Coś mi zjada sosny.

[mgboczna]

zdjęcie z ubiegłego roku

Witam. Na początek przygody na tym forum mam problem, z którym nie wiem jak sobie poradzić . Otóż coś mi zjada sosny i jedną już wyciąłem w ubiegłym roku a przed kilkoma dniami zauważyłem, że już kolejna jest zjadana. Dzisiaj obrałem sosnę z kory bo okazuje się, że bez problemu odchodzi i znalazłem pod korą dwa szkodniki, które po kilku chwilach się obudziły i zaczęły spacery. Co to za paskudztwa i jak z nimi walczyć bo mam te sosny posadzone w jednym szpalerze a nie jedzą ich "po kolei". Pomocy

[Petrus]

Witaj. Oglądając pierwsze dwa zdjęcia objawy wyglądają na żerowanie kornika. Gdy żeruje następstwem tego jest odpadanie kory płatami od głównego rdzenia pnia. Najlepiej po zauważenia szkód wyciąć drzewo ponieważ chrząszcze przenoszą się na kolejne drzewa i dokonują żeru.

Na kolejnych zdjęciach są zwykłe pająki. Gnieżdżą się one w przestrzeniach pomiędzy rdzeniem a korą drzewa, jeżeli robi się tam dodatkowa przestrzeń. Jest to dla nich znakomita kryjówka.

[mgboczna]

Dziękuję za szybką odpowiedź ale mam w takim razie jeszcze jedno pytanie - ściąć drzewo ( czy muszę starać się o pozwolenie) i druga sprawa ściąć i co z tym drzewem - czy są w nim larwy albo korniki, czy spalić czy zostawić i np spalić jesienią w kminku (czy jak ułożę pniaki obok innych czy mi nie zjedzą). Co robić?

[Petrus]

Witaj. Jeżeli drzewo ma więcej niż 10 lat musisz zgłosić się do placówki administracyjnej o pozwolenie na ścięcie drzewa. We wniosku możesz zaznaczyć, że drzewo jest zaatakowane przez kornika i zagraża innym drzewom na Twojej posesji więc powinni szybciej pozwolić ściąć.
Drzewo po ścięciu musi zostać natychmiast zutylizowane, czy spalone. Bo nawet ścięte czy pocięte na kawałki jest zagrożeniem dla innych drzew, ponieważ larwy i dorosłe osobniki mogę przebywać w takim drewnie.