Orzech włoski - szczepiony
Orzech włoski - szczepiony
Witam wszystkich
Pytanie mam następujące, czy to prawda, że na owocowanie orzecha włoskiego szczepionego czeka się około 3 lat? Bo przy, nazwijmy go "zwykłym", to czeka się minimum chyba 10 lat i to zależy od orzecha, czy mu się zechce owocować jak nie to czekmany kolejne lata.
I pytanie drugie czy może ma ktoś gdzieś dojście, gdzie mógłbym zakupić takiego orzecha w jakiejś rozsądnej cenie? Bo 100 zł na allegro to lekka przesada.
Pozdrawiam
A.
Pytanie mam następujące, czy to prawda, że na owocowanie orzecha włoskiego szczepionego czeka się około 3 lat? Bo przy, nazwijmy go "zwykłym", to czeka się minimum chyba 10 lat i to zależy od orzecha, czy mu się zechce owocować jak nie to czekmany kolejne lata.
I pytanie drugie czy może ma ktoś gdzieś dojście, gdzie mógłbym zakupić takiego orzecha w jakiejś rozsądnej cenie? Bo 100 zł na allegro to lekka przesada.
Pozdrawiam
A.
-
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 666
- Rejestracja: 2010-05-10, 20:07
Ja też nie czekałem 10 lat za owocowaniem mojego orzecha i rzeczywiście powtarza cechy mateczne, ale dla niecierpliwych polecam zabawę w "autorskie" szczepienie orzechów. Z tym gatunkiem nie mam co prawda jeszcze doświadczenia, ale to przez to, że nie próbowałem. Myślę, że jest szansa na sukces. Niech nikt nie mówi (pisze), że to amatorsko nie możliwe. Ja zaczynałem nożem do obierania ziemniaków, wełną i smarem, ale potem był już nóż do tapet .W sumie w między czasie można zakupić gdzieś szczepionego orzecha.
Witam,
mam szczepionego orzecha Jacka (kupiłam w polecanej mi szkółce w okolicach Limanowej) - siedzi w gruncie już drugi rok. Gdy go posadziłam-był zwykłym badylem - nie miał żadnych odgałęzień. W zeszłym roku wypuścił liście i 'dorobił się' raptem dwóch krótkich gałązek, które teraz zaczęły się zielenić...
Czy powinnam go czymś nawieźć czy zostawić w spokoju? Na wsi na której mam działkę ludzie są zdecydowanymi przeciwnikami nawożenia orzechów.
Z drugiej strony-powiem szczerze, że trochę mnie deprymuje to, ze się tak kiepsko rozgałęzia... nie wiem czy ciąć te zdrewniałe mini-gałązki i liczyć na to, że zacznie wypuszczać kolejne czy może likwidować liście i liczyć na to samo? Dla mnie brzmi makabrycznie ale czytałam kiedyś że tak powinno się robić-wtedy roślina skupi się na rozgałęzianiu...
zdjęcie przedstawia orzecha w zeszłym roku- te listki zmieniły się w gałązki- mniej więcej takiej samej długości jak te liście
mam szczepionego orzecha Jacka (kupiłam w polecanej mi szkółce w okolicach Limanowej) - siedzi w gruncie już drugi rok. Gdy go posadziłam-był zwykłym badylem - nie miał żadnych odgałęzień. W zeszłym roku wypuścił liście i 'dorobił się' raptem dwóch krótkich gałązek, które teraz zaczęły się zielenić...
Czy powinnam go czymś nawieźć czy zostawić w spokoju? Na wsi na której mam działkę ludzie są zdecydowanymi przeciwnikami nawożenia orzechów.
Z drugiej strony-powiem szczerze, że trochę mnie deprymuje to, ze się tak kiepsko rozgałęzia... nie wiem czy ciąć te zdrewniałe mini-gałązki i liczyć na to, że zacznie wypuszczać kolejne czy może likwidować liście i liczyć na to samo? Dla mnie brzmi makabrycznie ale czytałam kiedyś że tak powinno się robić-wtedy roślina skupi się na rozgałęzianiu...
zdjęcie przedstawia orzecha w zeszłym roku- te listki zmieniły się w gałązki- mniej więcej takiej samej długości jak te liście
-
- Mistrz dyskusji!
- Posty: 666
- Rejestracja: 2010-05-10, 20:07
Prześlij wreszcie zdjęcie całego drzewka,a nie tylko kawałki.Wyprowadź najpierw główny przewodnik na wysokość,gdzie boczne gałązki staną się w przyszłości konarami(czyli nie muszą być od samej ziemi).Jak masz działkę na wsi,to poszukaj gdzieś gospodarza od którego można zdobyć trochę obornika i obłóż nim(obornikiem) orzech.Może efektu nie będzie,ale nawóz dostanie.Zauważyłem,że w niektórych przypadkach orzech włoski bardzo długo nie okazuje symptomów chęci wzrostu,ale jak już ruszy do nadgoni to co "zaniedbał".Przymarzniętymi liśćmi się nie przejmuj bo tak jest wszędzie,a nowe pędy i tak wyrosną.
A propos innego wątku, Witeksie, dołączyłam już zdjęcie mojego 'iglaka mix' tj prawdopodobnie brabanta w wątku o zbrązowiałej tui : )
A jeśli chodzi o orzecha to nie ma czego fotografować-cały ma 1,80cm wysokości i wygląda dokładnie tak jak na obu zamieszczonych zdjęciach - tj długi pieniek z 4 kikutami pseudogałązek... eh...
A jeśli chodzi o orzecha to nie ma czego fotografować-cały ma 1,80cm wysokości i wygląda dokładnie tak jak na obu zamieszczonych zdjęciach - tj długi pieniek z 4 kikutami pseudogałązek... eh...