółu względem niebezpieczeństwa jest niewielka. Większość woli się nie wychylać.

Ostatnio walczę w naszej wspólnocie mieszkaniowej z inną, lecz podobnie a może i bardziej szkodliwą sprawą, jaką jest pokrycie azbestowe gospodarczego budynku.
Temat jest jednak na inny wątek.
Właściwie to wśród sześciu współlokatorów nie zyskuję poparcia i nie wiem czy to brak wiedzy czy zła wola.
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
użytkownik usunięty

Post autor: użytkownik usunięty »

Aha, a mnie właśnie kusiło, żeby i na temat azbestu wspomnieć...
Tu dopiero jest problem z uświadomieniem zagrożenia...
monikam
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 153
Rejestracja: 2008-02-05, 18:49

Post autor: monikam »

Spalanie śmieci- temat rzeka. Mieszkam od kilku lat na wsi i coś o tym wiem. O dziwo, nie można jednoznacznie powiedzieć, że to "miastowi" z domków" czy też starzy mieszkańcy wsi spalają śmieci. Bo PET-y w ognisku palą ci miastowi (oczywiście nie wszyscy), ale też większość rdzennych mieszkańców pali w piecu wszystko co można spalić, a resztki wyrzucają na pole za ogrodzenie. Mój sąsiad, miastowy i wydawałoby się inteligentny człowiek, palił w ognisku wszystko, co zostawało z budowy. Smród niesamowity. Kilka razy mój mąż próbował z nim rozmawiać na ten temat delikatnie, ale zero efektów. Aż wreszcie po awanturze, wydawałoby się, przestał. Aż tu nagle o 3 w nocy obudziły nas huki. Myślałam, że idiota rąbie drewno. Co się okazało w rozmowie następnego dnia? Wrzucił do ogniska stare DVD i cytat: "to chyba kondensatory tak strzelały". Uwierzycie? Przywieźć z domu w mieście na budowę na wsi stare DVD, żeby je spalić w ognisku. I to w nocy!
Inna sąsiadka "z domku", którą rano obudził smród palonego plastiku, zadzwoniła na policję. Pan policjant wypytał dokładnie, gdzie to palą, żeby nie musiał do niej najpierw przyjeżdżać i sprawcy wlepił 500,- mandatu. A teraz wszyscy sąsiedzi opowiadają, jaka ona jest zła, bo nasłała na niego policję.
Oto świadomość naszego społeczeństwa.
Awatar użytkownika
El-ka
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1302
Rejestracja: 2009-01-30, 14:19

Post autor: El-ka »

monikam pisze: A teraz wszyscy sąsiedzi opowiadają, jaka ona jest zła, bo nasłała na niego policję.
Taka jest mentalność Polaków, wychylisz się żeby stanąć w obronie naszego środowiska i jesteś kapusiem. :-(
pozdrawiam Elżbieta
Awatar użytkownika
Herbi
Mistrz dyskusji!
Mistrz dyskusji!
Posty: 1434
Rejestracja: 2008-12-15, 13:20

Post autor: Herbi »

Czyli Ela wszędzie jest podobnie.
Potrzeba świadomości ogółu, jakiejś odważnej większości aby coś zmienić.
Media powinny trąbić o tych sprawach, to może by to dotarło do mózgów bezmyślnych, tak jak docierają bzdurne, merkantylne reklamy.

Aha, przypomniałem sobie ciekawą informację podawaną w mediach. Urzędy gmin mają mieć obowiązek sprawdzania umów właścicieli nieruchomości z firmami wywożącymi śmieci.
Nie pamiętam jednak czy to zawarte miało być w ustawie ogólnopolskiej czy też dotyczyć uchwał poszczególnych samorządów.
U mnie na wsi coraz więcej osób podpisywało takie umowy, ale nie wszyscy. Kolejna horrendalna podwyżka opłat w zeszłym roku, sięgająca 40-60% w moim rejonie, spowodowała że zaczęto odstępować od takich umów. :shock:

Co prawda i wtedy byliby "wypalacze", ale myślę, że proceder byłby rzadszy.
Jeśli konsekwentnie byłoby to egzekwowane to zmniejszyły by się hałdy śmieci w lasach i przy drogach.
A wy jak uważacie?
Przyroda jest lekarzem dla wszystkich chorób.
...........................Hipokrates.......................
Bronisława
Lubi podyskutować
Lubi podyskutować
Posty: 55
Rejestracja: 2008-12-03, 17:01

Post autor: Bronisława »

Chciałabym jeszcze poruszyć problem zaśmiecania.
Na naszą działkę dojeżdżamy drogą leśną (cieszymy się, że jest taka, znacznie krótsza).
Ileż się nadenerwujemy patrząc na pobocze drogi - jedno wysypisko śmieci! Wyrzucone worki plastikowe z pojemnikami po twarożku, jogurcie, puszki po piwie itd. Ptaki to rozdziobują, wiatr roznosi, a wygląd lasu "pożal się Boże". Okazało się, że sprawcami są nie tylko właściciele pobliskich zabudowań (na własne oczy widziałam, jak "elegancki" pan podjechał samochodem, rzucił worek i... na gazie odjechał), ale także działkowicze, którzy tej drogi używają! Wielokrotne apele nie dały rezultatu. Jakie to smutne!
ODPOWIEDZ