Róże - pielęgnacja, opryski. Czarna plamistość
Róże - pielęgnacja, opryski. Czarna plamistość
Zastanawiam się, czy mogę teraz na jesieni przeprowadzić jakieś zabiegi pielęgnacyjne, by w przyszłym sezonie uchronić się, lub choćby ograniczyć tą chorobę róż. A jeśli nie teraz to jak wcześnie wiosną i czym rozpocząć opryski przeciwko tej chorobie.
Interesuje mnie też czy powinno się przycinać krzewy róż przed zimą, czy poczekać z tym do wiosny, różne źródła różnie zalecają.
Interesuje mnie też czy powinno się przycinać krzewy róż przed zimą, czy poczekać z tym do wiosny, różne źródła różnie zalecają.
Grzyb odpowiadający za czarną plamistość wytwarza stadium konidialne letnie i zimowe. I właśnie stadium zimowe najczęściej odpowiada za infekcję w przyszłym sezonie. Zarodniki tego grzyba bardzo łatwo zimują na opadłych liściach, zatem usuwanie opadłych liści to podstawowy zabieg i zarazem bardzo skuteczny.
Osobiście zawsze uważam, że chemię w ogrodzie da się ograniczyć. Zauważyłem, że dobrze odżywione rośliny (obornik, kompost, kilka razy w sezonie nawóz do róż) zazwyczaj dobrze sobie radzą z chorobami i często wystarczy tylko profilaktyczny oprysk w okresie, w którym róże są najbardziej narażone na tą chorobę, czyli podczas wilgotnego lata. Suche lato sprzyja hamowaniu jego rozwoju.
Jeśli chodzi o cięcie, to najlepiej wykonywać je wiosną. Są 2 powody:
1. Poprzez cięcie tak naprawdę odsłaniamy strukturę pędu. Jeśli pęd jest dość młody to jest duże prawdopodobieństwo, że przycięty łatwo umarznie.
2. Cięcie wiosenne jest o wiele łatwiejsze Po zimie róża sama "podpowiada" nam co mamy wyciąć. Zwykle są to pędy, które nie przezimowały lub są cienkie i krótkie.
Oczywiście jeśli zauważymy, że przed zimą nasze róże mają pędy, które są chore, to nie mamy wyjścia. Takie lepiej usunąć przed zimą, żeby nie stawały się domem dla zarodników grzyba.
Osobiście zawsze uważam, że chemię w ogrodzie da się ograniczyć. Zauważyłem, że dobrze odżywione rośliny (obornik, kompost, kilka razy w sezonie nawóz do róż) zazwyczaj dobrze sobie radzą z chorobami i często wystarczy tylko profilaktyczny oprysk w okresie, w którym róże są najbardziej narażone na tą chorobę, czyli podczas wilgotnego lata. Suche lato sprzyja hamowaniu jego rozwoju.
Jeśli chodzi o cięcie, to najlepiej wykonywać je wiosną. Są 2 powody:
1. Poprzez cięcie tak naprawdę odsłaniamy strukturę pędu. Jeśli pęd jest dość młody to jest duże prawdopodobieństwo, że przycięty łatwo umarznie.
2. Cięcie wiosenne jest o wiele łatwiejsze Po zimie róża sama "podpowiada" nam co mamy wyciąć. Zwykle są to pędy, które nie przezimowały lub są cienkie i krótkie.
Oczywiście jeśli zauważymy, że przed zimą nasze róże mają pędy, które są chore, to nie mamy wyjścia. Takie lepiej usunąć przed zimą, żeby nie stawały się domem dla zarodników grzyba.
Ślicznie dziękuje, mam jeszcze jedno pytanie. Kupiłam u Pana róże, czy poza okopczykowaniem na zimę powinnam je jakoś dodatkowo zabezpieczyć, szczególnie te, przy których Pan zaznaczył średnią mrozoodporność? Boję się też czy zdążę je posadzić, ponieważ zapowiadają w połowie października śnieg (mam nadzieję, że tym razem pogoda się nie sprawdzi ), czy w takim wypadku powinnam je zadołować i posadzić wiosną, czy lepiej postarać się i posadzić je teraz przed nadejściem zimy (obawiam się, czy zdążą się ukorzenić w nowym miejscu).
I ja chętnie się dowiem tego o co pytała Gosia, gdyż też zamówiłam róże od tego samego hodowcy i słysząc o szybkim oziębieniu zaczynam się trochę obawiać.
Czy one zdążą się zadomowić. Mam też inne wyjście, bo mogę je posadzić w ogrodzie w Oliwie (około pięć stopni wyższa temperatura w zimie niż w miejscu docelowym na działce), a na wiosnę posadzić docelowo.
Czy one zdążą się zadomowić. Mam też inne wyjście, bo mogę je posadzić w ogrodzie w Oliwie (około pięć stopni wyższa temperatura w zimie niż w miejscu docelowym na działce), a na wiosnę posadzić docelowo.
Też interesuje mnie ta odmiana. Jedyne informacje jakie udało mi się znaleźć, to takie, że kwitnie na kolor Malinoworóżowy. Jest bardzo odporna na warunki atmosferyczne, w tym na mrozoodporność (-29 st.). Niezbyt wysoka, wyrasta do 1m. Kwiaty zebrane w liczne kwiatostany. Znam szkółkę, która sprzedaje tą różę i tam na pewno więcej o niej wiedzą, ale byłaby to pewnie reklama
Róże - pielęgnacja, opryski. Czarna plamistość
Chcę zapytać doświadczonych ogrodników o opryski wiosenne róży.
W zeszłym roku moje róże dość mocno zachorowały na czarną plamistość. Nic z tym nie robiłam w poprzednim sezonie, bo przyznam, że nawet nie wiedziałam co do za choroba. Przez zimę dokształciłam się nieco i chcę podjąć walkę z choróbskiem.
Jaki oprysk zastosować, bo z pewnością zarodniki przezimowały sobie i czekają na atak . Czy można już go wykonać czy należy odczekać jeszcze, aż temperatura się ustabilizuje.
Kolejne pytanie, czy można po tych środkach mikoryzować róże? Czy należy odczekać bo preparat może być szkodliwy dla grzybni?
I jeszcze jedno pytanie - co prawda nie z tego działu, ale może uda mi się otrzymać odpowiedź bez mnożenia wątków.
Jeden krzew winorośli ubiegłego roku zapadł na mączniaka, czym go opryskać i kiedy?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
W zeszłym roku moje róże dość mocno zachorowały na czarną plamistość. Nic z tym nie robiłam w poprzednim sezonie, bo przyznam, że nawet nie wiedziałam co do za choroba. Przez zimę dokształciłam się nieco i chcę podjąć walkę z choróbskiem.
Jaki oprysk zastosować, bo z pewnością zarodniki przezimowały sobie i czekają na atak . Czy można już go wykonać czy należy odczekać jeszcze, aż temperatura się ustabilizuje.
Kolejne pytanie, czy można po tych środkach mikoryzować róże? Czy należy odczekać bo preparat może być szkodliwy dla grzybni?
I jeszcze jedno pytanie - co prawda nie z tego działu, ale może uda mi się otrzymać odpowiedź bez mnożenia wątków.
Jeden krzew winorośli ubiegłego roku zapadł na mączniaka, czym go opryskać i kiedy?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam Edyta
Edytko ja w ubiegłym roku również zdiagnozowałam na swoich różach tą chorobę. Opryskałam je miedzianem pod koniec sezonu. Teraz czekam aż roślinka "ruszy" i zastosuję miedzian ponownie. Tutaj wątek w którym poruszyłam ten temat.
Zobacz Moj skrawek zieleni
Tereso czy oprysk z sody oczyszczonej jest skuteczny? Stosowałaś go może już wcześniej? Chętnie zrezygnowałabym z chemicznych środków.
Zobacz Moj skrawek zieleni
- Elzbieta M
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 7916
- Rejestracja: 2010-09-22, 20:16
Nigdy nie słyszałam o oprysku roztworem sody. Na razie opryskałam profilaktycznie miedzianem. Myślę , że jak się choroba ujawni to już za póżno na wszelkie opryski
Zapraszam do siebie - Elżbieta M
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Jest takie miejsce, a w nim me oczko i skalniak
Jest takie miejsce cz.2
Mieczyki Elżbiety
Ja na czarną plamistość róż stosowałam preparat ,Biosept'. Niestety nie jest to tania metoda, bo preparat stosuje się 3 razy na przemian jako oprysk i do podlewania, w odstępach 7-10 dni, potem miesiączny odstęp i ponownie cykl 3 zabiegów, ale w odwrotniej kolejności niż poprzednio. Kurację zaczynałam gdy już rozwinęły się listki. Zabieg był skuteczny w roku stosowania, ale w następnych latach choroba znów się pojawiła, ale już nie stosowałam żadnych zabiegów. Preparat zapobiegawczo stosowałam też przeciw grzybowym chorobom rózaneczników i ich wygląd znacznie się poprawił, ale czy choroby zostały wyeliminowane- tego nie mogę stwierdzić w 100%.