Choroba roślin doniczkowych, obecnie draceny
Choroba roślin doniczkowych, obecnie draceny
Witam. Od jakiegoś czasu, mniej więcej przeprowadzki do nowego mieszkania, mamy problemy z naszymi roślinami. Na początku powoli zaczął obumierać bliżej nam nieznany kwitnący mieszkaniec doniczki, obecnie choroba toczy bluszcz i dracenę. Ta ostatnia jest chyba nie do odratowania .
Zaczyna się od tego, że liście u dołu łodygi zaczynają żółknąć i odpadać, ale nie są suche. Raczej słabe, żółte, ale miękkie. Na przykładzie draceny odkryliśmy, że sama łodyga zaczyna obumierać, również od dołu. Robi się słaba, jedna z łodyg naszej draceny ułamała się. Choć ułamała to nie do końca dobre słowo, łodyga rozmiękła tak bardzo, że nie utrzymała własnego ciężaru. Po ucięciu w środku była biała, miękka, ale nie elastyczna. W końcu z rośliny odpadają wszystkie listki, czasem szybciej, czasem wolniej. Wygląda to tak, jakby zaatakowane były same korzenie? Może to jakiś grzyb albo pleśń? Nie wiemy, co robić. Czy dracenę da się jeszcze uratować? I bluszcz? Czy można wziąć od nich sadzonki, czy obie rośliny są stracone? Nie wiem też, czy paproć się nie zaraziła. Jedynie maranta trzyma się dzielnie.
Choroba chyba przenosi się przez powietrze, a może to podlewanie? Coś nie tak z wodą? Na pewno jest bardzo twarda, ale kwiaty podlewamy wodą "odstaną".
Załączam zdjęcia. Przepraszam za bałagan, ale zależy mi na pomocy naszym roślinkom .
Zaczyna się od tego, że liście u dołu łodygi zaczynają żółknąć i odpadać, ale nie są suche. Raczej słabe, żółte, ale miękkie. Na przykładzie draceny odkryliśmy, że sama łodyga zaczyna obumierać, również od dołu. Robi się słaba, jedna z łodyg naszej draceny ułamała się. Choć ułamała to nie do końca dobre słowo, łodyga rozmiękła tak bardzo, że nie utrzymała własnego ciężaru. Po ucięciu w środku była biała, miękka, ale nie elastyczna. W końcu z rośliny odpadają wszystkie listki, czasem szybciej, czasem wolniej. Wygląda to tak, jakby zaatakowane były same korzenie? Może to jakiś grzyb albo pleśń? Nie wiemy, co robić. Czy dracenę da się jeszcze uratować? I bluszcz? Czy można wziąć od nich sadzonki, czy obie rośliny są stracone? Nie wiem też, czy paproć się nie zaraziła. Jedynie maranta trzyma się dzielnie.
Choroba chyba przenosi się przez powietrze, a może to podlewanie? Coś nie tak z wodą? Na pewno jest bardzo twarda, ale kwiaty podlewamy wodą "odstaną".
Załączam zdjęcia. Przepraszam za bałagan, ale zależy mi na pomocy naszym roślinkom .
Re: Choroba roślin doniczkowych, obecnie draceny
Nie wiem jaka jest przyczyna, ale jedynie można próbować wziąć sadzonkę z wierzchołka draceny. Obetnij powyżej miejsca chorego, jeżeli widać zmiany w przekroju sadzonki, odcinaj po plasterku tak długo aż łodyga będzie zdrowa. ostatnie cięcie musi być zdezynfekowanym nożem. Ukorzeniać możemy w wodzie lub bezpośrednio w podłożu (zanurzamy w ukorzeniaczu) i do podłoża, trzymamy w ciepłym miejscu.
Pozdrawiam
elka
elka
Re: Choroba roślin doniczkowych, obecnie draceny
To mi wygląda na jakąś chorobę grzybową. Grzyby zatykają wiązki przewodzące i pęd odpada. Sprawdź, czy roślina nie jest przelana - tutaj masz instrukcje. Ja zastosowałbym jakiś systemowy środek przeciwgrzybowy wespół z opryskiem (dwa różne preparaty) - może przyniosłoby to zamierzone rezultaty i dałoby się uratować roślinę.
Sadzonki można pobrać, ale istnieje ryzyko, że choroba już się w nich rozprzestrzeniła. Po kilku dniach może się tak zdarzyć, że grzyby rozwiną się tak mocno, że znów zatkają wiązki przewodzące i sadzonka padnie.
Sadzonki można pobrać, ale istnieje ryzyko, że choroba już się w nich rozprzestrzeniła. Po kilku dniach może się tak zdarzyć, że grzyby rozwiną się tak mocno, że znów zatkają wiązki przewodzące i sadzonka padnie.
Re: Choroba roślin doniczkowych, obecnie draceny
Wygląda to jak zgnilizna podstawy pędu i korzeni. Najlepiej wykopać rośliny z ziemi i zobaczyć w jakim stanie są ich korzenie, prawdopodobnie też będą miały gnilne zmiany. Chore rośliny wyrzucić, te jeszcze zdrowe podlać Topsin M 500 SC, potem na wzmocnienie można podlać Previcur Energy. Jakieś tam cięcie łodygi, próba ukorzeniania zdrowych fragmentów wg mnie nie ma sensu bo tylko zaraza się dalej rozprzestrzenia na pozostałe, zdrowe jeszcze rośliny.
Polecam w naszym poradniku: Choroby draceny - liście żółkną, opadają, suche końce liści
Polecam w naszym poradniku: Choroby draceny - liście żółkną, opadają, suche końce liści
Rafał
Re: Choroba roślin doniczkowych, obecnie draceny
Jeszcze mała uwaga - "odstana" woda nie ulega zmiękczeniu, a jedynie ulatnia się z niech chlor, ozon i fluor (najczęstsze substancje stosowane w celu uzdatniania wody). Co prawda, niewielka ilość soli wapniowych strąca się w postaci węglanu wapnia na ściankach butelki z powodu pochłaniania przez wodę dwutlenku węgla z powietrza, ale dzieje się to na niewielką skalę. Wiele roślin pochodzenia tropikalnego źle reaguje na nadmierną ilość wapnia w podłożu, zaburza ono bowiem wchłanianie innych składników odżywczych. Dlatego, jeśli podlewasz twardą wodą, warto raz na 1-2 miesiące (jeśli nie przesadzasz rośliny i lubi ona kwaśne podłoże) wymienić wierzchnią warstwę ziemi na nową.
Re: Choroba roślin doniczkowych, obecnie draceny
Bardzo dziękuję za odpowiedzi! Draceny rzeczywiście nie udało się uratować, ale dość niespodziewanie bluszcz sam odżył po drobnym leczeniu. Obecnie martwię się głównie o paprotkę, której dużo liści usycha i odpada, ale to raczej będzie kwestia za małej doniczki - pora ją przeprowadzić w wygodniejsze "mieszkanko" . Raz jeszcze dziękuję.